Marnujemy na potęgę

Maciej Kalbarczyk

GN 5/2022 |

publikacja 03.02.2022 00:00

W Polsce do śmieci trafia 4,8 mln ton jedzenia rocznie. Obowiązująca od ponad dwóch lat ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności nie rozwiązała tego problemu.

Marnujemy na potęgę istockphoto

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) na świecie marnuje się 1,3 mld ton żywności rocznie. To aż jedna trzecia tego, co zostało w tym czasie wyprodukowane. Skala zjawiska jest szczególnie bulwersująca w obliczu najnowszych danych na temat problemu głodu. Z raportu FAO wynika, że w 2021 r. aż 811 mln ludzi nie miało co jeść. Dwa lata wcześniej takich osób było o 120 mln mniej.

Od lat państwa należące do UE podejmują starania na rzecz zmniejszenia ilości marnowanego jedzenia. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak Polska radzi sobie z tym wyzwaniem.

Dlaczego wyrzucamy?

Co kryje się pod pojęciem „marnotrawienie żywności”? Z lektury unijnej rezolucji poświęconej temu zjawisku dowiadujemy się, że chodzi o produkty, które znalazły się poza łańcuchem rolno-spożywczym ze względów gospodarczych, estetycznych lub z powodu zbliżającej się daty przydatności do spożycia. Najprościej rzecz ujmując, mowa o jedzeniu, które mogłoby zostać przeznaczone do konsumpcji, gdyby nie trafiło do kosza. Problemem jest jednak nie tylko utracona żywność. Naukowcy zwracają uwagę, że przy tej okazji marnuje się także surowce potrzebne do jej wyprodukowania: wodę, glebę i ludzką energię. Szacuje się, że do wytworzenia bochenka chleba potrzeba 462 litrów wody, a do wytworzenia kilograma wieprzowiny 5990 litrów. Ponadto składowanie i utylizacja wyrzuconego jedzenia wpływają negatywnie na środowisko naturalne. Według FAO, marnując żywność, wytwarzamy 8 proc. gazów cieplarnianych emitowanych do atmosfery na skutek działalności człowieka.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.