Muszą odejść z prokuratury?

PAP |

publikacja 18.10.2011 16:35

Albo mandat poselski, albo prokuratura - mówią marszałek Sejmu i Krajowa Rada Prokuratury o Bogdanie Święczkowskim i Dariuszu Barskim, wybranych z list PiS do Sejmu. Święczkowski nazywa to "szopką polityczno-medialną". Uważa, że nie musi odchodzić z prokuratury.

Muszą odejść z prokuratury? HENRYK PRZONDZIONO /foto gość Sejm RP - sala obrad

Święczkowski (szef ABW w rządzie PiS) i Barski (prokurator krajowy w tym samym okresie) są prokuratorami Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku, z dożywotnią pensją kilkunastu tysięcy zł. Trwa spór prawny, czy mogą oni objąć mandat poselski nie rezygnując z prokuratury, czy też takie łączenie funkcji łamie konstytucję. Niewykluczone, że w sprawie wypowie się Sąd Najwyższy - jeśli Święczkowski i Barski nie zrzekną się prokuratorskiego urzędu, a marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna nie dopuści do ich ślubowania.

Marszałek Schetyna (PO) oświadczył we wtorek, że do 26 października wszyscy posłowie muszą zgłosić informacje o przeciwwskazaniach co do sprawowania mandatu. "Po 26 (października) marszałek Sejmu decyduje, czy są przeciwwskazania, czy też nie, musi to zrobić niezwłocznie" - podkreślił Schetyna. "W tych dwóch przypadkach, czyli prokuratorów Barskiego i Święczkowskiego, sprawa jest ewidentna, dlatego decyzja marszałka Sejmu, moja, będzie taka, że nie można łączyć funkcji prokuratora z mandatem poselskim" - powiedział.

Schetyna dodał, że posłowie mają procedurę odwoławczą do Sądu Najwyższego. "Decyzja ostateczna będzie podjęta przez SN. Czy sprawa zostanie zamknięta do 8 listopada, czyli do ślubowania, to jest pytanie otwarte. Zobaczymy" - powiedział marszałek. Zaznaczył, że będzie chciał, by sprawa została tak przygotowana, żeby "marszałek senior prowadzący pierwsze posiedzenie Sejmu miał pełną wiedzę i mógł działać zgodnie z prawem".

Od decyzji Schetyny Święczkowskiemu i Barskiemu przysługiwać będzie odwołanie do Sądu Najwyższego. Święczkowski już w poniedziałek - zapowiadając, że nie zrzeknie się prokuratorskiego stanu spoczynku - zapowiedział skorzystanie z tej drogi prawnej.

"Zarówno Dariusz Barski jak i ja posiadamy wiedzę, umiejętności oraz zapał, który jak sądzę przeraża Donalda Tuska i jego +drużynę+" - napisał b. szef ABW we wtorkowym oświadczeniu.

Jeszcze w poniedziałek Prokuratura Generalna ogłosiła, że łączenie mandatów prokuratora - choćby nawet w stanie spoczynku - oraz posła, narusza konstytucyjny zakaz, określony w art. 103 ustawy zasadniczej, która mówi o "prokuratorach" i "sędziach" nie czyniąc rozróżnienia, czy chodzi o służbę czynną, czy o stan spoczynku.

Rozróżnienie takie pojawia się w ustawie o prokuraturze, która stanowi, że "prokurator mianowany, powołany lub wybrany do pełnienia funkcji w organach państwowych, samorządu terytorialnego, służby dyplomatycznej, konsularnej lub w organach organizacji międzynarodowych oraz ponadnarodowych działających na podstawie umów międzynarodowych ratyfikowanych przez Rzeczpospolitą Polską jest obowiązany zrzec się swojego stanowiska, chyba że przechodzi w stan spoczynku". Przepisy te nie podlegały modyfikacjom w ostatnich latach i nie zmieniły się po wprowadzeniu w życie w ubiegłym roku rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego.

Z tego zapisu Krajowa Rada Prokuratury w uchwale z 22 września, dotyczącej możliwości kandydowania prokuratorów do parlamentu, wyprowadziła wniosek, że takie kandydowanie jest dopuszczalne.

We wtorek KRP podjęła nową uchwałę. Rada uznała, że zgodnie z konstytucją nie można łączyć mandatu w parlamencie ze stanowiskiem prokuratora. "Dotyczy to zarówno prokuratora czynnego zawodowo, jak i prokuratora w stanie spoczynku" - napisano w niej i zasygnalizowano konieczność nowelizacji ustawy o prokuraturze. Rada podkreśla, że czym innym jest kandydowanie do parlamentu, a czym innym objęcie parlamentarnego mandatu - i stąd odmienna treść nowej uchwały.

Święczkowski i Barski uważają, że nie mają obowiązku odchodzić z prokuratury. We wtorek Święczkowski powiedział PAP, że nowe stanowisko KRP go "śmieszy i bawi". "W żadnym wypadku nie przewiduję zrzeczenia się stanowiska prokuratora w stanie spoczynku" - oświadczył. "Szkoda, bo Krajowa Rada Prokuratury - organ, który miał stać na straży niezależności prokuratorskiej - kompromituje się i ośmiesza (...). Nagłą zmianę stanowiska przez Krajową Radę Prokuratorów uważam za całkowicie niezrozumiałą i podyktowaną - podejrzewam - powodami politycznymi, a nie merytorycznymi" - dodał.

