Do Zaporoża trafi sprzęt medyczny dla noworodków i wcześniaków

PAP |

publikacja 19.08.2023 11:30

Do szpitala w Zaporożu na Ukrainie trafi ratujący życie sprzęt dla noworodków i wcześniaków, który wyjechał w sobotę sprzed Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Wśród darów za prawie 90 tys. zł są m.in. aparaty do wspomagania oddychania, środki higieniczne.

Do Zaporoża trafi sprzęt medyczny dla noworodków i wcześniaków Pixabay/Rainer Maiores Zdj. ilustracyjne

Podczas sobotniej konferencji prasowej wicemarszałek województwa lubelskiego Zbigniew Wojciechowski poinformował, że samorząd przeznaczył prawie 90 tys. zł na zakup sprzętu ratującego zdrowie i życie noworodków i wcześniaków. Wymienił, że chodzi m.in. aparaty do nieinwazyjnego wspomagania oddychania u noworodków, przyrządy do infuzji, cewniki, środki higieny, butelki dla dzieci.

"Sprzęt trafi do szpitala w Zaporożu, gdzie jest teraz bezpośrednie zagrożenie, trwają bombardowania, gdzie przerwano nieopodal tamę w Kachowce, gdzie jest elektrownia atomowa" - wymienił wicemarszałek.

Podziękował również wszystkim osobom, które wspierają Ukrainę, przekazując np. pomoc humanitarną. "Wiem, że opadły emocje, że czasami są jakieś nieporozumienia, ale oni walczą również o naszą wolność, niepodległość, o prawa demokratyczne dla siebie i całej Europy z agresorem, z Moskalami" - podkreślił Wojciechowski.

Sprzęt został przekazany w ramach akcji "Bezpieczne porody łączą narody", która jest wspólną inicjatywą Caritas Polska oraz Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego i Polskiego Towarzystwa Położnych.

Krajowy konsultant w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologicznego i położniczego prof. Grażyna Iwanowicz-Paulus zwróciła uwagę na potrzebę wsparcia koleżanek po fachu z Ukrainy, bo pomimo trwającej wojny pozostały one na straży. "Porody się nadal odbywają. Są to to porody na długo przed wyznaczonym terminem ze względu na uwarunkowania" - zaznaczyła.

Zapytana, w jaki sposób ukraiński personel radzi sobie na miejscu przy brakach sprzętu czy środków higieny wyjaśniła, że nic jest w stanie zastąpić aparatury do wspomagania oddechu. "Natomiast, jeśli chodzi o materiały opatrunkowe to pozostaje odzież, którą można wykorzystać, wygotować. Niestety ukraińskie położne i pielęgniarki muszą sięgać do tego, czym dysponowano w czasach - można powiedzieć - historycznych, kiedy pępowinę wiązało się tasiemką, a nie klamerką, jak mamy to współcześnie, czy też korzystają z podstawowych narzędzi sterylizowanych i gotowanych" - przekazała prof. Iwanowicz-Paulus.

Zobacz: Bieżąca relacja z wojny w Ukrainie