„To miasto nie jest bezbożne”

KAI |

publikacja 23.09.2011 07:12

Z udziałem 70 tys. wiernych Benedykta XVI odprawił Mszę św. na berlińskim Stadionie Olimpijskim.

„To miasto nie jest bezbożne” PAP/EPA/KAY NIETFELD Papieska Msza w Berlinie

Kościół jest wspólnotą życia z Chrystusem, istniejącą dla grzeszników, aby otwierać im drogę nawrócenia, uzdrowienia i życia – powiedział w homilii Benedykt XVI. Była to pierwsza wielka Eucharystia papieża w czasie jego czterodniowej wizyty apostolskiej w Niemczech.

„Papież Niemiec w stolicy Niemiec – to jest wydarzenie na miarę tysiąclecia, na które Kościół, nie tylko Berlina, od dawna czekał. Z wielką wdzięcznością wspominamy dzisiaj wizytę Twojego błogosławionego poprzednika Jana Pawła II” – powiedział abp Reiner Maria Woelki witając Benedykta XVI.
Arcybiskup Berlina przypomniał, że tylko co trzeci mieszkaniec miasta należy do Kościoła chrześcijańskiego. „Przybywasz do miasta, które naznaczone jest nieobecnością Boga i ateizmem. Ale przybywasz także do miasta, w którym wielu ludzi szuka i pyta o Boga” – zwrócił uwagę abp Woelki i wskazał, że w stolicy Niemiec są silne wspólnoty żydowska i muzułmańska, z którymi Kościół prowadzi dialog.
Wskazał także na żywotny dialog ekumeniczny nie sprowadzający się jedynie do form grzecznościowych, który jest „bardzo ważny dla dawania wspólnego, autentycznego świadectwa”.
„To miasto nie jest bezbożne. Ale jest miastem męczenników. W żadnym innym niemieckim mieście nie zmarło w XX wieku tylu świadków Chrystusa i jego orędzia, co w Berlinie” – powiedział abp Woelki. Przypomniał, że katolicy w diasporze Berlina, Brandenburgii i Pomorza Przedniego zachowali wiarę w ciężkich czasach nazizmu i komunizmu.
Hierarcha wskazał na wielokulturowe oblicze stolicy Niemiec, co ma także wyraz w Kościele i świadczy o jego powszechności i żywym katolicyzmie.
„Ojcze Święty przybyłeś do nas jako Dobry Pasterz jako świadek miłości Boga, ale także jako orędownik prawdy, którą jest Chrystus. To, co kiedyś Jezus powiedział do Piotra, prosimy dzisiaj i Ciebie: „Umacniaj twoich braci i siostry”; tylko tam gdzie Bóg jest, tam jest i przyszłość i żadnej innej nie mamy” – powiedział na zakończenie arcybiskup Berlina.
W homilii nawiązując do fragmentu Ewangelii o krzewie winnym, służącego „ukazaniu piękna i dynamizmu wspólnoty Jezusa z Jego uczniami i przyjaciółmi”, papież zaznaczył, że należąc do Chrystusa, należymy także nawzajem do siebie. – A ta przynależność nawzajem do siebie i do Niego nie jest jakimś związkiem myślowym, wymyślonym czy symbolicznym, ale – że tak powiem – jest biologiczną, pełną życia przynależnością do Jezusa Chrystusa. Jest to Kościół, ta wspólnota życia z Nim i ze sobą nawzajem, która opiera się na chrzcie oraz jest przeżywana i pogłębiana za każdym razem w Eucharystii. „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym” – te słowa jednak w istocie oznaczają: „Ja jestem wami a wy jesteście Mną”, czyli niesłychane utożsamienie się Pana z nami, z Jego Kościołem – tłumaczył Ojciec Święty.
Przekonywał, że Chrystus zmartwychwstał i nadal żyje w swym Kościele na tym świecie. On jest z nami a my jesteśmy z Nim. To w Jezusa uderzają prześladowania, wymierzone w Jego Kościół. I jednocześnie my nie jesteśmy sami, gdy spotyka nas prześladowanie z powodu naszej wiary, bo Jezus jest z nami.
Przypomniał, że „Kościół jest «powszechnym sakramentem zbawienia», istniejącym dla grzeszników, aby otwierać ich na drogę nawrócenia, uzdrowienia i życia. To jest prawdziwa i wielka misja Kościoła, powierzona mu przez Chrystusa”. Gdy jednak spoglądając na Kościół, ktoś zatrzyma się na jego aspekcie zewnętrznym, „wówczas Kościół jawi się tylko jako jedna z wielu organizacji w społeczeństwie demokratycznym” i jako taka jest oceniana. – Jeśli później dochodzi jeszcze bolesne doświadczenie, że w Kościele są ryby dobre i złe, pszenica i kąkol, i jeśli spojrzenie zatrzyma się na rzeczach negatywnych, wówczas już się nie dostrzega wielkiej i głębokiej tajemnicy Kościoła – ubolewał Benedykt XVI. Nie czerpie się już wówczas żadnej radości z faktu przynależności do Kościoła, „szerzą się niezadowolenie i narzekania, jeśli nie widać urzeczywistnienia własnych powierzchownych i błędnych idei o Kościele i własnych marzeń o Kościele”. Tymczasem bez trwania w Chrystusie nie przynosi się owocu i usycha. Trzeba więc dokonać wyboru i „każdy z nas stoi w obliczu takiej decyzji”.
Papież podkreślił, że Chrystus „przyszedł na ten świat, aby być naszym fundamentem”. – W każdej biedzie i suszy jest On źródłem, dającym wodę życia, która nas karmi i umacnia. On sam bierze na siebie każdy grzech, lęk i cierpienie i ostatecznie oczyszcza i przemienia nas w tajemniczy sposób w dobre wino. Niekiedy w owych chwilach biedy czujemy się tak, jakbyśmy dostali się między tłocznię, niczym winogrona całkowicie wytłoczone. Wiemy jednak, że zjednoczeni z Chrystusem stajemy się dojrzałym winem. Bóg potrafi przemieniać w miłość także ciężkie i przygniatające zjawiska w naszym życiu. Ważne jest „trwanie” w winorośli, w Chrystusie – przekonywał Ojciec Święty. Dodał, że „gdy susza i śmierć zagrażają gałązkom, wówczas w Chrystusie jest przyszłość, życie i radość”.
Trwanie z Chrystusem oznacza trwanie z Kościołem. W Chrystusie bowiem wszyscy jesteśmy zjednoczeni. We wspólnocie tej On nas dźwiga, a jednocześnie wszyscy członkowie kolejno się wspierają. Wspólnie przeciwstawiają się burzy i nawzajem dają sobie ochronę. Nie wierzymy osamotnieni, ale wierzymy z całym Kościołem – tłumaczył Benedykt XVI. Kościół więc „jednoczy nas z Chrystusem”. Jako „pełnia i uzupełnienie Odkupiciela” jest „najpiękniejszym darem Bożym”. Dlatego św. Augustyn pisał, że „każdy ma Ducha Świętego w takim stopniu, w jakim kocha Kościół Chrystusowy”. – Wraz z Kościołem i w Kościele możemy głosić wszystkim, że Chrystus jest źródłem życia, że jest On obecny, że jest tą wielką Rzeczywistością, za którą tęsknimy. To On daje nam samego siebie. Ten, kto wierzy w Chrystusa, ma przed sobą przyszłość. Bóg nie chce bowiem jałowości, śmierci, bylejakości, które w końcu przemijają, ale chce rzeczy płodnych i żywych, życia w obfitości – wołał papież.
Życzył wszystkim, aby „coraz głębiej odkrywali radość zjednoczenia z Chrystusem w Kościele”.
W modlitwie wiernych wznoszono intencje: za Benedykta XVI i abp Reinera Marię Woelkiego, aby Bóg dał im siłę i odwagę do nieustraszonego głoszenia Ewangelii; za Kościół, aby Bóg obdarzył go powołaniami kapłańskimi i coraz lepiej dawał świadectwo ludziom naszych czasów o Jezusie jako źródle życia; za wszystkich mężczyzn i kobiety zaangażowane w życie Kościoła, aby umocnieni Duchem Świętym pełni radości i odwagi, dawali świadectwo wiary; za odpowiedzialnych za politykę i gospodarkę, aby Bóg otworzył ich serca i rozum, i tym samym bardziej troszczyli się o pokój i sprawiedliwość społeczną oraz pomyślność wszystkich ludzi w Niemczech, za kraje Europy, aby prowadzone Twoją łaską wzrastały na fundamencie chrześcijańskiego porządku wartości; za chrześcijan w czasach dyktatur XX w., którzy z powodu wiary zostali zamordowani, aby Bóg spełnił ich nadzieje i doprowadził do niebiańskiej uczty.
Benedykt XVI przybył na stadion w „papamobile”, w którym zrobił rundę wokół stadionu. Jechał bardzo powoli, pozdrawiając zgromadzonych, co pewien czas całował podawane mu niemowlęta. Papieża witały fanfary i burza oklasków. Wpisał się do Złotej Księgi miasta Berlina. Od burmistrza miasta Klausa Wowereita otrzymał miniaturę Bramy Brandenburskiej. Eucharystię poprzedziły modlitwy oraz występy chórów i zespołów muzycznych. Wśród 750 chórzystów uświetniających Eucharystię byli członkowie chóru „Auxilium Christianorum” działającego przy polskiej parafii w Berlinie.

W Mszy św. wzięło udział 84 kardynałów i biskupów 1,5 tys. ministrantów, 750 chórzystów i 600 księży. Wśród wiernych było ponad 2 tys. Polaków. Przybyło też kilkunastu hierarchów z Polski: prymas senior kard. Józef Glemp, prymas Polski abp Józef Kowalczyk, metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, warszawski kard. Kazimierz Nycz, poznański abp Stanisław Gądecki, wrocławski - abp Marian Gołębiewski wraz z dwoma biskupami pomocniczymi: Edwardem Janiakiem i Andrzejem Siemieniewskim.
Byli także biskupi z diecezji graniczących z naszym zachodnim sąsiadem: metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga, biskup zielonogórsko-gorzowski Stefan Regmunt wraz z biskupem pomocniczym Pawłem Sochą, biskup legnicki Stefan Cichy oraz biskup pomocniczy Marek Mendyk a także biskup opolski Andrzej Czaja wraz z biskupem pomocniczym Pawłem Stobrawą. Przyjechali także dwaj biskupi pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej: Paweł Cieślik i Krzysztof Zadarko.
Wśród przedstawicieli życia politycznego, społecznego i Kościoła byli m. in. prezydent Christian Wulff i kanclerz Niemiec, Angela Merkel.
Podobnie, jak podczas wizyty Jana Pawła II w 1996 r. ołtarz ustawiono przy bramie maratonowej na połowie jej wysokości. Miał barwy i motywy papieskiego herbu.
23 czerwca 1996 r. na tym samym stadionie Mszę św. odprawił bł. Jana Paweł II. W jej trakcie beatyfikował wówczas dwóch męczenników czasów nazistowskich ks. Bernharda Lichtenberga i ks. Karla Leisnera.