We wsi Lipinki dzieci uczą się sztuki cyrkowej

PAP |

publikacja 12.10.2011 09:51

Żonglerka, chodzenie na szczudłach i akrobacje - to dzięki tym umiejętnościom 40 dzieci mieszkających we wsi Lipinki na Warmii i Mazurach ma szansę podróżować i zwiedzać Europę.

Warsztaty sztuki cyrkowej dla dzieci z terenów popegeerowskich to może przede wszystkim nauka samodoskonalenia i poznawanie własnej wartości.

Grupę założyła 15 lat temu instruktorka Ewa Dembek. Wyborcy zapewnie docenili aktywność w społeczności lokalnej założycielki grupy, bo po ubiegłorocznych wyborach samorządowych Dembek została starostą powiatu Nowego Miasta Lubawskiego.

Do grupy cyrkowej "Heca" należy 40 dzieci i młodzieży w wieku od 5 do 25 lat. "Na początku na zajęcia przychodziły tylko dzieci ze wsi Lipinki, uczęszczające do tamtejszej podstawówki, w miarę upływu lat na warsztaty zaczęły dojeżdżać dzieci także z okolicznych wiosek a nawet z Nowego Miasta Lubawskiego" - opowiada założycielka Hecy.

Podczas całorocznych warsztatów podopieczni Hecy uczą się różnych technik sztuki cyrkowej m.in. akrobatyki, iluzji, żonglerki piłkami, chustami, maczugami oraz chodzenia na szczudłach.

"Dla każdego dziecka można dobrać odpowiednie zajęcia. Dla sprawnych fizycznie może to być akrobatyka, iluzja, odważni i śmiali mogą zostać klaunami i rozśmieszać publiczność. Nikogo nie wykluczamy, wszyscy znajdą swoje miejsce" - opowiada Ewa Dembek.

Mali cyrkowcy mają szansę weryfikować swoje umiejętności przed publicznością. Występują na festiwalach i koncertach w kraju i zagranicą. Byli w Niemczech, na Litwie, Ukrainie, a w tym roku studenci związani z grupą cyrkową są w Katarze i Dubaju.

Takie występy mają także inny wymiar - finansowy, występując na festiwalach mali cyrkowcy zarobkują. Za pieniądze z występów szyte są stroje i kupowane rekwizyty.

Nikt nie przypuszczał 15 lat temu, że dzieci z małej wsi Lipinki dzięki cyrkowym sztuczkom będą zwiedzać kraj i Europę. "Świat stał się otwarty, dzieci wakacje spędzają na zagranicznych czy krajowych warsztatach z zaprzyjaźnionymi grupami artystycznymi z innych krajów" - przyznaje instruktorka.

Podkreśla, że ważne jest by dzieci zaangażować w jakieś przedsięwzięcie. "Ja wymyśliłam cyrk ale to może być sport, szachy czy taniec, jeśli dorośli nie zaproponują dzieciom ciekawych form spędzania wolnego czasu to one same sobie zorganizują wolny czas i to może być bardzo szkodliwe i niebezpieczne" - podkreśla.

W tym roku grupa obchodzi jubileusz 15-lecia powstania. Uczestnicy Hecy specjalnie z tą myślą przygotowali jubileuszowy występ. Nauczyli się nowego programu i powstały nowe kostiumy.

"Oczywiście zdarzają się złośliwcy, którzy mówili, że ze wsi chce zrobić cyrkale, ale nie biorę tego do głowy"- podsumowuje Dembek.