GOSC.PL |
publikacja 12.09.2021 11:45
Przed Świątynią Opatrzności Bożej radosna atmosfera oczekiwania na nowych błogosławionych. Nie wszyscy się zmieścili.
Tomasz Gołąb /Foto Gość
- Gdy kichnęłam, prymas wyciągnął z kieszeni chusteczkę ze swoim monogramem i podał, bym wytarła sobie nosek. Miałam 3,5 roku - wspomina Maria Miętus, pokazując niezwykłą pamiątkę oraz kolorowane zdjęcie, jakie wówczas ktoś im zrobił.
Autokarami, prywatnymi samochodami, pociągami... Przed Świątynię Opatrzności Bożej chciało dotrzeć wielu, dane było nielicznym. Udało się Pilar i Stefanowi Zygadło, którzy na beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej przylecieli aż z hiszpańskiej Sevilli. Wraz z czwórką dzieci: Lois Kazimierzem, Marysią, Ireną i Klarą chcą uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu.
- Prymasa nie znałem osobiście. Zaledwie raz uczestniczyłem w rekolekcjach, które odprawiał u św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. W czasie stanu wojennego, gdy nie udało mi się dostać na studia muzyczne, słowa kardynała pomogły mi wówczas "pozbierać się" - mówi skrzypek Królewskiej Orkiestry Symfonicznej w Sewilii, który odkrył nabożeństwo do kard. Wyszyńskiego, a dziś chce pokazać swoim dzieciom dwoje wielkich Polaków, wynoszonych na ołtarze.
Przed Świątynię Opatrzności Bożej przyjechały jednak głównie pielgrzymki z Polski, m.in. z Iłowa, Mielęcina, Jabłówka, Opoczna. Z gór i znad morza.
- Cieszymy się z nowych błogosławionych. Modliliśmy się o ich beatyfikację - mówią Roman i Maria Rymanowscy, którzy przyjechali z innymi autokarem z Lęborka k. Łeby.
Nieopodal stoją górale z Łopusznej k. Nowego Targu. Leszek Jankowski przyjechał z córkami, sześcioletnią Mają i 11-letnią Gabrysią.
- Jesteśmy związani z "Solidarnością", więc wczoraj czuwaliśmy przy grobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Kard. Wyszyński był wielkim patriotą, nie mogło więc nas górali zabraknąć w chwili, gdy ogłaszany jest błogosławionym. Dla nas osobiście, ze względu na Gabrysię, która ma zespół Downa, ważna jest jednak także beatyfikacja matki Czackiej, opiekunki niepełnosprawnych, która walczyła o ich miejsce w społeczeństwie - mówi.
Także z gór, z Bachledówki, gdzie uwielbiał wypoczywać kard. Wyszyński, przyjechało aż 60 osób. Część uroczystość będzie śledzić w Choszczówce, drugiej ukochanej przez prymasa, tym razem podwarszawskiej miejscowości. Wśród nich są tacy, którzy pamiętają nowego błogosławionego.
- Miałam wówczas 10 lat i mówiłam wierszyk prymasowi - wspomina Józefa Kalisz z Czerwiennego.
Maria Miętus pamięta nawet początek swojego powitania: "Przyjmij te róże w dowód wdzięczności, żeś w góry raczył przybyć w gości".
- A gdy kichnęłam, prymas wyciągnął z kieszeni chusteczkę ze swoim monogramem i podał, bym wytarła sobie nosek. Miałam 3,5 roku - wspomina, pokazując niezwykłą pamiątkę oraz kolorowane zdjęcie, jakie wówczas ktoś im zrobił.
Jarosław Kotwica i Krzysztof Pisarek także byli mali, gdy spotkali kard. Wyszyńskiego.
- Byliśmy ministrantami. Przyjechał do nas, do parafii Srebrna Góra, w której komuniści spalili nam kościół. W 1978 r. prymas przyjechał na poświęcenie odbudowanej świątyni, a myśmy go witali. Wydawał nam się wówczas taki surowy. Mieliśmy po 6-7 lat i nogi nam się trzęsły jak trzcina na wietrze. Ale gdy jesienią zobaczyliśmy homagium i jak serdecznie przytulił go Jan Paweł II, całe to wrażenie prysło - wspominają. Przed Świątynią Opatrzności Bożej chcą się modlić za swoje chore na nowotwory żony i ciężko chorego organistę.
Z Zamościa na beatyfikację przyjechała także Teresa Plechawska, emerytowana nauczycielka i babcia trzynaściorga wnucząt.
- Kard. Wyszyńskiego znam tylko z książek, ale stał mi się bardzo bliski sercu z powodu swojej ogromnej pokory. Pamiętam też, że Jan Papież II mówił, iż nie byłoby polskiego papieża, gdyby nie posługa i maryjność Prymasa Tysiąclecia. Ponieważ jednak mieszkam 50 km od związanego z matką Czacką Żułowa, bliska mi jest również posługa jej i Franciszkanek Służebnic Krzyża - mówi Teresa Plechawska.
W beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i m. Elżbiety Róży Czackiej uczestniczy 7 tys. wiernych. Uroczystości odbywają się w obecności najwyższych władz Rzeczpospolitej. Jadąc na uroczystości prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda złożył też wieniec na grobie kard. Stefana Wyszyńskiego w archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
Mszy św. beatyfikacyjnej przewodniczyć będzie legat papieski kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, któremu towarzyszyć będą jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski, kard. Dominik Duka z Pragi, kard. Kazimierz Nycz i kard. Stanisław Dziwisz. W koncelebrze znajdzie się ok. 600 księży z Polski, 80 na razie potwierdzonych polskich biskupów i 45 hierarchów z zagranicy.
Ponadto biskupi zostali poproszeni o wybranie ze swej diecezji czterech osób świeckich, reprezentujących aktywne ośrodki duszpasterskie. Do tego każdej diecezji zaproponowano 50 kart wstępu dla zorganizowania grupy wiernych.
Wśród koncelebransów są również: abp Éric de Moulins-Beaufort, metropolita Reims, przewodniczący Episkopatu Francji, abp Mieczysław Mokrzycki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Ukrainy, metropolita lwowski obrządku łacińskiego, abp Ludwik Schick, abp Bambergu (Niemcy), bp Nikolai Dubinin, biskup pomocniczy archidiecezji Matki Bożej w Moskwie (Rosja), a także biskupi m.in. z Węgier, Litwy, Mołdawii.