Ideologie są tym,co psują i naukową analizę i praktykę życia. Lewicowa ideologia wmawia ludziom, że różnice płciowe nie istnieją, a ideologia prawicowa, że ich istnienie upoważnia do władzy jednej płci nad drugą. Obie niebezpieczne.
Czyżby kolejne udowodnienie, że stopnie i tytuły nie zwalniają od nauki "czytania ze zrozumieniem" ?? Dowcip przedni ! Brawo Autorzy!! Myślę, że takich lapsusów, wcale nie z prześmiewnym przesłaniem, to jest w naszej pseudonaukowej rzeczywistości mnóstwo...
Najbardziej wyrazistym przedstawicielem ideologii prawicowej jest Janusz Korwin-Mikke. Postulat odebrania kobietom praw wyborczych jest jednym z łagodniejszych jego poglądów na temat podporządkowania płci.
Nie ma w rzeczywistości czegoś takiego jak lewica i prawica, to sztuczny podział :) A Janusz Korwin-Mikke jest tego najlepszym przykładem łącząc poglądy skrajnie liberalne jeśli chodzi o gospodarkę z poglądami "pre-konserwatywnymi" jeśli chodzi o rolę kobiet w społeczeństwie.
Jeśli koniecznie chcecie znać moją opinię, to powiem, że przypomina mi to wyśmiewanie prac naukowych z przełomu XIX i XX wieku, które dowodziły, że kobiety mogą studiować bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym i psychicznym. Tak samo później próbowano wyśmiewać krytyków naukowego rasizmu.
Dziś nikt, poza ekstremami nie wierzy w powszechne teorie z przełomu wieków, że kobiety są głupsze od mężczyzn, a studiowanie na uniwersytecie powoduje u kobiet bezpłodność i upośledzenia intelektualne dzieci. Taki sam los czeka zwolenników dzisiejszych teorii o bezsensie gender studies.
Cóż, analogicznie, można wyśmiewać marksizm stosowany, ale nie można zaprzeczać, że ma on ogromny wpływ na współczesny świat, a sporo elementów tej ideologii ma zastosowanie dzisiaj, jak choćby redystrybucja dóbr obecna w programie 500+.
Chociażby to, że facet może skorzystać z urlopu rodzicielskiego, który dotychczas był zarezerwowany jedynie dla matki jako macierzyński. Albo to, że mamy obecnie coraz więcej kobiet inżynierów po politechnikach. W społeczeństwie coraz bardziej zanikają stereotypy przypisania pewnych cech jedynie do jednej z płci i jest to dobre zjawisko.
Ależ nikt nie broni kobietom zostawać górniczkami dołowymi czy spawaczkami, a mężczyznom pracować w przedszkolu. Od gender studies ich liczba raczej nie wzrośnie. Co do kobiet na studiach politechnicznych, to jest ich więcej w szowinistycznym Iranie niż w gender-friendly Norwegii, ciekawe, prawda? Proszę mi tu więc nie wpierać, żem uciśniona i genderyści biją się o prawa dla mnie, bo żadnych praw mi nie brak. Precz z marksizmem w każdej formie.
To, że obecnie już nikt nie zabrania kobietom być górnikami jest niewątpliwą zasługą gender, ale jeszcze sporo jest do zrobienia. Nadal o wielu rzeczach dziecko już od przedszkola usłyszy, że "to tylko dla chłopców", albo "dla dziewczynek". Stereotypy odnośnie ról płciowych dalej w wielu miejscach twardo się trzymają.
Pseudonauka Gender wpisuje sie w smutną historię niekórych działań idologicznych jak marksizm i leninizm w bolszewickich systemach czy Eutanazja i Rassenlehre w nazistowskich Niemczech (lub dzisiaj w Belgii czy Holandii). Jest to próba zniekształcenia świata i ludzi, jest to sztańska drwina z Boga i idologiczna podstawa "naukowa" do potegowania nieszczęścia i zła.
@Dremor to co wypisujesz jak zasługi gender istnieje w społeczeństwie już od dawna i gender nie miało z tym nic wspólnego.
