W Polsce jest 20,3 mln w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19

PAP |

publikacja 24.11.2021 06:18

W pełni zaszczepionych, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, jest w Polsce blisko 20,3 mln osób. Szczepionka dla dzieci w wieku 5-11 lat najprawdopodobniej zostanie dopuszczona do użytku w piątek - powiedział Grzegorz Cessak.

W Polsce jest 20,3 mln w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19 unsplash

Z danych na stronach rządowych wynika, że liczba wszystkich wykonanych w naszym kraju szczepień przeciw COVID-19 wynosi 40 686 596 iniekcji. W pełni zaszczepionych jest 20 280 698 osób. Dzienna liczba szczepień to 91 227.

Trzecią dawkę szczepionki przyjęły 283 682 osoby, a dawkę przypominającą - 1 817 428 osób.

Łącznie do Polski dostarczono 75 286 960 dawek szczepionki, z czego do punktów trafiło 41 997 895 dawek.

Od 27 grudnia ub.r., gdy rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19, zutylizowano 594 507 dawek. Zgłoszono 16 173 niepożądane odczyny poszczepienne, w większości łagodne.

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych Grzegorz Cessak powiedział we wtorek, że "można się spodziewać, że w ogóle szczepionka (przeciw COVID-19 - PAP) z nami zostanie. Tak jak szczepionka przeciw grypie". "Nie wykluczył, że trzeba będzie szczepienie powtarzać co pół roku, czy co osiem miesięcy" - dodał.

W kontekście szczepień najmłodszych dzieci, w wieku 5-11 lat, Cessak przypomniał, że szczepionka dla tej grupy najprawdopodobniej zostanie dopuszczona do użytku w piątek.

"Mamy ją zakontraktowaną już na grudzień (...) Myślimy, że do połowy grudnia powinna do Polski trafić" - zaznaczył.

Wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19 i jednocześnie ograniczeń dla osób niezaszczepionych chce zarząd województwa wielkopolskiego. Władze regionu przygotowały w tej sprawie apel do rządu, który ma być poddany głosowaniu w sejmiku województwa na najbliższej, poniedziałkowej sesji.

"To jest stanowisko, w którym zwracamy się do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o to, aby w związku z rosnącą czwartą falą pandemii, dopisać do listy szczepień obowiązkowych szczepienia przeciwko COVID-19. Jednocześnie zwracamy się o wprowadzenie ograniczeń dla osób niezaszczepionych" - powiedziała PAP członkini zarządu województwa wielkopolskiego Paulina Stochniałek.

Jak wyjaśniła, pomysłodawcy stanowiska chcą, aby osoby niezaszczepione przeciwko COVID-19 mogły przebywać w przestrzeni publicznej tylko "w niezbędnych okolicznościach". "Chodzi o robienie zakupów w sklepie spożywczym czy aptece. Natomiast kina, teatry, restauracje powinny być dostępne tylko dla osób posiadających tzw. certyfikat covidowy" - powiedziała.

Marszałek Witek zaprosiła na środę na godz. 12 szefów klubów i kół parlamentarnych na rozmowę w sprawie wyjścia ponad podziałami z projektem ustawy dotyczącym weryfikacji szczepień pracowników. Według niej, jeżeli kluby i koła parlamentarne na środowym spotkaniu wyrażą zgodę i wolę współpracy, powinien powstać międzyklubowy zespół, który wypracuje założenia ustawy.

Złożenie projektu ustawy dotyczącej szczepień pracowników zapowiedzieli w zeszłą środę posłowie PiS: Czesław Hoc i Paweł Rychlik. Zgodnie z propozycją PiS, przedsiębiorca miał mieć prawo zażądać od pracownika okazania certyfikatu covidowego. Gdyby okazało się, że pracownik nie został zaszczepiony przeciw COVID-19, pracodawca mógł przenieść go do działu, w którym nie będzie miał on styczności z klientami.

Projekt miał też umożliwić kierownikom podmiotów leczniczych wydanie nakazu szczepienia swym pracownikom. W razie odmowy szef placówki miał mieć prawo zwolnienia pracownika. Kolejne z przewidywanych w projekcie rozwiązań zakładało, że przedsiębiorstwo, które wykaże, że wszyscy jego pracownicy są zaszczepieni, uzyska specjalny przywilej - nie będą dotyczyć go ewentualne restrykcje covidowe.

Projekt Prawa i Sprawiedliwości nie wpłynął jeszcze do Sejmu. Politycy PiS nie kryją, że proponowane w nim regulacje budzą opór w klubie PiS.

We wtorek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch powiedział, że głowa państwa wypowiada się na temat ustaw, wtedy, kiedy trafią one na jego biurko. "A trafiają po przyjęciu ich przez Sejm i Senat. Inaczej po prostu nie można komentować czegoś, czego nie ma" - zaznaczył.

"Prezydent bardzo jasno zachęca obywateli do szczepienia się. I jednocześnie uważa, że samo stworzenie przymusu państwowego nie jest realne, nie przyniesie rezultatu" - powiedział Kumoch. Jak dodał, prezydent nie jest zadowolony z tego, że część obywateli się nie szczepi i uważa, że ludzie powinni się szczepić. "Prezydent zachęcał, zachęca i będzie zachęcał do szczepień" - podkreślił minister.

Grzegorz Cessak pytany w poniedziałek w rozmowie w Radiu Plus o szczepionkę, która ma być produkowana dla amerykańskiej firmy Novavax przez polską spółkę Mabion przypomniał, że kilka tygodni temu Europejskiej Agencji Leków przyjęła już finalny wniosek firmy Novavax. Zaznaczył, że preparat powinien być zatwierdzony "w połowie grudnia, w grudniu".

"Ta szczepionka jest zakontraktowana przez Polskę i spodziewamy się, że jeszcze w grudniu dotrze ona do Polski i będzie można nią szczepić. Na razie jest to podstawowa szczepionka" - powiedział.

Wyjaśnił też, że ma być traktowana, jako preparat, którym wykonywać się będzie podstawowe szczepienie i wytwarzana jest w bardziej tradycyjny technologii.

Na pytanie, czy takim skutecznym narzędziem będzie również amerykański lek paxlovid, wyprodukowany przez amerykański koncern Pfizer, odpowiedział, że "na pewno tak". "Molnupiravir także" - dodał.

Przypomniał, że Europejska Agencja Leków wydała rekomendację, by kraje członkowie zdecydowały autonomicznie o dopuszczeniu tego leku do obrotu.

"Myślę, że molnupiravir, który ma skuteczność około 50 proc. będzie jeszcze w grudniu, a firma amerykańska kilka tygodni później, dlatego, że dopiero rozpoczęła proces w Europejskiej Agencji Leków. Skuteczność tego leku to 89 proc." - powiedział Cessak.

Prezes dodał, że czekamy również na wyniki badań amantadyny. "O nich nie mamy żadnej wiedzy" - zaznaczył.