Trudny powrót do kraju

KAI |

publikacja 02.10.2011 18:27

Kraj rodzinny, do którego misjonarz wraca, jest w pewnym sensie egzotyczny - powiedział abp Henryk Hoser podczas spotkania z misjonarzami, którzy przyjechali ze swoich placówek do kraju.

Trudny powrót do kraju o. Krzysztof Lukoszczyk/RK/GN

W Konstancinie Jeziornej rozmawiali oni o trudnych powrotach do domu, aklimatyzacji w polskich realiach po kilku, a nawet kilkudziesięciu latach nieobecności. Choć powody powrotów są różne, poczynając od złego stanu zdrowia misjonarza, a skończywszy na zamykaniu placówek zakonnych np. z powodów starć zbrojnych w kraju misyjny, czy zmniejszającej się liczby powołań, to jednak wszystkich łączy jedno - konieczność powtórnej adaptacji.

Jak zauważył abp Hoser, który poza Polską pracował duszpastersko 34 lata, w tym 21 lat na misjach, „kraj, do którego się wraca, jest w pewnym sensie egzotyczny. Wszystko jest inaczej”. Dlatego, jak wspominali zgromadzeni na spotkaniu misjonarze, trudno się odnaleźć w nowych realiach. Potrzeba wówczas czasu i zrozumienia ze strony otoczenia, podobnie jak potrzebny był im czas na podjęcie pracy misyjnej.

Biskup warszawsko-praski zwrócił uwagę, że dla wielu osób przedwczesny powrót misjonarza jest czymś w rodzaju porażki. - Misjonarz przyjeżdżając do kraju musi umieć wyrazić swój ból, swój zawód, ale przede wszystkim musi odczuć, że jest potrzebny, że także tu czeka na niego praca - podkreślił abp Hoser. Pomocne jest także - jego zdaniem - odpowiedzenie sobie na pytanie motywy wyjazdu na misje i powód powrotu, podsumowanie doświadczeń tam zebranych.

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych, ks. dr Tomasz Atłas mówił o doświadczeniach misjonarzy z krajów Europy Zachodniej. Mówił, że można wśród nich wyróżnić przynajmniej dwie kategorie. Jedni to osoby wykorzystujące swoje doświadczenie misyjne, np. w pracy w migrantami oraz w nowej ewangelizacji. Natomiast drugą grupę stanowią misjonarze, którzy wracając do swojego macierzystego Kościoła, w ciągu dwóch czy trzech latach nie odnajdują się w kraju i na nowo wyjeżdżają na misje. Jak zaznaczył, takie doświadczenia mogą być także i naszym udziałem, kiedy za kilka, najwyżej kilkanaście lat liczba powracających do Polski misjonarzy znacząco wzrośnie.

Przewodniczącego Komisji Episkopatu Polski ds. Misji bp Wiktor Skworc zwracając się do misjonarzy podkreślił, że misja nie kończy się z powrotem do kraju rodzinnego. - Jesteście dalej potrzebni Kościołowi w charakterze świadków - podkreślił. Misjonarze mogą również wykorzystać swoje doświadczenia w animacji misyjnej w diecezjach i zakonach.

Misjonarze mogą także przełożyć swoje doświadczenie współpracy z ludźmi świeckimi na polskie realia. Mogą szukać dróg dotarcia do coraz bardziej zsekularyzowanego społeczeństwa.

Trzydniowe sympozjum "Misjonarz w dom... i co dalej..." odbyło się w Konstancinie Jeziornej, zorganizowały je Komisja Misyjna KEP oraz Pallotyńskie Centrum Animacji Misyjnej przy współudziale Papieskich Dzieł Misyjnych i Fundacji Misyjnej Salvatti.pl.