Wspomniałeś o kobietach w górnictwie, ja trochę rozszerzę temat i zapytam o kobiety w policji i wojsku. Dlaczego gender nie zwalcza różnic w egzaminach wstępnych do tych formacji? No bo skoro kobieta tak samo jak mężczyzna może być takim samym funkcjonariuszem służb mundurowych to dlaczego zdaje całkiem inne (łatwiejsze) egzaminy? Ano dlatego, że gdyby egzamin był taki sam, to w policji czy w wojsku by nie było prawie w ogóle kobiet :) Bo jednak wbrew temu co mówi gender są różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami. Na tym prostym przykładzie widać sprzeczność tez i celów genderowych - takie same kryteria egzaminacyjne (no bo skoro nie powinno być różnic w traktowaniu kobiet i mężczyzn) spowoduje niemal całkowite zniknięcie kobiet z wojska i policji.
Osobiście uważam, że są takie obszary w służbach mundurowych, gdzie kobiety znacznie lepiej wykonują swoje zadania niż mężczyźni np. policyjna izba dziecka. I to też przeczy tezom gender, bo jednak płeć ma tu znaczenie. We wspomnianym przedszkolu kobiety też lepiej będą sobie radziły. Oczywiście są wyjątki, ale one jak wiesz potwierdzają tylko regułę.
A kobiety w górnictwie już przerabialiśmy w zeszłym ustroju PRL. Pogadaj z kimś kto pracował na kopalni z kobietami, które wykonywały "męskie" prace przy wydobyciu czy na sortowni to ci opowie jak te kobiety były szczęśliwe, że mogą wykonywać "męską" pracę. Nie dość, że miały gorsze wyniki to jeszcze praca ta wyniszczała ich zdrowie w o wiele większym stopniu niż mężczyzn. To kolejny przykład na błędy gender – różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami w predyspozycji do wykonywania określonych prac występuję i nie da się tego podwazyć.
Osobiście uważam, że są takie obszary w służbach mundurowych, gdzie kobiety znacznie lepiej wykonują swoje zadania niż mężczyźni np. policyjna izba dziecka. I to też przeczy tezom gender, bo jednak płeć ma tu znaczenie.
A kobiety w górnictwie już przerabialiśmy w zeszłym ustroju. Pogadaj z kimś kto pracował na kopalni z kobietami, które wykonywały "męskie" prace przy wydobyciu czy na sortowni to ci opowie jak te kobiety były szcześliwe, że mogą wykonywać "męską" pracę.
O kobietach w górnictwie w PRL dotam jeszcze tyle, że nie dość, że miały gorsze wyniki to jeszcze praca ta wyniszczała ich zdrowie w o wiele większym stopniu niż mężczyzn. To kolejny przykład na błędy gender – różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami w predyspozycji do wykonywania określonych prac występuję i nie da się tego podwazyć.
Masz wiele racji w swoim wpisie, tyle, że gender wcale nie mówi o równouprawnieniu płci. Gender wskazuje na zbiór cech kulturowych przypisywanych płci. Nikt nie mówi, że kobieta ma być facetem w policji, chodzi jedynie o to, żeby nie zabraniać kobiecie być policjantką argumentując to stwierdzeniem, że nie jest to praca dla kobiet. Sam słusznie zauważasz, że kobieta lepiej sprawdza się w izbie dziecka. Ale nie jest to żaden dogmat, przecież może się zdarzyć wrażliwy mężczyzna który też sprawdzi się w tej roli, albo "twarda" kobieta która nijak nie odnajdzie się w izbie dziecka, prędzej w policyjnej grupie uderzeniowej. Gender nie każe zamieniać ról, ani niwelować różnic, wręcz przeciwnie, dostrzega te różnice i wskazuje na ich wartość, chodzi jedynie o to, by nie przypisywać na sztywno pewnych cech płci. Nie każda kobieta jest słaba, czy wrażliwa i nie każdy mężczyzna jest szorstki i silny. Są różni ludzie, którzy odnajdą się w różnych rolach i nie możemy im tego zabronić tylko dlatego, że wydaje się nam, że dane zajęcie nie jest przeznaczone dla danej płci.
