Męczenniczki elżbietańskie. Zanim przyszła godzina próby

Agata Combik

publikacja 05.06.2022 19:07

Jak wyglądała codzienność s. Marii Paschalis i jej towarzyszek zanim złożyły ofiarę ze swojego życia? Pewne wyobrażenie o tym dają archiwalne fotografie, które zachowały się w zgromadzeniu.

Męczenniczki elżbietańskie. Zanim przyszła godzina próby Archiwum Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety Przy rozdzielaniu posiłków.

Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety zrodziło się w Nysie – jako pierwsze rodzime zgromadzenie na Śląsku – powstałe po przeprowadzeniu przez pruskie władze kasaty zakonów w 1810 roku.

Gwałtowny rozwój przemysłu, gospodarka nastawiona na zysk, nie licząca się ze społecznymi potrzebami, sprawiły, że w XIX w. na Śląsku mnóstwo osób znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Szukając w miastach zatrudnienia, byli często bezwzględnie wykorzystywani przez właścicieli zakładów przemysłowych. Ubóstwo, brak mieszkań, głód, złe warunki sanitarne sprawiły, że wśród ubogich szerzyły się rozmaite choroby. Nie mogąc liczyć na opiekę medyczną, chorzy znajdowali się w bardzo trudnej sytuacji.

Zobacz zdjęcia:

Życie codzienne dawnych elżbietanek

WIARA.PL DODANE 05.06.2022

Życie codzienne dawnych elżbietanek

Oto, jak dawniej wyglądała praca zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety.​

więcej »

Odpowiedzią na takie realia była inicjatywa Doroty Klary Wolff, do której dołączyły Matylda Merkert i jej siostra Luiza Maria Merkert oraz Franciszka Werner. Dzięki nim w 1842 roku rozpoczęło swą działalność stowarzyszenie, które wspierało chorych w ich miejscach zamieszkania. To ono stało się zalążkiem przyszłego zgromadzenia.

– Opieka ambulatoryjna, w domach chorych, to specyfika elżbietanek – mówi ks. prof. Józef Pater. – Przychodziły do domów potrzebujących, pielęgnowały ich, wykonywały zastrzyki, przynosiły lekarstwa. Były gotowe czuwać przy nich. To było bardzo nowatorskie wówczas podejście, które zresztą budziło kontrowersje. Dla niektórych było trudne do wyobrażenia, by zakonnica mogła tak dużo przebywać poza klasztorem.

Podkreśla, że siostry dbały o modlitwę, życie wewnętrzne – wplatając w przebywanie z Bogiem bardzo intensywną, ciężką pracę.

Męczenniczki elżbietańskie. Zanim przyszła godzina próby   Agata Combik /Foto Gość Kaplica wrocławskiego domu elżbietanek przy ul. św. Józefa. Tu składała śluby s. M. Rosaria.

Zanim nowe zgromadzenie zyskało aprobatę władz kościelnych, inicjatorki elżbietańskiego dzieła pokonać musiały wiele przeszkód. Początkowo próbowano nakłonić je do dołączenia do sióstr boromeuszek – jednak rozeznały, że ich charyzmat jest nieco inny. Czuły się wezwane szczególnie do świadczenia wspomnianej opieki ambulatoryjnej, wspierania ubogich i chorych odzieżą oraz żywnością. Ich działalność była bardzo ceniona w Nysie.

Z czasem zaczęły pracować także jako sanitariuszki w lazaretach wojskowych, opiekowały się rodzinami cierpiącymi biedę, ubogimi dziećmi – także osieroconymi podczas wojen i epidemii.

Biskup wrocławski Heinrich Förster 4 września 1859 r. zatwierdził stowarzyszenie jako zgromadzenie zakonne na prawie diecezjalnym. 7 czerwca 1871 r. otrzymuje od papieża Piusa IX Dekret pochwalny (Decretum Laudis) i staje się zgromadzeniem na prawie papieskim. Konstytucje zyskały ostateczne zatwierdzenie 6 kwietnia 1924 r.

O beatyfikacji męczenniczek elżbietańskich więcej TUTAJ