PAP |
publikacja 19.04.2023 06:20
Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva zmienił zdanie w sprawie wojny agresji Rosji na Ukrainie. "Mój rząd potępia naruszenie terytorium Ukrainy, ale bronimy (idei) negocjacji dla rozwiązania politycznego" powiedział we wtorek lokalnym mediom.
PAP/EPA/ANDRE BORGES Prezydent Lula.
Prezydent Brazylii kilkukrotnie podnosił, że pokój powinien zostać wynegocjowany przez "grupę państw", przypomniała we wtorek agencja Reutera.
Inwazja Rosji na Ukrainę: Relacjonujemy na bieżąco
Wtorkowa wypowiedź prezydenta była zaskoczeniem, wcześniej twierdził bowiem, że "wojna wybuchła w wyniku decyzji podjętych przez dwa państwa", wzywał Unię i USA, by "przestały zachęcać Ukrainę do wojny", dostarczając jej broń, i przekonywał, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski "jest tak samo winny wojny jak Putin".
Przeczytaj: Rosyjscy żołnierze otrzymali na front „ikony” z Putinem
Po ostatnich oświadczeniach Luli, w których sugerował oddanie Rosji Krymu w celu zakończenia starć i oskarżał dostarczające Ukrainie broń państwa o "przedłużanie wojny", ostro zareagowali politycy Zachodu. Biały Dom stwierdził, że prezydent Brazylii "papuguje rosyjską i chińską propagandę bez zapoznania się z faktami". Rzecznik Unii Europejskiej Peter Stano przypomniał, że Ukraina ma prawo do obrony, a rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikolenko wystosował zaproszenie do Kijowa, by prezydent Brazylii mógł "zrozumieć prawdziwe powody rosyjskiej agresji" i jednocześnie podkreślił, że nie sposób jest zgodzić się na to, by agresor i strona napadnięta miały doznawać równego traktowania.