DREMOR "Gender nie każe zamieniać ról, ani niwelować różnic, wręcz przeciwnie, dostrzega te różnice i wskazuje na ich wartość, chodzi jedynie o to, by nie przypisywać na sztywno pewnych cech płci. " Co to za bzdury? I komu chodzi o to, aby dziewcynce czy chłopcu "nie przypisywać na sztywno pewnych cech płci. "? Kto może w tym idiotyźmie mieć interes? Czyba jedynie homozboczeńcy. Dlatego nie zgadzam się na takie bezczelne matactwa jak "gender".
To wcale nie są takie "oczywistości". Dla jednego mężczyzny oczywistością jest, że jak mu się urodzi dziecko, to będzie do niego wstawał w nocy, a dla drugiego oczywistością jest, że musi to zrobić żona. Nauka w tym wypadku bada zakres takich postaw, ich przyczyny, czy konsekwencje. Ja na przykład nie jestem w stanie stwierdzić bez naukowych badań, czy wysyłanie ojców na przymusowy urlop rodzicielski jest korzystne dla gospodarki danego kraju, mimo, że uważam za oczywiste, że warto dzielić obowiązki rodzicielskie. Gender studies zajmie się tym przykładowym aspektem, sprawdzi, policzy, zrobi badania. Jak każde badania naukowe wyniki będą podlegać naukowej dyskusji i krytyce.
"czy wysyłanie ojców na przymusowy urlop rodzicielski jest korzystne dla gospodarki danego kraju" to problem nauki, która się nazywa ekonomią.
Gender bada takie problemy jakie opisuje artykuł, którego dotyczy ten wątek forum: „Wejście przez tylne drzwi: zwalczanie homohisterii, transhisterii i transfobii heteroseksualnych mężczyzn poprzez stosowanie penetrujących zabawek seksualnych”, „feministyczne ujęcie” Mein Kampf Adolfa Hitlera, astrologia feministyczna i queer ze względu na „seksizm dotychczasowej nauki” itp. :)
Nauka jest to narzędzie poznawania prawdy, czyli wszelkiej rzeczywistości. Ciekawe kiedy naukowcy zajmą się przyczynami dewiacji i zboczenia, bo te niczym nie krępowane narzucają już ogółowi ludzkości traktowanie ich jako normalne , a nawet jako uprzywilejowane .
Bo obecnie uniwersytety, które urządził Polakom ruski okupant, są siewnikami zboczenia, głupoty i ciemnoty. Na uniwersytetach obecnie nie wiedzą nawet co to jest prawda, a w większości tam twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak prawda.
Bardzo chciałbym takiej pracy naukowej, która pochylała by sie nad przyczyną pandemii zboczeń seksualnych. Sam mam swoje teorie zdroworozsądkowe (żyjemy w świecie zezwierzeconym nieczystością - ogromne nagromadzenie ciężkich grzechów nieczystych popycha do coraz większego upodlenia - od nueczystych myśli i pragnień, przez erotykę, pornografię, nierząd, wyuzdany seks czyli nie służący przekazywaniu życia, na biseksualizmie, honoseksualizmie i pedofilii i innych zboczeniach seksualnych kończąc, kluczowe wg. mnie są "przełamywania" - jeżeli ktoś jest już nieczysty i np. współżyje poza małżeństwem swobodnie i z wieloma partnerami lub stosuje antykoncepcję czyli uprawia nierząd w małżeństwie bo - parafrazuje słowa z objawienia Jezusa: "akt współżycia oznacza przekazywanie życia, zamknięty na nie jest nierządem" to w końcu sobie myśli - przełamie się i spróbuję czegoś nowego, np. prześpię się z osobą mojej płci, a potem wmawia sobie taka osoba że zawsze była homoseksualna, od narodzenia, w czym umacnia ją świat i Szatan, zadowolony że kolejna ofiara zmierza prosto do Piekła).
