"NYT": Rosja walczy z próbami uznania jej za eksportera "krwawych diamentów"

PAP |

publikacja 17.08.2022 21:00

Rosja, która jest czołowym producentem diamentów na świecie, zaprzecza jakoby służyły one finansowaniu wojny z Ukrainą. Wykorzystując luki w przepisach, usiłuje ominąć sankcje, zakazujące ich importu, m.in. do USA - podał w środę "New York Times".

"NYT": Rosja walczy z próbami uznania jej za eksportera "krwawych diamentów" unsplash

Gazeta podkreśla, że Rosja jest największym na świecie dostawcą małych diamentów. Zarabia na tym miliardy dolarów. Usiłuje zerwać etykietkę, określające je przez USA i inne kraje jako "diamenty konfliktu".

Jak tłumaczy, znane również jako "krwawe", "konfliktowe" diamenty są powszechnie uważane za klejnoty sprzedawane w celu finansowania wojny.

Według Waszyngtonu kamienie szlachetne są jednym z największych nieenergetycznych towarów eksportowych Rosji. W minionym roku przyniosły jej 4,5 mld dolarów.

"Wpływy z tej produkcji przynoszą korzyści państwu, które prowadzi z premedytacją, niesprowokowaną i nieuzasadnioną wojnę" - ocenił cytowany przez "NYT" George Cajati z amerykańskiego Departamentu Stanu.

Dziennik przytacza też oświadczenie rosyjskiego Ministerstwa Finansów, twierdzącego, że "wpływy z diamentów pozwoliły na utwardzenie dróg, budowę szkół i szpitali". Uznało działania zachodnich krajów za "polityczną demagogię".

Opinie Ameryki i innych krajów zachodnich podziela Ukraina.

"Rosyjskie diamenty pomagają w finansowaniu wojny Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie, co czyni je nie tylko konfliktowymi, ale krwawymi" - przekonywał Wołodymyr Tatarincew, zastępca dyrektora Państwowego Centrum Gemmologicznego.

"NYT" wyjaśnia, że Waszyngton zakazał importu rosyjskich diamentów wraz z rosyjską wódką, kawiorem itp. Odnosi się to jednak do diamentów jeszcze nie oszlifowanych.

"Ogromna większość trafia do centrów polerowania w Indiach, które nie mają zakazu sprzedaży rosyjskich diamentów. Kiedy są one już przetworzone i przygotowane do wysyłki, zmienia się ich pochodzenie. (..) Są oznaczone jako indyjskie" - zauważył dziennik.

Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco