Zdrochec. Sługa Boga, człowieka i ojczyzny

Dariusz Dybisz

publikacja 05.02.2022 16:34

Ks. Stanisław Wilk zginął niosąc pomoc rannemu partyzantowi. Kula przeszyła na wylot cyborium z hostią zawieszone na jego szyi.

Prymicje ks. Wilka. Dariusz Dybisz Prymicje ks. Wilka.

Kwatera żołnierzy polskich poległych na cmentarzu parafialnym w Zdrochcu to miejsce otoczone najwyższą czcią. Spoczywają w niej żołnierze, którzy 7 i 8 września 1939 roku ponieśli śmierć w obronie Ojczyzny. Zapewne w pamięci każdego z mieszkańców Zdrochca jak i osób przybyłych spoza parafii zapisał się lastrykowy nagrobek z pomnikiem w formie ostrosłupa z kamieni, zwieńczonego wysokim, betonowym krzyżem z figurą Chrystusa. Każdy z nas niejednokrotnie zatrzymał się przed nim pogrążając się w modlitwie i chwili skupienia. To tutaj spoczywa ks. Stanisław Wilk, który poległ w partyzantce dnia 8 czerwca 1944 roku.

Ks. Stanisław Wilk to syn Jana i Anny z domu Bania. Urodził się 10 lutego 1917 roku w Zdrochcu. Jego dom rodzinny znajdował się wówczas na Wielkiej Drodze, w miejscu gdzie obecnie stoi dom rodziny Maciaszków. Szkołę podstawową ukończył w rodzinnej parafii. Następnie uczęszczał do II gimnazjum w Tarnowie. Tam też studiował teologię i dnia 9 sierpnia 1942 r., w kaplicy w Błoniu przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa Edwarda Komara, ówczesnego administratora apostolskiego. Podczas pobytu w seminarium dwa razy w miesiącu był odwiedzany przez swoja siostrę Hanię, która z ogromnym poświęceniem pomagała bratu dostarczając mu niezbędnych rzeczy. Wieczorami wyruszała pieszo ze Zdrochca do Tarnowa, aby uniknąć niemieckich patroli i już następnego dnia rankiem pojawić się z powrotem w rodzinnej miejscowości. Ks. Wilk był osobą wszechstronnie uzdolnioną. Nie tylko intelektualnie, ale także językowo. Został dostrzeżony przez swoich przełożonych, którzy mieli zamiar skierować go na studia do Rzymu.

Od 1942 r. pracował jako wikariusz w Pilźnie. Głosił płomienne kazania. Nie bał się mówić o umiłowaniu Boga, człowieka i ojczyzny. Był również wykładowcą w polskim tajnym nauczaniu "Kuźnica". Organizacja ta tworzyła także dębicką Państwową Komisją Egzaminacyjną organizującą między innymi tajne egzaminy maturalne. W książce Adama Popiela pod tytułem "III Zgrupowanie Armii Krajowej na Ziemi Pilzneńskiej", w rozdziale I możemy przeczytać, że "egzamin z zakresu dużej matury odbył się w Pilźnie, w dniu 7 czerwca 1943 roku m.in. w mieszkaniu Ks. Stanisława Wilka".

Ksiądz Stanisław działał także jako kapelan III Zgrupowania niepodległościowej Armii Krajowej AK "Pocisk", Pod obwodu AK Pilzno "Płoza" oraz oddziału partyzanckiego "Dzwon" (przyjął pseudonim "Witraż", posługiwał się także pseudonimem "Rański").

Wówczas każdy oddział partyzancki posiadał swojego kapelana. Ich zadania wymienia Jerzy Śląski w książce "Polska walcząca: Noc. Solidarni" pisząc: "Spowiadają żołnierzy, udzielają im Komunii Św., opatrują rannych, grzebią poległych. Często wykonują ryzykowne zadania bojowe i giną. Kapelani byli w pełni świadomi losu, jaki ich czeka, gdy wpadną w ręce wroga. Mimo to nie opuszczali powierzonych ich opiece duszpasterskiej oddziałów nawet wtedy, gdy zaciskał się wokół nich pierścień okrążenia, a szanse wyjścia z niego z życiem były minimalne".

Ks. Stanisław Wilk poległ dnia 8 czerwca 1944 roku, w czasie akcji oddziału "Dzwon'" na niemiecką załogę tartaku w Czarnej niosąc pomoc rannemu partyzantowi.

Tą wersję potwierdza także opis zawarty w książce Antoniego Stańko "Gdzie Karpat progi... Armia Krajowa w powiecie dębickim". Kula, która zraniła go śmiertelnie, przeszyła na wylot cyborium z hostią zawieszone na jego szyi.