Badania naukowe w tym zakresie prowadzone są od dawna, pierwsze publikacje yo XIX wiek. Jednoznacznej odpowiedzi na to skąd bierze się homoseksualizm nie ma. Większość wyników badań wskazuje jednak na biologiczne podłoże orientacji homoseksualnej. Istnieją też przyczyny psychologiczne, które potrafią wpłynąć na postrzeganie swojej orientacji, ale jej nie determinują (homoseksualizm pozorny). Było też kilka głośnych odkryć naukowych w ostatnich latach, ale za wcześnie jest, by dać jednoznaczną odpowiedź. Jeśli chodzi o poziom wyuzdania seksualnego to nasza epoka w niczym nie odstaje od czasów wcześniejszych i też jest to podparte naukowymi badaniami historycznymi.
Mimo wszystko obecność osób orientacji homoseksualnej, czy życie niezgodne z moralnością chrześcijańską w zakresie seksualności nijak ma się do tematu gender, której przedmiotem jest "płeć kulturowa", a nie płeć biologiczna i związana z nią seksualność.
Przy czym każdego - oprócz Jezusa i Maryji - uważam za nieczystych w MOIM rozumieniu, nie oznacza to że kogoś w ten sposób potępiam, raczej uwupuklam kolosalną różnicę pomiedzy Bogiem a grzesznym stworzeniem. Sam półtorej roku walczyłem z nałogiem grzechu ciężkiego jakim jest onanizm. Od uwolnienia się z tej niewoli zaczęło się moje szczęście z Jezusem. Chociaż także obecnie nie panuję w pełni nad popędem, oglądając raz na jakiś czas erotykę - po godzinie, dwóch mój popęd się zmiejsza i mam spokój na kilka tygodni. Gdybym był świętym panowalbym nad popędem, chociaż nawet sw. Benedykt - mój patron - rzucał się w krzaki żeby popęd opanować :) Dopóki nie ma czynu ciężkiego Bóg jest wyrozumiały, gdy jest taki czyn, zwłaszcza nałogowy, wymaga walki. Maryja w części objawien ze smutkiem mówiła że część kapłanów odprawia Mszę sw. świetokradzko, bo nie uznaje onanizmu za grzech ciężki i się z niego nie spowiada. Ogólnie każdy musi walczyć aż do Nieba. Bóg miał swoje powody dlaczego tak skonstruował człowieka. Niekiedy nad tym się zastanawiam. Bóg jest maksymalistą, chce naszego jak największego uświęcenia - "Pokusa sama w sobie nie jest ani dobra ani zła, staje się czymś dobrym dla człowieka, który ją odrzuca, bo uświęca go" parafraza słów Jezusa z "Poematu Boga-Czlowieka".
@Dremor ty to chyba o jakiejś odmianie gender dla Polaków mówisz, albo nie wagarowałeś na zajęciach z genderyzmu.
Gender to co innego niż ty tu wypisujesz, zobacz np. jak to w Szwecji wygląda: "[...] Profesor neurofizjologii, Germund Hesslow, może zostać pozbawiony możliwości prowadzenia zajęć ze studentami Uniwersytetu Lund na południu Szwecji Stanie się tak, jeśli nie wygłosi samokrytyki i nie przeprosi za mówienie na wykładzie o biologicznych i anatomicznych różnicach między mężczyznami i kobietami.
Studenci, którzy deklarują się jako transseksualiści, są oburzeni jego wykładami. Twierdzą oni, że naruszają one podstawowe wartości Uniwersytetu i zasady równości, bowiem pojawia się w nich sugestie, że różnice między mężczyznami i kobietami nie są konstrukcjami społecznymi. Żądają więc oni usunięcia go z uczelni […]" (fragment art. z www.magnapolonia.org).
Widzisz, negacja biologii w oparciu o sztandarową tezę genderową, że różnice między kobietami i mężczyznami są konstrukcjami społecznymi. Czyli jest jednak całkowicie inaczej niż twierdzisz.
