Bizancjum w kieszeni

PAP |

publikacja 11.01.2011 12:51

Turyści wynoszą z kieszeniach odpadające fragmenty bizantyjskiej posadzki w bazylice na wyspie Torcello w rejonie laguny weneckiej - alarmuje proboszcz świątyni. Jego zdaniem trzeba ratować te cenne pozostałości przed całkowitym rozgrabieniem.

Bizancjum w kieszeni wikipedia (PD) Bizantyńska mozaika przedstawiająca cesarza Justyniana z Bazyliki w San Vitale w Rawennie

W wypowiedzi dla wtorkowego wydania dziennika "Nuova Venezia" ksiądz Ettore Fornezza powiedział, że utrapieniem są kobiety, które przychodzą do liczącej ponad tysiąc lat bazyliki w pantofelkach i butach na obcasie i stąpają nieostrożnie po kruchej posadzce. Dodatkowo do środka kościoła wdziera się raz na jakiś czas woda, zalewająca Wenecję.

W rezultacie fragmenty zabytkowej podłogi odrywają się, a turyści masowo zabierają te kawałki jako "pamiątkę". "W ten sposób cząstki naszej historii przepadają" - stwierdził proboszcz.

Dlatego duchowny zaproponował, aby podobnie, jak w bazylice świętego Marka w Wenecji, na podłodze rozłożyć dywany, które przykryłyby cenną posadzkę. Z ubolewaniem zauważył jednak, że nikt nie jest zainteresowany ratowaniem jego świątyni. (PAP)