Władze obwodu ługańskiego: Rosjanom nie zależy na odbudowie okupowanych terenów, dlatego chcą wszystko zniszczyć

PAP |

publikacja 02.06.2022 08:40

Rosyjskie wojska niszczą wszystko na swej drodze, ponieważ nie zależy im na odbudowie okupowanych terenów; widać to od 2014 roku na przykładzie tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, dlatego szkoda, że jeszcze nie wszyscy to zrozumieli - ocenił w czwartek na Telegramie szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.

Władze obwodu ługańskiego: Rosjanom nie zależy na odbudowie okupowanych terenów, dlatego chcą wszystko zniszczyć manhhai / CC 2.0

"Rosjanie robią wszystko, żeby potem można było oświadczyć, że (zniszczonych miejsc) nie da się już odbudować. Od 2014 roku nie włożyli ani grosza w odbudowę okupowanej części obwodu ługańskiego (samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Ługańskiej Republiki Ludowej - PAP) i teraz też nie mają takiego zamiaru. Dlatego rujnują, co się da" - napisał polityk (https://t.me/luhanskaVTSA/3102?single).

Hajdaj odniósł się w ten sposób do działań przeciwnika w Donbasie - ataku na zakłady chemiczne Azot w Siewierodoniecku, gdzie uszkodzono zbiornik z metanolem, a także zniszczenia szpitala w Lisiczańsku.

Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco

"Najeźdźcom nie są potrzebne szkoły, szpitale, zakłady przemysłowe i miejsca pracy (w tych obiektach). Oni po prostu dewastują i plądrują nasz region. Robią to jeszcze ze złością, ponieważ sami, siedząc wyłącznie na gazociągach, nie posiadają w swoich domach prawie niczego, co dla Ukraińców jest częścią codziennego życia" - dodał Hajdaj.

Wcześniej, w środę, szef regionalnych władz poinformował, że siły agresora opanowały już około 70-80 proc. Siewierodoniecka, ale walki nadal trwają. "Część wojsk ukraińskich odeszła na korzystniejsze, wcześniej przygotowane pozycje. Część powstrzymuje wroga w centrum miasta" - napisał gubernator na Telegramie.

Zdobycie Siewierodoniecka - nieformalnej stolicy części obwodu ługańskiego kontrolowanej przez rząd w Kijowie - pozostaje najważniejszym celem inwazji Kremla na wschodzie Ukrainy. Przed rosyjską agresją miasto liczyło ponad 100 tys. mieszkańców.