Wrzenie

Maciej Legutko

GN 28/2022 |

publikacja 14.07.2022 00:00

Azją Środkową wstrząsają w tym roku gwałtowne protesty. Wszystkie są bezwzględnie tłumione z poparciem Rosji, ale nie wszędzie sytuacja rozwija się po myśli Kremla.

istockphoto /studio gn; STRINGER /EPA/pap istockphoto /studio gn; STRINGER /EPA/pap

Na początku XXI wieku Azja Środkowa była strefą zakonserwowanych dyktatur. Od momentu rozpadu ZSRR władzę sprawowali tam ci sami przywódcy – w Kirgistanie Askar Akajew, w Tadżykistanie (po wygraniu wojny domowej w latach 90.) Emomali Rahmon, w Kazachstanie Nursułtan Nazarbajew, w Uzbekistanie Islom Karimow, a w Turkmenistanie Saparmurat Nijazow. W ostatnich latach sytuacja polityczna w tej części świata staje się jednak coraz mniej stabilna, a ten rok jest pod tym względem szczególny. W styczniu doszło do antyrządowych wystąpień w Kazachstanie, od maja trwają niepokoje w Tadżykistanie, a w lipcu wybuchła rebelia w należącej do Uzbekistanu Republice Karakałpackiej. Bunty w każdym z tych krajów miały podobne tło, każdy z nich został też brutalnie spacyfikowany.

Bunt na peryferiach

Tegoroczne protesty w Azji Środkowej wybuchają w najuboższych i najbardziej zaniedbanych częściach poszczególnych krajów. Rozruchy w Kazachstanie zaczęły się w odpowiedzi na niezapowiedziane podwyżki cen gazu. Pierwszym miastem, gdzie ludzie wyszli na ulice, był Żangaözen na zachodzie kraju, nad Morzem Kaspijskim. To główne centrum wydobycia kazachskiej ropy i gazu, lecz mimo generowanych zysków poziom życia jest tam niski, a obwód zapuszczony infrastrukturalnie. W Tadżykistanie do protestów doszło w Górskim Badachszanie. To najsłabiej rozwinięta część kraju, będącego najbiedniejszą z byłych republik ZSRR. Położona w górach Pamir prowincja jest połączona z resztą kraju tylko jedną drogą i pozbawiona ważniejszych ośrodków gospodarczych. Jednym z głównych źródeł zarobku miejscowej ludności jest przemyt przez granicę z Afganistanem. W Badachszanie od początku istnienia niepodległego Tadżykistanu regularnie dochodzi do antyrządowych wystąpień, ostatnie wybuchły w maju w odpowiedzi na bezkarność i skorumpowanie państwowych urzędników.

Najnowszym punktem zapalnym w Azji Środkowej stała się Republika Karakałpacka. To autonomiczna jednostka administracyjna w zachodnim Uzbekistanie, zamieszkana w większości przez Karakałpaków i Kazachów. Teoretycznie zgodnie z uzbecką konstytucją cieszy się szerokim zakresem swobód, posiada własny parlament, a przede wszystkim prawo do secesji. Rządzący krajem od 2016 r. prezydent Szawkat Mirzijojew zapowiedział w grudniu 2021 r. zmiany w konstytucji. Wydawało się, że to kolejny krok w ostrożnej liberalizacji rządów, bo w ciągu pierwszych pięciu lat Mirzijojew poszerzył swobody gospodarcze i społeczne oraz ukrócił wszechwładzę służb bezpieczeństwa. Okazało się jednak, że nowe zapisy mają służyć konsolidacji władzy, przede wszystkim „wyzerują” liczbę kadencji prezydenta (właśnie zaczął drugą, teoretycznie ostatnią) i wydłużą ją z pięciu do siedmiu lat. Zapowiedziano też usunięcie zapisu o prawie Karakałpacji do secesji. Spotkało się to z gwałtownym wybuchem niezadowolenia. W stolicy prowincji – mieście Nukus –doszło do starć z policją i wojskiem. Karakałpacja jest najuboższą częścią kraju, a jakość życia wciąż się pogarsza ze względu na dokonującą się tam jedną z największych na świecie katastrof ekologicznych. Prowincja ta leżała niegdyś nad Jeziorem Aralskim i była ważnym ośrodkiem rolnictwa i rybołówstwa. Nadmierne wykorzystanie wód z zasilających jezioro rzek Amu-daria i Syr-daria, głównie do nawadniania plantacji bawełny, doprowadziło do niemal całkowitego wyschnięcia jeziora, niegdyś czwartego pod względem wielkości na świecie. Upadło rybołówstwo, zasolenie gleb powoduje spadek produkcji rolnej, a ludność choruje z powodu wywiewania z dna jeziora pestycydów i innych toksycznych substancji.

