PAP |
publikacja 24.06.2023 09:22
W Rosji wszystko się dopiero zaczyna - oznajmił w sobotę na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Polityk nazwał działania właściciela rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna "operacją antyterrorystyczną".
PAP/EPA/ARKADY BUDNITSKY
"Operacja antyterrorystyczna Prigożyna na terytorium Rosji już doprowadziła do zajęcia Rostowa nad Donem, niektórych tras federalnych, a także sztabu Południowego Okręgu Wojskowego i (sił inwazyjnych uczestniczących) w wojnie z Ukrainą. (...) Rozłam w elitach jest aż nazbyt oczywisty. Przytakiwanie i udawanie, że wszystko jest załatwione, nie daje rezultatów" - napisał Podolak (https://tinyurl.com/muawj5h3).
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
Dodał, że "ktoś na pewno musi przegrać": albo Prigożyn, albo "zbiorowy +antyprigożyn+", czyli Putin i jego otoczenie.
W piątek Prigożyn przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siegieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".
Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.