Iran: Spisek na ambasadora

PAP |

publikacja 13.10.2011 07:40

Irański spisek, którego celem było zabicie ambasadora Arabii Saudyjskiej w Waszyngtonie, może być elementem rywalizacji między Teheranem a Rijadem o dominację w regionie; rywalizacja obu państw zaostrzyła się od wybuchu "arabskiej wiosny" - pisze agencja AP.

Ze względu na ujawniony we wtorek w Waszyngtonie spisek rywalizacja o prymat w pełnym napięć regionie może się przerodzić w kryzys. Wzajemna podejrzliwość i oskarżenia skłóconych państw nie muszą oznaczać, że na Bliskim Wschodzie wybuchnie nowy konflikt, który spowoduje zaangażowanie sił USA - pisze AP. Jednak wzrost napięcia podniesie temperaturę tych konfliktów, które już rozgorzały, jak w Iranie czy Bahrajnie, gdzie zderzają się interesy Rijadu i Teheranu.

Reakcja na ujawniony przez prokuratora generalnego USA spisek nabiera impetu. Waszyngton prowadzi konsultacje z państwami członkowskimi Rady Bezpieczeństwa ONZ. Pentagon wprawdzie ucina spekulacje o ewentualnej opcji militarnej w odpowiedzi na spisek na terytorium USA, ale Biały Dom informuje, że wypracowując wspólną z RB odpowiedź na działania Teheranu nie "wyklucza żadnej opcji", co stanowi klarowny komunikat o gotowości do podjęcia radykalnych kroków. Na razie retorsje mają się ograniczać do presji dyplomatycznej i gospodarczej oraz dalszego izolowania Iranu. Biały Dom nie precyzuje jednak, na czym ma owa wzmocniona presja polegać.

Arabia Saudyjska zareagowała - jak na skalę problemu - dość powściągliwie, ale tamtejsza oficjalna agencja określiła cała sprawę jako "zły, nienawistny" spisek, który jest pogwałceniem prawa międzynarodowego. Oficjalne oświadczenie Królestwa głosi, że Arabia "potępia jak najmocniej skandaliczny i potworny" zamiar zabicia ambasadora; są to "machinacje, których nie da się pogodzić z normalnymi, humanitarnymi i etycznymi wartościami". Agencja dpa podkreśla jednak, że w oświadczeniu ani razu nie pojawia się bezpośrednie odniesienie do Iranu, nie wspomina się też o możliwych działaniach odwetowych. Arabia Saudyjska zapowiedziała jedynie, że będzie zdecydowanie przeciwdziałać próbom zagrożenia bezpieczeństwu kraju i prowadzenia "działalności wywrotowej" wśród jego mieszkańców. Rijad podziękował też USA - swemu tradycyjnemu sojusznikowi - za udaremnienie spisku.

Teraz saudyjscy politycy mogą szukać sposobów na jeszcze większe izolowanie Iranu - komentuje AP. Państwa Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) potępiły w środę Iran za pogwałcenie prawa międzynarodowego. W minionym tygodniu sąsiadująca z Iranem Turcja poinformowała, że na jej terytorium umieszczony zostanie radar wczesnego ostrzegania, który wejdzie w skład obrony przeciwrakietowej NATO. Będzie to element systemu przeznaczonego do przechwytywania rakiet balistycznych, które mógłby wystrzeliwać Iran.

Oskarżenia ministerstwa sprawiedliwości USA pod adresem Iranu dostarczą teraz Arabii Saudyjskiej "więcej amunicji", by zorganizować opozycję państw regionu przeciw Teheranowi - pisze AP, cytując ekspertów.

Tradycyjnym sojusznikiem Teheranu jest Damaszek, choć Iran jest szyicką teokracją, a Syria reżimem, w którym alawicka mniejszość rządzi sunnicką większością.

Teheran pomaga rządowi w Damaszku tłumić społeczną rewoltę i aktywnie wspiera reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, dostarczając mu pomocy materialnej i rad ekspertów. USA, Arabia Saudyjska i Izrael starały się od dawna nakłonić Damaszek do rozluźnienia tych relacji oraz związków z popieranymi przez Iran organizacjami, jak Hezbollah i Hamas.

Jeśli reżim Asada upadnie, to Iran straci nie tylko sojusznika, ale też i most do Hezbollahu w Libanie i Hamasu w Strefie Gazy. "Irańskie imperium cieni mogłoby upaść; dyktatura w Teheranie byłaby w śmiertelnym niebezpieczeństwie" - komentował sytuację na Bliskim Wschodzie "Washington Post" już na początku syryjskiej rewolty.

Sojusznikami Arabii Saudyjskiej są wszystkie sunnickie kraje regionu powiązane z Zachodem; ona sama jest bardzo ważnym sojusznikiem USA.

Według analityków CNN powodem, dla którego Irańczycy mogli zawiązać spisek, są próby skłócenia Rijadu z Waszyngtonem; Teheran może próbować różnych scenariuszy zakładając, że upadnie jednak reżim w Damaszku i szykować się na zajęcie stanowiska wobec nowych władz - powiedziała we wtorek ekspertka CNN ds. militarnych Barbara Starr.

Sytuację komplikuje to, że Zachód niepokoją rosnące ambicje atomowe Iranu. Chociaż Teheran twierdzi, że cele jego programu jądrowego są wyłącznie pokojowe, Zachód obawia się, iż faktycznym zamiarem władz irańskich jest pozyskanie broni jądrowej. Agencja Reutera napisała w środę, że eskalacja napięcia, wynikająca z wykrycia spisku, sparaliżuje wszelkie dyplomatyczne inicjatywy mające na celu skłonienie Iranu do rezygnacji z programu nuklearnego.

Niektórzy eksperci ds. wywiadu zwracają jednak uwagę, że spisek na życie saudyjskiego ambasadora nie wygląda jak typowe działanie sił Al-Kuds, specjalnej jednostki irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, która ma "eksportować" irańską rewolucję. Al-Kuds zazwyczaj polega na swych stałych kontaktach, współpracownikach i organizacjach, jak Hezbollah w Libanie.

Prywatna amerykańska agencja wywiadowcza Stratfor poinformowała też w środę, że "wiadomo, iż Iran prowadził przedoperacyjną działalność wywiadowczą w USA, ale nie wykorzystywał jeszcze zebranych informacji do przeprowadzenie ataku na ważne cele - głosi raport agencji - Wydaje się rzeczą nietypową (dla Al-Kuds - PAP), aby szukał kontaktu z Meksykańskim kartelem w celu zorganizowania takiego zamachu, chociaż prawdopodobnie (akcję) mogliby przeprowadzić sami Irańczycy".

Tymczasem pozostaje niejasne, jakie kroki podejmie Waszyngton i jakiej reakcji oczekuje od RB ONZ. Anonimowy zachodni dyplomata powiedział agencji AFP, że USA informują ambasadorów państw członkowskich Rady o szczegółach ujawnionego spisku, "by poprosić je o wsparcie". Na pytanie o to, czy Waszyngton oczekuje potępienia, czy represji informator AFP nie odpowiedział.