Bp Honczaruk: Ta trauma mnie nie opuści. Mówi o 5-letniej dziewczynce...

KAI |

publikacja 06.05.2022 17:41

Słowami „szok i ból” biskup charkowsko-zaporoski Pawło Honczaruk określił sytuację w leżącym na terenie jego diecezji Mariupolu. W rozmowie z niemiecką sekcją papieskiego dzieła Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKwP) w Monachium mówił o przerażających widokach, które na zawsze pozostaną w jego pamięci.

Bp Honczaruk: Ta trauma mnie nie opuści. Mówi o 5-letniej dziewczynce... PAP/Mykola Kalyeniak Rosyjska rakieta wbita w ziemię obok przychodni lekarskiej w okolicach Charkowa

„Ta trauma mnie nie opuści” - stwierdził i jako przykład podał widok około pięcioletniej dziewczynki, która „jak skamieniała stała nad zwłokami swoich najbliższych osób i nie mogła się poruszyć”. W 10 tygodni po rozpoczęciu inwazji rosyjskiej ataki koncentrują się głównie na wschodzie i południu Ukrainy. Sytuacja w Charkowie, drugim co do wielkości mieście ukraińskim, jest nadal dramatyczna.

Po ostrzale dzielnicy mieszkaniowej biskup obejrzał szkody i w nagraniu wideo dla PKwP - w hełmie i kuloodpornej kamizelce na sutannie – powiedział, że to miejsce było do niedawna najgęściej zamieszkaną częścią Charkowa, teraz wszystko jest zrujnowane. Ludzie schronili się w ciemnych i wilgotnych piwnicach. „Modlimy się do Boga, aby nas chronił i żeby wszystko się skończyło. W koło słychać strzelaninę i nieustanne eksplozje” - relacjonował biskup charkowski.

Bp Honczaruk od dwóch lat kieruje diecezją charkowsko-zaporoską. Choć Kościół rzymskokatolicki stanowi niewielką mniejszość w regionie, biskup i podległe mu duchowieństwo od początku konfliktu są nieustannie ze swymi wiernymi. „Każdego dnia staramy się dostarczać pomoc humanitarną ludziom w bunkrach” - mówił hierarcha. „Jeździmy z pomocą niemal pustymi ulicami całkowicie zrujnowanego miasta, rozmawiamy z ludźmi, słuchamy spowiedzi. Sytuacja jest przytłaczająca, niewiarygodnie wyczerpująca fizycznie, a przede wszystkim psychicznie” - powiedział bp Honczaruk w rozmowie z PKwP.

W swoim domu biskupim hierarcha już na początku wojny przyjął uchodźców, wśród nich biskupa Prawosławnego Kościoła Ukrainy. Na początku marca pocisk uszkodził dach jego domu, obecnie uszkodzona jest też katedra. Nabożeństwa i modlitwy odbywają się w niewielkiej kaplicy, część pomieszczeń kościelnych jest przekształcona w skład środków pomocy.

Od dłuższego już czasu kościoły nie są już miejscem bezpiecznego schronienia, powiedział biskup dodając, że tak samo jak inne cele cywilne, również budowle sakralne nie są chronione przed atakami agresora.

SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco

TAGI: