Niszczą embriony na „skalę przemysłową”

KAI |

publikacja 27.07.2011 17:18

W brytyjskich klinikach masowo niszczy się ludzkie embriony, które w procesach zapłodnienia in vitro zostały uznane za materiał niepotrzebny – ujawnia chrześcijańska organizacja Christian Concern for our Nation.

Opracowanie powstało w oparciu o dane przesłane zainteresowanym przedstawicielom Izby Lordów przez brytyjskie ministerstwo zdrowia.

Z informacji tej wynika, że na każdą skuteczną implantację metodą in vitro, powstaje 30 nadliczbowych zarodków ludzkich. Rządowe dane mówią, że w od 1991, kiedy uchwalono ustawę legalizującą techniki zapłodnienia pozaustrojowego na Wyspach, powstało około 3 mln embrionów. Z tego mniej niż 100 tys. zostało implantowanych u kobiet, które następnie urodziły dzieci. Natomiast prawie półtora miliona zniszczono, a około 750 tys. zamrożono, natomiast 100 tys. przeznaczono na eksperymenty naukowe, w których zarodek ludzki ulega zniszczeniu.

Brytyjski parlamentarzysta lord David Alton, który wnioskował o udostępnienie tych danych, podkreślił, że tworzenie i niszczenie ludzkich embrionów odbywa się w Wielkiej Brytania na „skalę przemysłową”. Alton zwrócił uwagę, że szaleństwem jest wydawanie olbrzymich sum pieniędzy na proces, którego skuteczność oblicza się zaledwie na 15 procent, a jednocześnie w kraju dokonuje się codziennie 600 aborcji, zaś tylko 70 dzieci rocznie jest adoptowanych. Koszt jednego cyklu procedury in vitro w Wielkiej Brytanii to około 4 tys. funtów. W wielu przypadkach pokrywa go państwo.

Obrończyni życia, Josephine Quintavalle z grupy Comment on Reproductive Ethics przypomina, że ludzkie życie zaczyna się od chwili poczęcia i nie powinno się go tworzyć w nadmiarze w „tak bezmyślny sposób”.

Kościół katolicki i wielu naukowców uważają, że zapłodnienie in vitro nie powinno być dopuszczalne, ponieważ zastąpienie aktu małżeńskiego procedurą techniczną przyczynia się do osłabienia świadomości szacunku należnego każdej istocie ludzkiej. Całkowite oddzielenie prokreacji od aktu małżeńskiego oddaje życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Ponadto metoda ta wiąże się z uśmierceniem tzw. nadliczbowych embrionów.

Szacuje się, że tylko ok. 10-20 proc. sztucznie zapłodnionych komórek jajowych przekształca się w zarodki ludzkie. Tylko najlepsze przenosi się do organizmu matki. Pozostałe, nadliczbowe, zamraża się i wtórnie wykorzystuje do ponownej próby implantacji w macicy. Niekiedy służą jako materiał biologiczny do eksperymentów genetycznych.

Już kilka lata temu brytyjska Komisja ds. Zapłodnienia i Embriologii Człowieka (HFEA), regulująca badania naukowe nad ludzkim płodem w Wielkiej Brytanii, wezwała lekarzy do redukcji ciąż bliźniaczych w zapłodnieniu in vitro oraz szukania metody, w której w całym procesie używano by mniejszej liczby zarodków.

TAGI: