Albania: Eskalacja kryzysu

PAP |

publikacja 22.01.2011 20:00

Kryzys polityczny pogłębił się w sobotę w Albanii, gdzie rząd i opozycja obarczały się wzajemnie winą za śmierć trzech uczestników antyrządowego protestu, którego uczestnicy oskarżali władze o korupcję.

Premier Sali Berisha powiedział, że zabici podczas protestu zginęli z rąk "bandytów" i zarzucił przywódcy głównej partii opozycji próbę przeprowadzenia zamachu stanu.

Przywódca tego ugrupowania - Albańskiej Partii Socjalistycznej (PSSh) - Edi Rama oskarżył z kolei Berishę o to, że był "politycznym organizatorem" zabicia demonstrantów. Zażądał też aresztowania ministra spraw wewnętrznych Lulezima Bashę.

Socjaliści zapowiedzieli kontynuowanie protestów antyrządowych, lecz oświadczyli, że nie będzie demonstracji w sobotę, gdyż tego dnia odbył się pogrzeb jednego z zabitych. "Po pogrzebie wznowimy manifestacje" - powiedział Rama, nie precyzując, kiedy.

Premier Berisha zaapelował w sobotę do Albańczyków, aby w najbliższą środę w Tiranie wzięli udział w manifestacji "przeciwko przemocy".

Skierował też ostrzeżenie pod adresem Ramy i "jego otoczenia", a także "wszystkich jego agresywnych stronników", mówiąc, że "poznają surową siłę prawa, gdy porwą się na instytucje państwa".

W piątkowej demonstracji w Tiranie uczestniczyło ok. 20 tys. zwolenników opozycji. Przed siedzibą premiera, którego opozycjoniści oskarżają o korupcję, domagali się ustąpienia rządu i rozpisania przedterminowych wyborów.

Socjalistyczna opozycja albańska wznowiła antyrządowe demonstracje w listopadzie ubiegłego roku oskarżając rząd premiera Berishy o korupcję i złe zarządzanie funduszami publicznymi.

W zeszłym tygodniu sytuację polityczną w Albanii zaostrzyła dymisja wicepremiera Ilira Mety. Meta został oskarżony o korupcję, gdy lokalna telewizja wyemitowała nagranie z ukrytej kamery, pokazujące, jak próbuje on zmanipulować przetarg publiczny.