Prokuratorzy wojskowi pojadą do Moskwy

PAP |

publikacja 28.01.2011 17:08

We wtorek dwóch polskich prokuratorów wojskowych wyjedzie do Moskwy, ich pobyt w Rosji planowany jest na około dwóch tygodnie - poinformował PAP rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, płk Zbigniew Rzepa.

Prokuratorzy wojskowi pojadą do Moskwy Wiki-vr / JK / CC-SA 3.0

Rzepa dodał, że polscy prokuratorzy pracę mają zacząć w Moskwie od środy, 2 lutego. Zaznaczył, że prokuratura przedstawi szersze informacje po ich powrocie.

W połowie stycznia, podczas posiedzenia sejmowych komisji dotyczącego katastrofy smoleńskiej, wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg informował posłów, że polscy prokuratorzy przygotowują się do zaplanowanego na luty wyjazdu do Moskwy. Mówił wówczas, że "wielce prawdopodobnym jest, że będzie im umożliwiony udział w przesłuchaniu (...) kierownika lądowania i kierownika strefy lądowania" ze Smoleńska. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił wtedy, że polska prokuratura dąży także do przesłuchania zastępcy dowódcy bazy w Smoleńsku Mikołaja Krasnokutskiego.

W środę polska prokuratura wojskowa wysłała do strony rosyjskiej siódmy wniosek o pomoc prawną, w którym zwróciła się m.in. o przesłuchanie jako świadków kontrolerów lotu ze smoleńskiego lotniska. "We wniosku strona polska zwróciła się o przesłuchanie w charakterze świadków kontrolerów lotu z lotniska Siewiernyj, z udziałem polskich prokuratorów wojskowych, którzy będą mieli możliwość zadawania przesłuchiwanym szczegółowych pytań" - mówił w środę Rzepa.

Kontrolerzy po raz pierwszy przesłuchani zostali w kwietniu 2010 r., niedługo po katastrofie. Rosja unieważniła jednak ich pierwsze zeznania z powodu "nieprawidłowości w procedurze przesłuchania świadków". Rosyjska prokuratura przesłała stronie polskiej nowe protokoły przesłuchań z sierpnia ub.r.; media podawały, że różnią się one od tych kwietniowych.

Prok. Szeląg mówił sejmowym komisjom, że jeszcze nie zapadła decyzja ws. brania pod uwagę w polskim śledztwie kwietniowych zeznań kontrolerów. Seremet mówił natomiast, że w tej sprawie poprosił o opinię prawną i przeważająca część osób ją przygotowujących uznała, iż decyzja rosyjska "nie wiąże strony polskiej, wobec czego ten materiał może w całości być włączony do śledztwa polskiego i uznany za wartościowy". Zaznaczył jednak, że nie była to opinia jednomyślna i ostateczna ocena będzie należeć do prokuratorów prowadzących śledztwo.