Na tablicy nagrobnej na cmentarzu parafialnym w Zdrochcu znajdujemy napis: "Poległ w partyzantce od kuli niemieckiej". W tym miejscu każdy z nas wyobraża sobie, że został zastrzelony przez niemieckiego okupanta. Jednak to, czego nie możemy sobie wyobrazić, to okoliczności tej sytuacji, które tak opisuje Adam Popiel w książce "III Zgrupowanie Armii Krajowej na Ziemi Pilzneńskiej": "Grupa atakująca budynek administracyjny została ostrzelana z pistoletu maszynowego, ranę otrzymał strzelec Juhas. Pomocy rannemu udzielił ks. Stanisław Wilk ps. Witraż, Rański, który brał udział w walce w charakterze sanitariusza bez broni. Podczas udzielania pomocy rannemu, ksiądz został ugodzony następną serią, odnosząc ciężką ranę w brzuch. Dowódca akcji nakazał odwrót, zabranie rannego na kocu i ukrycie w młodniku do czasu sprowadzenia lekarza oraz przewiezienie na melinę. Po przewiezieniu na leśniczówkę, gdzie czekał już dr Zygmunt Wójcik z Pilzna, ks. Stanisław Wilk zmarł i został pochowany w lesie".

W książce "Kartki z wojny" Konstantego Łubieńskiego odnajdujemy opis samej operacji: "Po zlikwidowaniu niemieckiej załogi, zdobyciu broni i zniszczeniu urządzeń w zakładach drzewnych w Czarnej koło Tranowa, gdzie został śmiertelnie ranny dowódca patrolu sanitarnego ,,Rański'' (ks. Stanisław Wilk), oddział przerzucił się na Pogórze''. Według relacji Pani Heleny Boksa jego miejsce spoczynku odnaleziono dopiero rok po wojnie. Tuż po zakończeniu II wojny światowej poszukiwano osób, które mogłaby posiadać jakiekolwiek informacje w tej sprawie.

Natrafiono na leśniczego, który rok wcześniej ukrył zwłoki w lesie pod drzewem i ściął je pod skosem na wysokość jednego metra. Obecnie żyjący syn Pani Anieli Wilk, siostry księdza potwierdził nam, iż Jego mama w 1945 roku była w Pilźnie przy identyfikacji ciała brata i zajmowała się przeniesieniem go do naszej parafii.

Pani Janina Kot, obecnie najstarsza mieszkanka Zdrochca bardzo dobrze pamięta dzień, w którym przywieziono ciało księdza Wilka do naszej miejscowości, aby móc go pochować z należytą czcią. Ceremonia pogrzebowa zgromadziła tłumy wiernych. Odprawiono specjalne modlitwy w intencji zmarłego. Po mszy świętej, kondukt pogrzebowy przeszedł na pobliski cmentarz parafialny, aby złożyć Jego ciało w grobie na kwaterze wojennej. Mszę pogrzebową odprawił Ks. Józef Bocheński - proboszcz parafii Zdrochec w latach 1935 - 1950.

Osoba księdza Wilka została upamiętniona między innymi na tablicy pamiątkowej w kościele pw. Św. Jana Chrzciciela w Pilźnie na tablicy pamiątkowej w tarnowskiej bazylice katedralnej, w kościele parafialnym w Zdrochcu oraz na obecnie odnowionej tablicy znajdującej się w kaplicy pamięci Katedry Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Pośmiertnie ks. Wilk został odznaczony Krzyżem Walecznych. Informację tą potwierdzają świadkowie, którzy widzieli zarówno krzyż jak i legitymację wiele lat po zakończeniu II wojny światowej. Krzyż Walecznych był nadawany tylko przez dowódcę oddziału za czyny męstwa i odwagi dokonane w czasie wojny. W tym wypadku mógł go nadać tylko Zygmunt Pawlus, kapitan Wojska Polskiego, komendant placówki AK Pilzno, dowódca oddziału partyzanckiego "Dzwon", w późniejszym czasie także redaktor techniczny Tygodnika Powszechnego i Społecznego Instytutu Wydawniczego "Znak", który za przynależność do powojennej organizacji WiN ("Wolność i Niezawisłość") został skazany na 10 lat więzienia.

Dokonując powyższej analizy, poznaliśmy historię życia i śmierci niezwykłego kapłana, głęboko niedocenionego a zarazem oddanego sprawom boskim i ludzkim, który nie szukał ziemskiej chwały lecz niosąc bezinteresowną pomoc bliźnim ratował życie: sakramentami, modlitwą, duchowym pokrzepieniem. Podnosił żołnierzy na duchu, dodawał siły słabym, troszczył się o młodzież, przywracał wiarę wątpiącym i tym, którzy byli na skraju załamania.

Pozostał niezłomny, ukazując nam jak w obliczu tego ostatecznego wyzwania do końca zachować odwagę, godność i wierność Chrystusowej Ewangelii. Rząd Rzeczpospolitej Polskiej mając na uwadze oddanie hołdu bohaterom, niezłomnym obrońcom wiary i niepodległej Polski w 2018 roku ustanowił 19 października Dniem Pamięci Duchownych Niezłomnych. Tablica w katedrze tarnowskiej upamiętnia 29 kapłanów męczenników, w tym ks. Stanisława Wilka, którzy podczas II wojny światowej oddali życie w służbie Bogu, człowiekowi i ojczyźnie, stając się ze strony swych oprawców ofiarami prześladowań i nienawiści.

W związku z powyższym staraniem godnym uznania byłoby podjęcie działań zmierzających w kierunku wyniesienia ich na ołtarze jako męczenników. W historii kościoła było wiele takich przypadków. Dla nas Polaków najbardziej znamienitym przykładem jest chociażby beatyfikacja 108 polskich męczenników z okresu II wojny światowej dnia 13 czerwca 1999 roku w Warszawie podczas podróży apostolskiej Jana Pawła II do Polski.