Skazani na śmierć

Beata Zajączkowska

Zanegowane przez ONZ wsparcie ratowało życie ponad 5 mln Syryjczyków.

Skazani na śmierć

Pół roku temu Światowy Program Żywnościowy o połowę zmniejszył pomoc wysyłaną do Syrii, a od 1 stycznia całkowicie ją wstrzymał. Niestety nie oznacza to, że kraj ten stanął na nogi i zaczął sobie samodzielnie radzić. Odebranie pomocy dramatycznie pogorszy sytuację Syryjczyków, z których aż dwie trzecie było w stanie przetrwać jedynie dzięki wsparciu humanitarnemu.

- Świat skazał naród syryjski na śmierć bez możliwości wyrażenia sprzeciwu – mówi w dramatycznym apelu abp Jacques Mourad. Wyznaje, że decyzja oenzetowskiej agendy budzi poczucie opuszczenia i niesprawiedliwości. Arcybiskup Homs zadaje gorzkie pytanie: „Jaką winę ponosi naród syryjski, jakiej zbrodni się ten lud dopuścił?”. Katastrofalną sytuację pogłębiają nałożone na Syrię sankcje. – Już teraz wiele syryjskich rodzin jest w stanie jeść tylko raz dziennie. Zapomnieliśmy, co to znaczy mieć ogrzewanie, ponieważ nie mamy, jak kupić paliwa czy drewna. Zapomnieliśmy o ciepłej wodzie, zapomnieliśmy o elektryczności. Żyjemy w całkowitej ciemności, bo miasta Syrii pozbawione są światła – mówi abp Mourad, z bólem opisując prawdziwe życie miejscowej ludności.

Niestety tragedia tego kraju dawno zniknęła z medialnych doniesień, choć niedługo wejdzie on w swój trzynasty wojenny rok. Skazani na śmierć Syryjczycy liczą, że światełko nadziei zapali dla nich Unia Europejska, podejmując decyzję o udzieleniu wsparcia. Na razie przy cierpiących trwa Kościół i współpracujące z nim organizacje pomocowe, ale nie są w stanie odpowiedzieć na wszystkie potrzeby, nawet gdy weźmie się pod uwagę tylko te najpilniejsze.

Za decyzją Światowego Programu Żywnościowego stoi ponoć brak funduszy. Zostały nadwyrężone przez walkę z pandemią a ostatnio przez wojnę na Ukrainie i w Gazie. Brakiem funduszy nie można jednak wytłumaczyć skazania narodu syryjskiego na śmierć. Dla wspólnoty międzynarodowej, w różnych jej wymiarach, także tym kościelnym, pilnym pytaniem jest to, co można zrobić, aby Syryjczycy mogli nadal żyć i nie umierać? Gdy się z nim nie zmierzymy za jakiś czas podobny dylemat dotknie przyszłości mieszkańców jakiegoś innego kraju, pogrążonego w wojnie czy innym kryzysie.