Po co takie zespoły w parlamencie?

PAP |

publikacja 16.01.2011 18:16

Wśród 57 zespołów parlamentarnych działających w Sejmie są takie jak np. "Blok dla Lubelszczyzny", Zespół ds. gospodarki komunalnej, Zespół na rzecz rozwoju dialogu obywatelskiego i społecznego - od momentu powstania oficjalnie nie obradowały one ani razu.

Po co takie zespoły w parlamencie? Jacek Zawadzki /foto gość Sejm RP

Zespół parlamentarny "Blok dla Lubelszczyzny", który powstał na początku 2008 roku, miał zajmować się m.in. pracą na rzecz rozwoju gospodarczego, kulturowego i społecznego tego regionu, a także regionów ościennych. Przewodniczącym zespołu jest senator PiS Grzegorz Czelej; wiceprzewodniczącą posłanka PO Joanna Mucha.

W regulaminie zespołu przewidziano, że ma on się zbierać nie rzadziej niż raz na kwartał. Mucha powiedziała PAP, że inicjatywa powołania tego rodzaju zespołu była bardzo dobra. "Na początku wszystko wskazywało na to, że osiągnie sukces i będzie prężnie pracował. Jednak jak się teraz okazało, myliliśmy się" - zaznaczyła.

Według posłanki jednym z powodów niedziałania zespołu jest to, że jego przewodniczący nie zwołał żadnego posiedzenia. Dodała, że inicjatywa na rzecz Lubelszczyzny "właściwie już umarła i jej rozwiązanie to sprawa czysto formalna".

Czelej podkreślił, że "Blok dla Lubelszczyzny" nie pracuje, ponieważ jest zbyt małe zainteresowanie pracą w nim ze strony parlamentarzystów. "Spotkania nie miały sensu, ponieważ zamiast 15 członków przychodziło czterech. W udziale w tej inicjatywie nie wyraził chęci także ówczesny szef PO na Lubelszczyźnie Janusz Palikot, którego zaprosiliśmy. A jeżeli zespół ma skutecznie działać, musi istnieć jakiś pas transmisyjny między nim a rządem" - zaznaczył senator PiS.

Jak dodał, jest zdziwiony zarzutami Muchy. "Posłanka PO przecież też może wyjść z inicjatywą zwołania posiedzenia, ale tego dotąd nie zrobiła" - podkreślił. Ale - zaznaczył - jest wdzięczny, że Mucha przyjęła jego propozycję pracy w zespole.

Do Zespołu parlamentarnego ds. gospodarki komunalnej zgłosili się posłowie PO: Krzysztof Tyszkiewicz, Łukasz Borowiak, Artur Gierada, Cezary Tomczyk, Radosław Witkowski oraz Adam Krzyśków z PSL. Za główny cel tej inicjatywy obrano wsparcie przemian w interesie mieszkańców w polskiej gospodarce komunalnej. Od powstania na początku 2009 roku zespół nie wyłonił władz.

Gierada powiedział PAP, że pomysł założenia Zespołu zrodził się wśród osób, które pracowały kiedyś w samorządach. "Głównym inicjatorem był Krzysztof Tyszkiewicz" - dodał. Jak mówił, do pracy w zespole zaproszono też kolegów z PiS. "Jednak stwierdziliśmy wraz z nimi, że szerszą formułą tej inicjatywy będzie działanie w zespołach jak np. +Następne pokolenie+, który zajmuje się także gospodarką komunalną" - podkreślił poseł.

Według niego, utrzymanie zespołu będzie miało sens tylko wtedy, gdy przyłączą się do niego posłowie z innych opcji politycznych. "Dopiero wtedy ukonstytuujemy władze i zaczniemy działać" - zaznaczył Gierada.

Tyszkiewicz powiedział PAP, że inicjatywa powołania Zespołu powstała, kiedy tworzyła się ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. "Myśleliśmy wówczas, że jeśli zespół się zarejestruje, przyłączą się do niego posłowie z innych opcji. Jednak nikt się nie zgłosił. A nie chodzi przecież, żebyśmy debatowali tylko w kręgu koalicyjnym, czyli z PSL" - tłumaczył poseł PO.

Wyraził nadzieję, że zespół "nie umrze śmiercią naturalną" i w najbliższym czasie zacznie pracować. "Mam nadzieję, że znajdziemy trochę czasu, żeby go udźwignąć" - dodał Tyszkiewicz.

"Zespół parlamentarny na rzecz rozwoju dialogu obywatelskiego i społecznego" powstał na początku 2008 roku. Głównym celem jego pracy ma być m.in. współpraca z organizacjami pozarządowymi - pracodawców i związków zawodowych. W jego skład wchodzą tylko posłowie PiS.

Stanisław Szwed (PiS), który jest pomysłodawcą stworzenia tego zespołu powiedział PAP, że głównym powodem zaniechania pracy jest to, że wszyscy posłowie są z jednego klubu. "Dlatego uznaliśmy wraz z kolegami, że ten zespół nie ma sensu, ponieważ nie stwarza debaty między partiami, a to jest najważniejsze w pracy zespołów parlamentarnych" - zaznaczył.

Szwed dodał też, że z powodu braku chętnych z innych partii w udziale w tym zespole, nie wyłoniono formalnie przewodniczącego.

W Sejmie istnieje kilkadziesiąt zespołów parlamentarnych. Posłowie zrzeszają się w grupach zajmujących się np. bezpieczeństwem ruchu drogowego, energetyką, rozwojem komunikacji i turystyki rowerowej. Do najbardziej aktywnych zespołów należą m.in. zespół ds. osób niepełnosprawnych, ds. energetyki czy grupa ds. autyzmu.