Zróbmy rewolucję

Jan Drzymała

Trzeba mieć świadomość, że każdym dniem, każdą modlitwą, każdym dobrym czynem przygotowuję się do niedzielnej Liturgii - mówi portalowi Wiara.pl bp Adam Bałabuch

Zróbmy rewolucję

„(...) musimy uznać, że liturgia nie jest dziś „duszą” życia wielu chrześcijan, zarówno świeckich, jak i kapłanów. Ileż jest w niej rutyny, miernoty, banalizacji i płytkości. Na Mszach brak skupienia albo uczestniczy się w nich bez właściwego przygotowania. Stąd też nasza słabość” – mówi kard. Antonio Cañizares LLovera, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. W wywiadzie dla hiszpańskiego tygodnika Vida Nueva wyznaje, że papież, polecił mu podjęcie działań, które przywrócą liturgii właściwe miejsce.

W czym problem? Czyżby znaczyło to, że Sobór Watykański II popełnił błąd, reformując Liturgię? O komentarz poprosiłem specjalistę - ks. biskupa dra Adama Bałabucha. W ramach Konferencji Episkopatu Polski jest on członkiem Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Przewodniczącym Podkomisji ds. Służby Liturgicznej i Delegatem KEP ds. Duszpasterstwa Ministrantów. Jak zaznacza, myśl soborowa zmierzała ku temu, żeby liturgia stała się bardziej czytelna dla wiernych. Stąd m.in. wprowadzenie języków narodowych. Ojcowie soborowi dążyli też do tego, by w swojej symbolice była prosta i zrozumiała, jasna dla uczestników. Trzymając się wytycznych Konstytucji o Liturgii i późniejszych dokumentów, można by było pięknie liturgię sprawować i pokazać wiernym jej piękno, wprowadzić w misterium zbawienia, które przeżywamy w liturgii - podkreśla biskup pomocniczy diecezji świdnickiej.

"Potrzeba więcej mistagogii w naszym przepowiadaniu, żeby nasze homilie, były komentarzem do czytań biblijnych, ale też odnosiły się do przeżywanego misterium, a liturgia bardziej się odsłaniała wiernym. Wtedy będą lepiej rozumieć modlitwy, które są wypowiadane w czasie liturgii, znaki liturgiczne, czynności, które się wykonuje" - mówi biskup. Lepsze rozumienie istoty liturgicznego misterium ma pomóc nam - wiernym - lepiej przeżywać Eucharystię. Jeśli prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zwraca uwagę, że po Soborze reforma poszła w złym kierunku, to ma raczej na myśli sytuację, kiedy zbyt dowolnie podchodzi się do liturgii. Być może nie w Polsce, ale na Zachodzie, pojawiają się sytuacje, kiedy celebrans dowolnie kształtuje znaki, gesty, modlitwy liturgiczne. Pojawia się nonszalancja względem liturgii i Najświętszego Sakramentu. Nie taka była myśl ojców Soboru. Uczynienie liturgii bardziej czytelną i bliższą wiernym nie ma polegać na jej dowolnym kształtowaniu czy przerabianiu. Chodzi raczej o to, żeby jej bogactwo nie było dostępne tylko dla garstki wtajemniczonych, ale dla wszystkich.

Wszyscy też mamy dbać o piękno liturgii. Od księdza, przez ministrantów po wszystkich wiernych. Celebrans powinien całą swoją postawą budować podczas Mszy świętej atmosferę sacrum. Swoją duchowością, pobożnością, wiarą, z jaką sprawuje liturgię przede wszystkim ma zachęcać wiernych do głębokiego uczestnictwa w misterium. My musimy odpowiedzieć tym samym. Msza święta to nie byle co, ale moment spotkania z Bogiem. "Jeśli chcesz mówić o Jezusie,nie możesz godzić się na dziadostwo. Musisz mieć najlepszy sprzęt, najlepszych muzyków, najlepsze plakaty" – przekonuje rekolekcjonistów o. Ryszard Sierański, oblat na łamach Gościa Niedzielnego.

Co prawda ten cytat  odnosi się do rekolekcji, ale równie dobrze można by go odnieść do Eucharystii. W czasie Mszy nie ma miejsca na bylejakość. Biskup Adam Bałabuch również zwrócił na to uwagę w rozmowie z nami. Podkreślił, że szczególnie śpiew w Liturgii często budzi... niedosyt. Dalej można wyliczać : nieprzygotowane kazanie, kiepski lektor, modlitwa wiernych do niczego itd.

Z jednej strony ze Mszy nie możemy zrobić dowolnie kształtowanego show, z drugiej strony nie może ona być niezrozumiałym spektaklem słów i gestów. Ojcowie Soboru Watykańskiego II dali nam możliwość świadomego karmienia się Słowem Bożym i przeżywania Eucharystycznej przemiany chleba i wina w ciało i krew Chrystusa.  Cała reszta jest co prawda tylko dodatkiem, ale jednak bardzo ważnym. Ten dodatek nie może rozpraszać naszej uwagi i przeszkadzać w przeżywaniu misterium Eucharystii.

Żebyśmy lepiej przeżyli niedzielne spotkanie z Chrystusem, pozbyli się rutyny i miernoty, o których mówi kard. Antonio Cañizares LLovera, musimy się do Mszy świętej przygotowywać przez cały tydzień – zwraca uwagę bp Adam Bałabuch. "Trzeba mieć świadomość, że każdym dniem, każdą modlitwą, każdym dobrym czynem przygotowuję się do niedzielnej liturgii, myślę o niedzielnej liturgii, ale jednocześnie żyję tą liturgią, w której uczestniczyłem. Moje życie chrześcijańskie jest konsekwencją Mszy świętej, w której uczestniczyłem w niedzielę, ale jednocześnie każdy nowy dzień jest też przygotowaniem. "

Dzisiaj poniedziałek. Nowy tydzień przed nami. Może to dobry moment na reformę, a nawet rewolucję. Nie reformę liturgii, ale reformę swojego myślenia o liturgii tak, by stała się ona centrum życia, a nie tylko kolejnym obowiązkiem do spełnienia.