@Kuba, masz dużo racji. Od siebie dotam tylko tyle, że ludzie mają sumienie, które mówi im co jest złe a co dobre. Niestety we współczesnym świecie to suminie jest zagłuszane. Są ludzie, którzy mają możliwość stosowania przekazu medialnego (Internet, tv, radio itp.) i oni głoszą 24h/dobę, że te wszystkie zboczenia, które wymieniasz to coś normalnego :(
Nie da się ukryć, ze najlepszą reklamę"gender studies" zrobił Kościół katolicki. Histeria i mity , jakie narosły wokół pojęcia"gender" są autentycznie zdumiewające i jedynym sensownym wytłumaczeniem tegoż jest chyba tylko kompletne niezrozumienie, o czym mowa. Pleć kulturowa, najprościej mówiąc, to zbiór pewnych norm i wartości przypisywanych kobietom i mężczyznom w danym okresie czasu, w danej społeczności. Tyle. Nic o "wybieraniu płci", orientacji seksualnej etc. Reszta to pseudonaukowe wywody, wykoślawiające sens badań nad rolą kobiety i mężczyzny w społeczeństwie
Gender to ideologia a nie nauka. "gender studies" to jakiś sztuczny twór, nikomu niepotrzebny, służący do marnowania czasu i funduszy, a dodatkowo służący deprawacji Miejsce "gender" jest na ulicy, na pochodach LGBTQ a nie na Uniwersytetach
Płeć kulturowa, to jedno, a ideologia, która chce płeć biologiczną zastąpić przez gender, to drugie. Chodzi o wizję człowieka, mówiąc w uproszczeniu, w której nie liczy się materia (biologia), a "duch" (czyli kultura itp.). W konsekwencji np. by zrobić siusiu, człowiek ma wybrać toaletę, nie wg tego jak go Pan Bóg stworzył, ale jak mu niby siedzi w głowie. Podobnie w sporcie itd. po rejestry osobowe, pojęcia "mamy" i "taty" itd. itp. - całe życie społeczne ma zostać przez gender opanowane. Nauka, czy ideologia?
A na końcu jeszcze budujący przykład z Węgier, wzoru cywilizacji i potęgi, do której dążymy :) Zwracam uwagę szanownego autora, że jeśli to samo kryterium (zapotrzebowanie na rynku pracy, czy też ogólnie - w gospodarce) zastosować np. do teologii, to śmiało można byłoby zamykać wszystkie finansowane z budżetu uczelnie i wydziały teologiczne (trzy uczelnie katolickie, jedna niekatolicka, kilka wydziałów na publicznych uniwersytetach).
W mojej ocenie dla działań takich, jak na Węgrzech, gospodarcza przydatność gender studies była wyłącznie pretekstem. Nieco bardziej zawoalowaną formą cenzury. Taką, jak dla komunistów w PRL było np. ograniczanie przydziałów papieru dla niewygodnych dla siebie wydawnictw katolickich. Czy autor jest entuzjastą cenzury?
Tu się Kuba nie mogę z Tobą zgodzić. Teologia, Filozofia, Fizyka, Matematyka są jak najbardziej potrzebne i to nieal w każdej dziedzinie. Teologia daje solidny fundament pod Etykę, powinna wpływać na rozwój prawodawstwa itd., w ogóle trudno mi wymyśleć zawód, który mógłby się baz etyki obejść
Borsuku, ja nie napisałem, że teologia nie jest potrzebna i że nie jest nauką. Jedynie wskazywałem na hipokryzję autora zachwycającego się "uwalaniem" gender studies na Węgrzech, które jest uzasadniane takimi argumentami, jakimi można byłoby z uczelni usunąć wiele innych dyscyplin, jak choćby teologię.
Myślę, że tu się pojawia szerszy problem wpływu różnych ideologii na naukę. Czym innym jest to badanie społecznych ról mężczyzn i kobiet w różnych kulturach i okresach historycznych, czym innym - negowanie istnienia natury człowieka. Był kiedyś film na YouTube, na którym jest jakiś, chyba szwedzki, dziennikarz skonfrontował takie ideologiczne dyrdymały z wynikami badań naukowych. A jako PS: miałem profesora, zajmującego się m. In. metodologią nauki, który mawiał, że nie ma zaufania do nauk że "studies" w nazwie i że prowadzą one w najlepszym przypadku do nauk "bezprzymiotnikowych". Analiza dotyczyła "studiów postkolonialnych".
i naukową analizę i praktykę życia. Lewicowa ideologia wmawia ludziom, że różnice płciowe nie istnieją, a ideologia prawicowa, że ich istnienie upoważnia do władzy jednej płci nad drugą. Obie niebezpieczne.
