PAP |
publikacja 13.02.2011 10:32
Były czołowy bułgarski arbiter Christo Ristoskow powiedział, że w 2007 roku zaproponowano mu przekupstwo przy okazji piłkarskiego meczu "europejskich rozgrywek klubowych". Nie zdradził jednak nazw drużyn uczestniczących w tym spotkaniu.
Henryk Przondziono Agencja GN
Zaoferowano mi 100 tysięcy dolarów, abym wpłynął na wynik rywalizacji. Natychmiast odrzuciłem propozycję.
"Zaoferowano mi 100 tysięcy dolarów, abym wpłynął na wynik rywalizacji. Natychmiast odrzuciłem propozycję. To było przy okazji meczu w ramach europejskich rozgrywek klubowych" - przyznał w sobotę Ristoskow na antenie lokalnej telewizji bułgarskiej "Kanał 3".
Arbiter odmówił podania szczegółów. Dodał jedynie, że o całej sprawie wiedzieli również jego ówcześni asystenci - Weselin Miszew i Jordan Iwanow.
Miszew stwierdził, że tylko w jednym meczu był asystentem na linii Ristoskowa.
"Prowadziliśmy razem spotkanie rundy preeliminacyjnej Pucharu UEFA (obecnie nazywanego Ligą Europejską - PAP) pomiędzy azerskim Nefczi Baku i austriackim SV Ried. Nie wiem jednak nic o propozycji za 100 tysięcy dolarów" - podkreślił Miszew na antenie "Kanał 3".
Spotkanie, o którym wspomniał Miszew, odbyło się 2 sierpnia 2007 roku w Baku. Piłkarze Nefczi wygrali 2:1, ale to nie wystarczyło im do awansu. W dwumeczu Azerowie przegrali bowiem 3:4 (wcześniej w Austrii ulegli SV Ried 1:3).
"Pamiętam, że sędzia Ristoskow prowadził zawody bardzo dobrze, zresztą otrzymał za swoją pracę wysokie noty" - podkreślił Miszew.
W 2006 roku Ristoskow został pobity w Bułgarii przez trzech zamaskowanych mężczyzn. Do zdarzenia doszło kilka tygodni po tym, jak sędziował derbowy mecz Lewski - CSKA Sofia.
W maju ubiegłego roku bułgarski arbiter wyjechał do Austrii, gdzie prowadzi mecze w niższych ligach.