VATICANNEWS.VA |
publikacja 23.02.2023 16:50
„Papież jest jedynym, który naprawdę chce pokoju i z tego powodu nie zamyka żadnych drzwi” – mówi abp Paolo Pezzi, który jest arcybiskupem Moskwy i przewodniczącym katolickiego episkopatu Rosji. Komentując dwanaście wojennych miesięcy wskazuje, że wśród mieszkańców tego kraju rośnie świadomość tego, co naprawdę dzieje się na Ukrainie.
PAP/EPA/DEAN LEWINS
Abp Pezzi zauważa, że Rosjanie coraz boleśniej odczuwają na sobie skutki agresji na Ukrainę. Życie jest coraz droższe, a ograniczenia w imporcie przełożyły się na spadek jakości produktów spożywczych. Zupełnie zamarła w tym kraju turystyka. Pojawiają się też głosy, że środki przeznaczone na fundusz emerytalny idą na zbrojenia, a firmy poddawane są większym kontrolom fiskalnym w celu zdobycia pieniędzy na działania wojskowe. Arcybiskup Moskwy zauważa, że media pomijają informacje o ogromnej liczbie zabitych rosyjskich żołnierzy, tylko propagandowo gloryfikują walczących bohaterów.
Przeczytaj: Ksiądz z Charkowa: Mimo nadziei trzeba niestety przygotować się na dłuższą wojnę
Pytany o możliwe drogi dojścia do porozumienia pokojowego wskazuje, że nigdy nie można zamykać żadnych drzwi. Według niego błędem jest odrzucanie z góry możliwości spotkania i dialogu. „Nie oznacza to, że trzeba koniecznie popierać stanowiska innych lub milczeć. Wydaje mi się jednak, że odmowa a priori spotkania, na jakimkolwiek poziomie, tylko zwiększa dystans” – mówi abp Pezzi. Podkreśla, że w budowaniu dialogu dużą rolę do odegrania mają katolicy obu krajów. Spotkali się oni ostatnio w Pradze na kontynentalnym etapie synodu. „Uderzyła mnie gotowość do dialogu i spokój, który panował we wzajemnych relacjach. To, że jesteśmy dziećmi jednego Ojca może pomóc budować pokój” – mówi hierarcha. Wskazuje, że na tej drodze wielkie znaczenie ma przebaczenie. „Bez przebaczenia będziemy nosić tę ranę przez resztę naszego życia. Tylko przebaczenie uleczy najgłębsze rany” – mówi abp Pezzi, zachęcając do wytrwałej modlitwy o pokój.
Przeczytaj: Abp Szewczuk: to rok wielkich tragedii, ale pozostajemy żywi
Inwazję Rosji na Ukrainę relacjonujemy na bieżąco: RELACJA