A Janusz Korwin-Mikke jest tego najlepszym przykładem łącząc poglądy skrajnie liberalne jeśli chodzi o gospodarkę z poglądami "pre-konserwatywnymi" jeśli chodzi o rolę kobiet w społeczeństwie.
Jeśli koniecznie chcecie znać moją opinię, to powiem, że przypomina mi to wyśmiewanie prac naukowych z przełomu XIX i XX wieku, które dowodziły, że kobiety mogą studiować bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym i psychicznym.
Tak samo później próbowano wyśmiewać krytyków naukowego rasizmu.
Dziś nikt, poza ekstremami nie wierzy w powszechne teorie z przełomu wieków, że kobiety są głupsze od mężczyzn, a studiowanie na uniwersytecie powoduje u kobiet bezpłodność i upośledzenia intelektualne dzieci. Taki sam los czeka zwolenników dzisiejszych teorii o bezsensie gender studies.
Jest to próba zniekształcenia świata i ludzi, jest to sztańska drwina z Boga i idologiczna podstawa "naukowa" do potegowania nieszczęścia i zła.
Wspomniałeś o kobietach w górnictwie, ja trochę rozszerzę temat i zapytam o kobiety w policji i wojsku.
Dlaczego gender nie zwalcza różnic w egzaminach wstępnych do tych formacji? No bo skoro kobieta tak samo jak mężczyzna może być takim samym funkcjonariuszem służb mundurowych to dlaczego zdaje całkiem inne (łatwiejsze) egzaminy?
Ano dlatego, że gdyby egzamin był taki sam, to w policji czy w wojsku by nie było prawie w ogóle kobiet :) Bo jednak wbrew temu co mówi gender są różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami.
Na tym prostym przykładzie widać sprzeczność tez i celów genderowych - takie same kryteria egzaminacyjne (no bo skoro nie powinno być różnic w traktowaniu kobiet i mężczyzn) spowoduje niemal całkowite zniknięcie kobiet z wojska i policji.
Osobiście uważam, że są takie obszary w służbach mundurowych, gdzie kobiety znacznie lepiej wykonują swoje zadania niż mężczyźni np. policyjna izba dziecka. I to też przeczy tezom gender, bo jednak płeć ma tu znaczenie. We wspomnianym przedszkolu kobiety też lepiej będą sobie radziły. Oczywiście są wyjątki, ale one jak wiesz potwierdzają tylko regułę.
A kobiety w górnictwie już przerabialiśmy w zeszłym ustroju PRL. Pogadaj z kimś kto pracował na kopalni z kobietami, które wykonywały "męskie" prace przy wydobyciu czy na sortowni to ci opowie jak te kobiety były szczęśliwe, że mogą wykonywać "męską" pracę. Nie dość, że miały gorsze wyniki to jeszcze praca ta wyniszczała ich zdrowie w o wiele większym stopniu niż mężczyzn. To kolejny przykład na błędy gender – różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami w predyspozycji do wykonywania określonych prac występuję i nie da się tego podwazyć.
Osobiście uważam, że są takie obszary w służbach mundurowych, gdzie kobiety znacznie lepiej wykonują swoje zadania niż mężczyźni np. policyjna izba dziecka. I to też przeczy tezom gender, bo jednak płeć ma tu znaczenie.
A kobiety w górnictwie już przerabialiśmy w zeszłym ustroju. Pogadaj z kimś kto pracował na kopalni z kobietami, które wykonywały "męskie" prace przy wydobyciu czy na sortowni to ci opowie jak te kobiety były szcześliwe, że mogą wykonywać "męską" pracę.
