Zaiskrzyło na linii Egipt-Watykan

Beata Zajączkowska

publikacja 12.01.2011 11:51

Delikatnym punktem okazały się wypowiedzi Benedykta XVI na temat wolności religijnej i obrony chrześcijan

Rzym, bazylika św. Piotra Andrzej Macura Rzym, bazylika św. Piotra

 

Rzecznik prasowy egipskiego ministerstwa spraw zagranicznych określił je mianem: „Ingerencji nie do przyjęcia w wewnętrzne sprawy Egiptu”. Do kraju została wezwana na konsultacje ambasador Egiptu przy Stolicy Apostolskiej. Przed wyjazdem spotkała się ona z szefem watykańskiej dyplomacji. Tymczasem w Egipcie zastrzelono kolejnego chrześcijanina, a pięć koptyjskich kobiet raniono.

O ingerencję w wewnętrzne sprawy Egiptu Benedykt XVI został oskarżony zaraz po krwawym zamachu na kościół w Aleksandrii, który miał miejsce w pierwszych godzinach nowego roku i kosztował życie 26 osób. Papież dwukrotnie zabrał wówczas głos. Po raz pierwszy za pośrednictwem watykańskiego rzecznika prasowego wyraził smutek z powodu krwawego zamachu. „W tych dramatycznych chwilach wyrażamy naszą bliskość wobec dotkniętych zamachem wspólnot koptyjskich chrześcijan i nasze głębokie pragnienie pokoju dla całej społeczności egipskiej” – czytamy w komunikacie. Dzień później, w rozważaniu na Anioł Pański, zamach w Egipcie nazwał nikczemnym gestem niosącym śmierć. Wezwał zarazem chrześcijan, by nie odpowiadali agresją na przemoc. „Wobec takiej strategii przemocy, która wzięła za cel chrześcijan, a która też odbija się na całym społeczeństwie, modlę się za ofiary i za ich rodziny, i zachęcam wspólnoty kościelne do wytrwałości w wierze i do świadectwa rezygnacji z przemocy, które płynie z Ewangelii” – mówił Benedykt XVI.

Te słowa nie spodobały się wielkiemu imamowi sunnickiego uniwersytetu Al-Azhar w Kairze. Ahmed al-Tayeb nazwał papieskie słowa niedopuszczalną ingerencją. Zarzucił też Benedyktowi XVI, że nie występuje w obronie muzułmanów, kiedy to oni padają ofiarą zamachów. Krytykę tę z całą stanowczością odrzucił watykański rzecznik prasowy. Przypomniał on, że Papież wielokrotnie występował w obronie wszystkich ofiar przemocy, bez względu na wyznanie. Nie czas dzisiaj na takie polemiki, musimy się zjednoczyć przeciw terroryzmowi – dodał ks. Federico Lombardi. Podkreślił, że w obecnej chwili niezbędne jest zaangażowanie wszystkich przywódców w walkę z terroryzmem i o bezpieczeństwo ludności. „Niezbędne jest jednak również zaangażowanie wszystkich ludzi pokoju, wszystkich religii i światopoglądów, aby przeciwstawić się planom nienawiści, które chcą dzielić, wzbudzać napięcia, nienawiść i konflikty. Solidarność z zaatakowanymi chrześcijanami, która jest naszym obowiązkiem, nie może stać się okazją do rozniecania konfliktów między religiami czy cywilizacjami, bo byłoby to szaleństwem. Papieskie zaproszenie do Asyżu pokazuje wolę potwierdzenia tego podstawowego przesłania, że w imię Boga nie można prowadzić wojny, a jedynie budować pokój”– podkreślił ks. Lombardi.

Wydawało się, że sprawa jest zamknięta i, że ostatecznie zakończyła ją deklaracja nuncjusza apostolskiego w Egipcie. „Benedykt XVI nie zamierzał ingerować w wewnętrzne sprawy Egiptu ani żadnego innego państwa” – czytamy w oficjalnej nocie. Abp Michael Fitzgerald podkreśli, że Benedykt XVI wezwał do poszanowania przekonań i praktyk religijnych osób różnych wyznań oraz do promowania harmonijnego i pokojowego współistnienia.

Władzom Egiptu nie spodobały się jednak kolejne słowa Papieża. Tym razem chodzi o fragment jego wystąpienia podczas tradycyjnego spotkania z akredytowanymi przy Stolicy Apostolskiej dyplomatami. Właśnie te słowa, według  Hassama Zakiego, rzecznika prasowego ministerstwa spraw zagranicznych stanowią niedopuszczalną ingerencję w sprawy Egiptu. Całe przemówienie poświęcone było konieczności zapewnienia na całym świecie wolności religijnej. Przytaczam poniżej w całości „zaskarżony” fragment dotyczący Egiptu.

„Także w Egipcie, w Aleksandrii, terroryzm brutalnie uderzył w wiernych modlących się w kościele. To następstwo ataków jest jeszcze jednym znakiem pilnej potrzeby, by rządy tego regionu zastosowały mimo trudności i pogróżek skuteczne kroki dla ochrony mniejszości religijnych. Czyż trzeba to jeszcze powtarzać? Na Bliskim Wschodzie «chrześcijanie są pierwotnymi i autentycznymi obywatelami, lojalnymi względem swej ojczyzny i wiernie wywiązującymi się z wszystkich swoich obowiązków względem kraju. Jest rzeczą naturalną, że powinni oni móc korzystać ze wszystkich praw obywatelskich, wolności sumienia i wyznania, wolności w dziedzinie kształcenia i wychowania oraz korzystania ze środków przekazu» (Orędzie Synodu Biskupów o Bliskim Wschodzie). W związku z tym doceniam troskę o prawa najsłabszych i polityczną dalekowzroczność, jaką wykazały w ostatnich dniach pewne kraje Europy, domagając się zgodnej odpowiedzi Unii Europejskiej w obronie chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Chciałbym wreszcie przypomnieć, że prawa do wolności religijnej nie stosuje się w pełni tam, gdzie zapewnia się tylko wolność kultu, i to ograniczoną.”

Te słowa Papieża sprawiły, że w trybie pilnym na konsultacje do Kairu  została wezwana ambasador Egiptu przy Stolicy Apostolskiej. Przed wylotem pani Lamia Aly Hamada Mekhemar rozmawiała z szefem watykańskiej dyplomacji abp. Dominique’iem Mambertim, co świadczy o tym, że nie ma jeszcze kryzysu, ale że sytuacja jest bardzo napięta. W centrum rozmów oczywiście znalazły się papieskie wystąpienia. Ambasador otrzymała informacje a także materiały użyteczne do właściwego przedstawienia niedawnych interwencji Ojca Świętego, zwłaszcza dotyczących wolności religijnej oraz ochrony chrześcijan na Bliskim Wschodzie. „Podkreśliwszy, że Stolica Apostolska dzieli przeżycia całego narodu egipskiego, dotkniętego zamachem w Aleksandrii, abp Mamberti zapewnił, że podziela ona w pełni troskę rządu by «uniknąć konfliktu i napięć motywowanych religijnie» i docenia wysiłki jakie on w tym kierunku czyni” - czytamy w komunikacie podpisanym przez watykańskiego rzecznika prasowego.

Kiedy trwały dyplomatyczne spotkania z Egiptu napłynęła wiadomość o kolejnych zabitych chrześcijanach. Do tragedii doszło w jadącym do Kairu pociągu.Na jednej ze stacji wsiadł do niego Amer Ashour Abdel-Zaher, który natychmiast otworzył ogień do pasażerów. Zginął 71-letni koptyjski chrześcijanin Fathi Said Ebeid, a pięć kobiet, w tym żona ofiary zostało rannych. Napastnik był policjantem. Mimo, że zbiegł z miejsca zdarzenia został aresztowany. Policja nie chce mówić o motywach zbrodni. Korespondent Al-Dżaziry w Kairze, Ayman Mohyeldin zauważa, że „władze niechętnie wypowiadają się o tym ataku. Każdy wciąż pamięta zamach w Aleksandrii. Na pewno dokładnie zostanie zbadany fakt, czy zamach w Salamut ma również podłoże religijne.”

Ze świadkami zamachu rozmawiał koptyjski biskup Salamut. Jak powiedział agencji AsiaNews morderca strzelał krzycząc ‘Allahu Akbar’ (Bóg jest wielki). „Kiedy wsiadł do pociągu zaczął po nim biegać w poszukiwaniu chrześcijan. Kiedy zobaczył grupę kobiet i dziewcząt które nie maiły zakrytych twarzy pomyślał, że to chrześcijanki i otworzył ogień” – opowiada bp Morcos. Przed szpitalem w Salamut gdzie przewieziono rannych zebrały się setki koptyjskich chrześcijan. Doszło do strać z policją, która użyła gazów łzawiących.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że istnieje plan destabilizacji Egiptu w który mocno zaangażowane są fundamentalistyczne środowiska islamskie. Kraj znajduje się bowiem w okresie przejściowym. 83-letni prezydent Hosni Mubarak dąży do spokojnego przekazania władzy swemu synowi, Gamalowi. Nie wszystkim jednak to się podoba. Słabość świeckiej władzy politycznej sprawia, że od lat Egipt stanowi centrum fundamentalizmu islamskiego. Fundamentaliści starają się wykorzystywać aktualny kryzys ekonomiczny dla osłabienia pozycji rządu. Wzniecając niepokoje społeczne ostatecznie planują przejąć władzę w kraju. Do osiągnięcia swych celów wykorzystują także chrześcijańską mniejszość.