Metropolita przemysko-warszawski przypomniał w rozmowie z KAI, że św. Szczepan był męczennikiem za wiarę i prawdę. Stwierdził, że również dzisiaj głoszenie prawdy wymaga wiele poświęcenia i niejednokrotnie wiąże się z cierpieniem.

„W dzisiejszym świecie być konsekwentnym katolikiem z wypełnieniem przykazań, ze świadomością i odwagą okazuje się też często bardzo trudne” – zauważył arcybiskup.

Święto św. Stefana kończy dzisiaj trzydniowe obchody świąt Bożego Narodzenia w Kościele greckokatolickim. Jest to ten sam święty, którego Kościół rzymskokatolicki w Polsce czci 26 grudnia jako Szczepana. Przez wiele wieków były one w języku polskim tożsame, a wyodrębnienie nastąpiło stosunkowo niedawno. W hagiografii, czyli żywotach świętych, św. Szczepan to ta sama osoba co Stefan. Pochodzi z greckiego słowa „stéphanos”, co znaczy „korona, wieniec".

Wczoraj chrześcijanie wschodni czcili w liturgii Świętą Rodzinę, którą abp Martyniak nazwał niedoścignionym ideałem, który powinien być wzorem dla wszystkich rodzin, nie tylko chrześcijańskich. Zwrócił uwagę na szczególną rolę św. Józefa – opiekuna Dzieciątka Jezus.

„Wielki opiekun małego Jezusa we wszelkich trudach i niewygodach. Jest przykładem ojca i męża, mocnego wiarą i modlitwą" - zaznaczył abp Martyniak. We wszystkich cerkwiach odczytywany był list Episkopatu Polski wystosowany na święto Świętej Rodziny, który w kościołach rzymskokatolickich czytany był 26 grudnia.

Okres bożonarodzeniowy potrwa do 12 lutego, wierni kościołów wschodnich witają się słowami „Chrystus się rodzi”, na które odpowiadają „Sławmy Go”). W tym czasie – 19 stycznia - ma miejsce jedno z najważniejszych świąt w Kościołach wschodnich – uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwane Jordanem, na cześć Chrztu Pana Jezusa.