To tylko wakacje

ks. Artur Stopka

stukam.pl |

Zatkało mnie. Usłyszałem pytanie, po którym zapomniałem języka w gębie. Pytanie brzmiało: "Jaka jest wakacyjna oferta Kościoła?".

To tylko wakacje

Już miałem odburknąć niegrzecznie: "Co to, Kościół jest biurem turystycznym czy co?", gdy mignęła mi myśl, że być może pytanie sformułowane jest językiem bardzo świeckim, ale wcale nie jest głupie.

Zaraz przypomniałem sobie, że przecież w czasie wakacji w rozmaitych miejscowościach organizowane są, zwłaszcza przez zakony i zgromadzenia, kilkudniowe spotkania, adresowane przede wszystkim do młodych. Oczywiście przyszły mi na myśl również pielgrzymki piesze, które w czasie wakacji wędrują przez Polskę. Pomyślałem też o Mszach świętych w niedzielę wieczorem, dla tych, którzy wyjeżdżają na weekend. Uświadomiłem sobie, że w miejscowościach wypoczynkowych parafie mają na względzie turystów i wczasowiczów...

Ale też niemal od razu przypomniałem sobie gwałtownie pustoszejące podczas wakacji kościoły i rozmowę z młodym ojcem, który chwalił mi się, że planuje z rodziną spędzić urlop zagranicą. "A sprawdziłeś, gdzie tam można wziąć udział we Mszy świętej w niedzielę?" - zapytałem. Popatrzył na mnie zdumiony. "Nie. O co księdzu w ogóle chodzi? To przecież tylko trzy tygodnie. Pan Bóg się nie obrazi, że przez trzy niedziele nie będę w kościele" - zapewnił mnie z głębokim przekonaniem i poszedł z oburzeniem opowiedzieć o naszej rozmowie swojej żonie.

Jedna internautka opowiedziała mi natomiast, jak w rodzinnej parafii nie mogła się doprosić księdza, aby przyszedł do jej chorej matki. "Będzie obchód chorych, to ksiądz przyjdzie" - usłyszała od pani na plebanii. "Mama chyba rozumie, że teraz są wakacje i ksiądz nie może być na każde zawołanie".

Tak to wszystko powypisywałem, ale jednak wciąż z niepokojem czuję, że nie znam odpowiedzi na pytanie: "Jaka jest wakacyjna oferta Kościoła?". A przecież wakacje to ponad jedna szósta roku. Kawał czasu na głoszenie Ewangelii...