Rubio: zawrzemy z Katarem umowę o poszerzonej współpracy obronnej

PAP |

publikacja 16.09.2025 13:10

- Łączy nas z Katarem bliskie partnerstwo - oznajmił amerykański sekretarz stanu.

Wcześniej Mark Rubio - tu pod Ścianą Płaczu - rozmawiał z premierem Izraela ABIR SULTAN /PAP/EPA Wcześniej Mark Rubio - tu pod Ścianą Płaczu - rozmawiał z premierem Izraela

Katar i Stany Zjednoczone zawrą lada moment porozumienie o poszerzonej współpracy obronnej - oświadczył we wtorek sekretarz stanu USA Marco Rubio, który jest w drodze z Tel Awiwu do stolicy Kataru -Dohy po ubiegłotygodniowym ataku Izraela na przywódców politycznych Hamasu w tym kraju.

- Łączy nas z Katarem bliskie partnerstwo. Pracujemy nad porozumieniem o poszerzonej współpracy obronnej - oznajmił Rubio.

Sekretarz stanu zaapelował do Kataru o dalsze występowanie w roli mediatora miedzy Izraelem i Hamasem w celu osiągnięcia pokoju w Strefie Gazy, podkreślając, że "jest bardzo krótkie okno czasowe, w którym może dojść do porozumienia". - Jeśli istnieje na świecie państwo, które może pomóc w osiągnięciu porozumienia jako mediator, jest nim Katar. Oni są w stanie to zrobić - oznajmił Rubio, opuszczając Tel Awiw.

Według niego czasu na zawarcie porozumienia miedzy Izraelem i Hamasem nie można już liczyć w miesiącach, tylko "zapewne w dniach, a może kilku tygodniach".

- Naszym podstawowym celem jest zakończenie (konfliktu) poprzez wynegocjowane porozumienie, w którym Hamas oświadczy: "Zdemilitaryzujemy się i nie będziemy już stanowić zagrożenia" - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji. Jak dodał, "czasem, gdy mamy do czynienia z dziką grupą, taką jak Hamas, nie jest to możliwe, ale mamy nadzieję, że do tego dojdzie".

Katar nazwał atak Izraela z 9 września "tchórzliwym i zdradzieckim", zaznaczył jednak, że nie uchyli się przed rolą mediatora, którą odgrywa wspólnie z Egiptem i USA.

Rubio spotkał się w poniedziałek w Jerozolimie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, popierając nową ofensywę izraelską w mieście Gaza i deklarowany przez Izrael cel wytępienia Hamasu.

Netanjahu nie wykluczył dalszych ataków na przywódców Hamasu, "gdziekolwiek są".