"Mój ziomal" to nie argument

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 24.09.2011 17:03

Kościół zdaje sobie sprawę, że politycy manipulują wyborcami, nie chcą w istocie przeprowadzić żadnej reformy, a w kampanii grają podziałami, licząc, że ludzie będą głosować na „ziomala”, czyli na „swojego”.

"Mój ziomal" to nie argument Roman Koszowski/ Agencja GN

Problemy te są typowe dla całej Afryki – czytamy w komunikacie końcowym tamtejszych biskupów. Obowiązki Kościoła względem społeczeństwa w niedojrzałej demokracji były tematem ostatniego posiedzenia przedstawicieli afrykańskich episkopatów (SECAM), które odbyło się w Ghanie.

Biskupi przyznali, że Kościół bardzo często jest świadkiem nieprawidłowości. W imię dobra wspólnego nie może być świadkiem milczącym. Problem jest bardzo aktualny, bo jeszcze w tym roku przewidziane są wybory w 11 krajach Czarnego Lądu. Uczestnicy kontynentalnego spotkania doszli do wniosku, że biskupi muszą się zwracać w pierwszym rzędzie do samych polityków, bo to oni ponoszą główną odpowiedzialność za zwodzenie wyborców. Kolejnym adresatem demokratycznych roszczeń Kościoła powinny być media, które często są na usługach polityków i nie pomagają w rozwoju dojrzałej demokracji. Afrykańscy biskupi apelują do dziennikarzy o zachowanie obiektywności i przestrzeganie norm etyki zawodowej – czytamy w komunikacie końcowym po spotkaniu Sympozjum Konferencji Episkopatów Afryki i Madagaskaru.