Problemy z receptami

PAP |

publikacja 16.01.2011 18:42

Pacjenci z Opolszczyzny i Podkarpacia będą musieli płacić za leki refundowane przez NFZ, bo Fundusz nadal nie podpisał umów z lekarzami rodzinnymi zrzeszonymi Porozumieniu Zielonogórskim - podkreśla w rozmowie z PAP wiceprezes PZ Krzysztof Radkiewicz. Według NFZ umowy są sukcesywnie podpisywane.

Problemy z receptami HENRYK PRZONDZIONO/Agencja GN

PZ ostrzega, że w całym kraju lekarzom z federacji kończą się recepty z ubiegłorocznych zapasów, by wystawić nowe, muszą mieć numer tegorocznego kontraktu. Najgorsza sytuacja jest obecnie w województwach: opolskim i podkarpackim. Porozumienie przypomina także, że brak umów z NFZ powoduje, iż inni świadczeniodawcy mogą odmawiać pacjentom bezpłatnego wykonywania badań zleconych przez lekarzy z PZ.

Mimo porozumienia i gwarantowania wypełnienia jego zapisów autorytetami: premiera Donalda Tuska i pani minister zdrowia Ewy Kopacz osobiście, NFZ do 14 stycznia 2011 roku nie podpisał z lekarzami umów na kontraktowanie, a to przecież jedno z podstawowych zadań Funduszu - powiedział Radkiewicz. - Prezes NFZ po raz kolejny pokazuje swoją nieudolność i złą wolę. Przez ten stan rzeczy cierpią nasi pacjenci.

NFZ zaprzecza informacjom PZ. "Straszenie pacjentów, podsycanie atmosfery konfliktu przez zarząd PZ, którego celem jest uzyskanie uprzywilejowanej pozycji wobec innych grup świadczeniodawców, budzi stanowczy sprzeciw" - podkreślono w oświadczeniu przesłanym w piątek PAP.

Fundusz informuje, że w oddziałach wojewódzkich NFZ "zostały podjęte wszelkie środki w celu sprawnego zawierania umów w oparciu o prawidłowo przygotowane wnioski". "Urzędnicy tak szybko, jak to jest możliwe, według kolejności zgłoszeń, rozpatrują tysiące wniosków złożonych w ostatnich dniach 2010 r." - podkreśla. NFZ zaznacza, że termin zawarcia umowy uzależniony jest także od rzetelnego wypełniania wniosków przez lekarzy.

Z kolei wiceminister zdrowia Jakub Szulc powiedział w piątek PAP, że zwrócił się do prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza o informację dotyczącą niepodpisanych kontraktów. "Chociaż nie wszędzie udało się podpisać kontrakty, to trzeba mieć na uwadze, że negocjacje z Porozumieniem Zielonogórskim odbywały się pod koniec roku - zaznaczył. - Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni problem niepodpisanych kontraktów zostanie rozwiązany.

21 grudnia na wniosek Porozumienia Zielonogórskiego doszło do spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. W jego następstwie PZ odstąpiło od postulatu natychmiastowego wzrostu stawki kapitacyjnej. 22 grudnia MZ zgodnie, z wnioskiem Federacji, zgodziło się usunąć z umów z lekarzami rodzinnymi zapis dotyczący sprawozdawczości. Niepodpisanie do końca grudnia kontraktów oznaczałoby, że od nowego roku pacjenci nie mogliby korzystać z porad w gabinetach 14 tys. lekarzy rodzinnych w ramach ubezpieczenia w NFZ.

Początkowo lekarze z PZ w negocjacjach z MZ i NFZ domagali się wzrostu stawki tzw. kapitacyjnej za świadczenie w ramach podstawowej opieki zdrowotnej o 72 grosze (wynosi ona 8 zł). NFZ informował, że na podwyżkę nie ma środków. Argumentem za podniesieniem stawki, jaki przedstawiali podczas rozmów lekarze, były zmiany w sprawozdawczości.

Porozumienie Zielonogórskie to federacja związków pracodawców ochrony zdrowia, głównie działających w podstawowej opiece zdrowotnej, którzy jesienią 2003 roku sprzeciwili się warunkom kontraktów na świadczenie usług zdrowotnych zaproponowanym przez NFZ. Na początku 2004 r. gabinety lekarzy zrzeszonych w PZ były zamknięte.

Obecnie do Porozumienia należą świadczeniodawcy z prawie wszystkich województw - ponad 14 tys. lekarzy. Wyjątkiem jest Zachodniopomorskie. PZ deklaruje, że jego celem jest obrona interesów świadczeniodawców i ich pacjentów oraz reprezentowanie środowiska lekarzy wobec dysponentów środków publicznych i niepublicznych przeznaczonych na ochronę zdrowia: NFZ, Ministerstwa Zdrowia, władz i administracji państwowej, samorządów terytorialnych oraz związków zawodowych pracowników.