Zakajew nie może dostać polskiej wizy

PAP |

publikacja 25.01.2011 14:20

Ahmed Zakajew od piątku nie może dostać w Londynie polskiej wizy - poinformował we wtorek PAP jego obrońca Radosław Baszuk. W czwartek sąd ma zbadać odwołanie obrońcy Zakajewa od decyzji niższej instancji o umorzeniu sprawy jego ekstradycji do Rosji.

Rosja ściga Zakajewa - b. szefa emigracyjnego rządu Czeczenii - pod zarzutem terroryzmu. 23 grudnia ub.r. Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie o ekstradycję Zakajewa z uwagi na formalną przyczynę, iż nie było go w Polsce. W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie ma zbadać odwołanie obrońcy Zakajewa od tej decyzji.

"W piątek przebywający w Londynie pan Zakajew otrzymał od władz brytyjskich dokument podróży i wystąpił o polską wizę. Od piątku mu jej nie udzielono" - powiedział we wtorek PAP mecenas Baszuk.

Przed polskim sądem wnosi on, aby uznano prawną niedopuszczalność ekstradycji Zakajewa do Rosji. Mec. Baszuk mówił, że jedynym powodem nieobecności Zakajewa na posiedzeniu w grudniu zeszłego roku było niewydanie mu dotychczas przez władze Wlk. Brytanii nowego tzw. dokumentu podróży. W starym nie było już miejsca na nową wizę do Polski, a dotychczasowa wygasła.

Sprawę wizy Zakajewa bada już polski Urząd ds. Cudzoziemców. Jego rzeczniczka Ewa Piechota powiedziała PAP, że w późniejszym terminie poinformuje, co ustalono.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie odwołuje się od formalnej decyzji sądu I instancji. "Po analizie uznaliśmy, że decyzja sądu jest słuszna i nie będziemy jej skarżyć" - mówił w pierwszej połowie stycznia prok. Dariusz Ślepokura.

Rosyjska prokuratura stawia Zakajewowi dziewięć zarzutów za czyny, które miał popełnić w "bandach zbrojnych" w Czeczenii w latach 1991-2000, m.in.: zabójstwa, próby oderwania części terytorium i działalność w zbrojnym gangu. Są to te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w Kopenhadze i Londynie, odmawiając wtedy wydania Zakajewa Rosji.

Zakajew został zatrzymany 17 września ub.r. przez policję w Warszawie. Prokuratura Okręgowa wystąpiła wtedy do sądu o aresztowanie go na czas procesu ekstradycyjnego, co uzasadniła wagą rosyjskich zarzutów. Jeszcze tego samego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił aresztu, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do tego kraju. Jego adwokat złożył pismo w prokuraturze, że stawi się on na każde wezwanie.

Prokuratura odwołała się od decyzji sądu o niearesztowaniu, bo - jej zdaniem - status uchodźcy nie chroni przed ewentualną ekstradycją. W październiku ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie umorzył sprawę aresztu z powodów formalnych. Zarazem SA uznał, że SO niesłusznie przyjął, iż azyl polityczny Zakajewa oznacza zakaz ekstradycji, bo przyznanie komuś azylu przez inne państwo UE nie ma mocy wiążącej w Polsce. Według SA azyl w innym państwie UE nie jest "samoistną przeszkodą dla czyjejś ekstradycji".

W listopadzie ub.r. prokuratura okręgowa wysłała sądowi wniosek strony rosyjskiej o ekstradycję Zakajewa, wraz z własnym stanowiskiem, w którym wnosiła o wydanie postanowienia o dopuszczalności ekstradycji. Jeśli sądy prawomocnie nie zgodzą się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzą, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości. Mec. Baszuk powiedział, że nie wyobraża sobie, by polski sąd zgodził się na ekstradycję Zakajewa.