Ustępstwa i pacyfikacje

Metody rozwiązania kryzysu przez prezydentów Kazachstanu i Uzbekistanu okazały się podobne – wycofanie się z kontrowersyjnych decyzji połączone z brutalnym stłumieniem protestów. Prezydent Uzbekistanu przyjechał do stolicy Karakałpacji i publicznie wycofał się z planów skreślenia prawa do secesji. Kazachski prezydent odwołał podwyżki cen gazu, a za społeczne niezadowolenie obwinił premiera Askara Mamina, którego rząd podał się do dymisji. Następnie zainicjował szereg reform. Część ma na celu wzmocnienie władzy rządzącego od trzech lat prezydenta i wyczyszczenie struktur państwowych z ludzi lojalnych wobec poprzednika (Nursułtana Nazarbajewa). Pewne posunięcia stanowią jednak rzeczywistą liberalizację systemu rządów: powołanie sądu konstytucyjnego, wprowadzenie mieszanego systemu wyborczego oraz usunięcie z konstytucji kary śmierci.

Koncyliacyjnym decyzjom politycznym towarzyszyło jednak siłowe tłumienie protestów. W Kazachstanie wydarzenia zdawały się wymykać spod kontroli, gdy demonstracje z peryferyjnej prowincji Mangystau przeniosły się do stolicy i do Ałma Aty. Prezydent Tokajew ogłosił tzw. operację antyterrorystyczną i wezwał na pomoc rosyjskie wojska pod szyldem Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (sojusz wojskowy sześciu państw byłego ZSRR). W czasie pacyfikacji protestów zginęło co najmniej 209 osób, a 10 tys. zostało zatrzymanych. To z pewnością niepełne dane ze względu na wprowadzony stan wyjątkowy i blokadę mediów. Krwawo przebiegała także pacyfikacja protestów w Karakałpacji. W samym mieście Nukus zginęło co najmniej 18 osób, a 243 zostały ranne.

Według nielicznych informacji przedostających się na zewnątrz wyjątkowo brutalną formę przybiera pacyfikacja protestów w tadżyckiej prowincji Badachszan. Wojsko i siły bezpieczeństwa strzelają do protestujących. Władze prowadzą też generalną rozprawę z badachszańskimi politykami, dziennikarzami i działaczami społecznymi. Represje aktywnie wspiera Rosja, która na prośbę prezydenta Rachmona zatrzymała w Moskwie i deportowała do Tadżykistanu kilku opozycjonistów, którzy natychmiast zostali osądzeni.

Niechętni do poparcia wojny

Teoretycznie wydarzenia w Azji Środkowej rozgrywają się po myśli Rosji. Tamtejsi przywódcy twardą ręką stłumili rewolty. Interwencje rosyjskich wojsk w Kazachstanie i Tadżykistanie umocniły militarne wpływ Moskwy w tej części świata. Ale żaden z krajów Azji Środkowej nie poparł otwarcie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na forum ONZ państwa z tego regionu wstrzymały się od głosu. Co ciekawe, w pierwszych dniach po inwazji Putin rozmawiał telefonicznie z prezydentami Kirgistanu i Uzbekistanu. Strona rosyjska wydała potem komunikat o ich poparciu dla inwazji, ale rzecznicy obu przywódców zdementowali to i podkreślili swoją neutralność. W Uzbekistanie zezwolono na demonstracje poparcia dla Ukrainy. Uzbeckie władze wystosowały też komunikat, że służba w obcej armii jest karana, co stanowiło ostrzeżenie dla Uzbeków w Rosji przed wstępowaniem do rosyjskiej armii.

Najbardziej asertywne stanowisko wobec Rosji zajmuje Kazachstan. Dla Moskwy stanowiło to niemiłe zaskoczenie, biorąc pod uwagę, że w styczniu rosyjskie wojsko pomogło stłumić antyrządowe protesty. Relacje między oboma krajami pogorszyły się po 17 czerwca. Prezydent Tokajew uczestniczył wtedy w Forum Ekonomicznym w Petersburgu. Na głównym panelu dyskusyjnym, gdzie wystąpił razem z Putinem, podkreślił, że Kazachstan nie uzna niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych. 5 lipca Tokajew w rozmowie z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem zadeklarował, że Kazachstan może zwiększyć eksport swoich surowców energetycznych do Europy. Rosja zrobi wszystko, aby storpedować tę współpracę. Zaraz po ujawnieniu tej rozmowy pod pretekstem „kwestii środowiskowych” zamknięto rosyjski naftoport w Noworosyjsku, skąd kazachska ropa płynie do Europy.

Niestabilna sytuacja w Azji Środkowej wymaga przemyślanej odpowiedzi ze strony Zachodu. Z jednej strony widać niechęć tamtejszych przywódców do poparcia rosyjskiej agresji, a Kazachstan i Uzbekistan sygnalizują też chęć wzmocnienia współpracy energetycznej z Europą. Z drugiej strony ostatnie pacyfikacje demonstracji nie pozostawiają wątpliwości, że w Azji Środkowej nie ma widoków na demokrację. To kraina dyktatorów, którzy mogą co najwyżej stosować nieco bardziej „oświeconą” formę rządów. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.