W oświadczeniu dla PAP Święczkowski napisał, że "obecna szopka polityczno-medialna jest spowodowana tylko i wyłącznie chęcią wyeliminowania wybranych w wolnych i demokratycznych wyborach posłów na Sejm. Jeżeli tak się stanie, Polska wybierze model państwa totalitarnego, gdzie eliminuje się działaczy publicznych (nie tylko politycznych) tylko z tego powodu, iż nie wierzą oni +partii miłości+".

Podobnie sprawę ocenił Barski. "Nastąpiła diametralna zmiana uchwały, dla mnie niezrozumiała" - powiedział PAP. Barski zadeklarował, że nie ma zamiaru rezygnować z tytułu prokuratora w stanie spoczynku. "Nie posiadam podstawy prawnej, aby to uczynić" - ocenił.

Święczkowski powołuje się także na to, że jeszcze niedawno posłem był Jerzy Dziewulski (policjant w stanie spoczynku), a senatorem - sędzia w stanie spoczynku Anna Kurska (matka Jarosława i Jacka Kurskich). "Nikomu to nie przeszkadzało, a teraz podobno jest to sprzeczne z Konstytucją. Nic bardziej mylnego" - twierdzi b. szef ABW.

Komentując sprawę wiceszef PiS i b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że oczekuje dymisji przewodniczącego Krajowej Rady Prokuratury Edwarda Zalewskiego. "Zmiana stanowiska przez Krajową Radę Prokuratorów jest kompromitacją tego organu. Jej przewodniczący, który w ciągu kilku tygodni zmienił zdanie, powinien podać się do dymisji. Szkodzi swoją obecnością Radzie" - powiedział PAP Ziobro.

Z kolei rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że doszło do "bardzo poważnego sporu prawnego". "Będziemy mieć pewnie mocny i silny spór prawny, który rozstrzygnie Sąd Najwyższy" - ocenił.

Gdy w październiku 2001 r. znana sędzia Barbara Piwnik zostawała ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera, musiała wcześniej zrzec się funkcji sędziego. Po odwołaniu jej z ministerialnej funkcji w lipcu 2002 r., wróciła do zawodu - ponowną nominację na sędziego wręczył jej prezydent Aleksander Kwaśniewski. Dla ówczesnej opozycji był to "zły precedens" i łamanie zasady rozdziału władz. Prawo nie zabrania sędziemu, który odszedł do świata polityki, powrotu do stanu sędziowskiego. Za takim zakazem opowiadał się wtedy, na tle sprawy Piwnik, Zbigniew Wassermann z PiS.

Zdaniem przewodniczącego senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji Stanisława Piotrowicza (PiS) ustawa o prokuraturze wyraźnie rozdziela przypadek czynnego prokuratora, który powinien zrzec się stanowiska, od prokuratora w stanie spoczynku. Piotrowicz, zanim został wybrany na senatora w 2005 r., był szefem Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Obecnie został wybrany na posła.

Piotrowicz wskazał, że w mijającej kadencji parlamentu jego sytuacja jako senatora oraz sytuacja posła Zbigniewa Wassermanna była odmienna, gdyż przed wyborem do parlamentu był czynnym prokuratorem. "Na czas kampanii wyborczej zwróciłem się o urlop bezpłatny, po wyborze zaś zrzekłem się zawodu, ale zgodnie z ustawą mam możliwość powrotu na zajmowane stanowisko w ciągu dziewięciu lat" - powiedział PAP Piotrowicz. Dodał, że jeśli przyjęta zostałaby interpretacja, że Święczkowski i Barski musieliby zrezygnować ze statusu prokuratora, to na zasadzie analogii powinni oni mieć możliwość powrotu do stanu spoczynku w ciągu dziewięciu lat.

W poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że do Święczkowskiego i Barskiego Kancelaria Sejmu wysłała oficjalne listy z informacją, że łączenie mandatów poselskiego i prokuratorskiego łamie konstytucję. Poproszeni zostali, aby najpóźniej do dnia ślubowania podjęli decyzję dotyczącą tego, z którego mandatu rezygnują.

Dożywotnie uposażenie prokuratorów Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku wynosi około 14 tys. zł miesięcznie. Uzyskali je z końcem marca 2010 r., gdy rozdzielono resort sprawiedliwości i Prokuraturę Generalną, kiedy prokuratorzy nie chcący pozostać w nowej strukturze mogli z niej zrezygnować, odchodząc w stan spoczynku nawet mimo młodego wieku (Barski ma 43 lata, a Święczkowski - 41).

Krajowa Rada Prokuratury to 25-osobowa instytucja mająca za zadanie stać na straży niezależności prokuratury. W jej skład wchodzą prokuratorzy różnych szczebli (w tym Prokurator Generalny), czterech posłów, dwóch senatorów oraz minister sprawiedliwości i przedstawiciel prezydenta. Kieruje nią prok. Edward Zalewski, były prokurator krajowy, który w Radzie reprezentuje Bronisława Komorowskiego.