Co to za bzdury? I komu chodzi o to, aby dziewcynce czy chłopcu "nie przypisywać na sztywno pewnych cech płci. "? Kto może w tym idiotyźmie mieć interes? Czyba jedynie homozboczeńcy.
Dlatego nie zgadzam się na takie bezczelne matactwa jak "gender".
Gender to ideologia a miejsce ideologii nie jest na uniwersytetach.
Gender bada takie problemy jakie opisuje artykuł, którego dotyczy ten wątek forum: „Wejście przez tylne drzwi: zwalczanie homohisterii, transhisterii i transfobii heteroseksualnych mężczyzn poprzez stosowanie penetrujących zabawek seksualnych”, „feministyczne ujęcie” Mein Kampf Adolfa Hitlera, astrologia feministyczna i queer ze względu na „seksizm dotychczasowej nauki” itp. :)
Jeśli chodzi o poziom wyuzdania seksualnego to nasza epoka w niczym nie odstaje od czasów wcześniejszych i też jest to podparte naukowymi badaniami historycznymi.
Mimo wszystko obecność osób orientacji homoseksualnej, czy życie niezgodne z moralnością chrześcijańską w zakresie seksualności nijak ma się do tematu gender, której przedmiotem jest "płeć kulturowa", a nie płeć biologiczna i związana z nią seksualność.
Gender to co innego niż ty tu wypisujesz, zobacz np. jak to w Szwecji wygląda:
"[...] Profesor neurofizjologii, Germund Hesslow, może zostać pozbawiony możliwości prowadzenia zajęć ze studentami Uniwersytetu Lund na południu Szwecji Stanie się tak, jeśli nie wygłosi samokrytyki i nie przeprosi za mówienie na wykładzie o biologicznych i anatomicznych różnicach między mężczyznami i kobietami.
Studenci, którzy deklarują się jako transseksualiści, są oburzeni jego wykładami. Twierdzą oni, że naruszają one podstawowe wartości Uniwersytetu i zasady równości, bowiem pojawia się w nich sugestie, że różnice między mężczyznami i kobietami nie są konstrukcjami społecznymi. Żądają więc oni usunięcia go z uczelni […]" (fragment art. z www.magnapolonia.org).
Widzisz, negacja biologii w oparciu o sztandarową tezę genderową, że różnice między kobietami i mężczyznami są konstrukcjami społecznymi.
Czyli jest jednak całkowicie inaczej niż twierdzisz.
Od siebie dotam tylko tyle, że ludzie mają sumienie, które mówi im co jest złe a co dobre.
Niestety we współczesnym świecie to suminie jest zagłuszane. Są ludzie, którzy mają możliwość stosowania przekazu medialnego (Internet, tv, radio itp.) i oni głoszą 24h/dobę, że te wszystkie zboczenia, które wymieniasz to coś normalnego :(
"gender studies" to jakiś sztuczny twór, nikomu niepotrzebny, służący do marnowania czasu i funduszy, a dodatkowo służący deprawacji
Miejsce "gender" jest na ulicy, na pochodach LGBTQ a nie na Uniwersytetach
W mojej ocenie dla działań takich, jak na Węgrzech, gospodarcza przydatność gender studies była wyłącznie pretekstem. Nieco bardziej zawoalowaną formą cenzury. Taką, jak dla komunistów w PRL było np. ograniczanie przydziałów papieru dla niewygodnych dla siebie wydawnictw katolickich. Czy autor jest entuzjastą cenzury?
Teologia, Filozofia, Fizyka, Matematyka są jak najbardziej potrzebne i to nieal w każdej dziedzinie.
Teologia daje solidny fundament pod Etykę, powinna wpływać na rozwój prawodawstwa itd., w ogóle trudno mi wymyśleć zawód, który mógłby się baz etyki obejść
Jedynie wskazywałem na hipokryzję autora zachwycającego się "uwalaniem" gender studies na Węgrzech, które jest uzasadniane takimi argumentami, jakimi można byłoby z uczelni usunąć wiele innych dyscyplin, jak choćby teologię.