Mój brat został uzdrowiony dzięki wstawiennictwu MB Płaczącej z lubelskiej archikatedry. Było to pod koniec lat 80tych - początek 90tych. Kiedy była awaria w Czarnobylu on i nasza kuzynka zwiedzali Lublin, po paru latach obydwoje zachorowało na to samo. Mama usłyszała od lekarzy: tej nocy najprawdopodobnie syn nie przeżyje. MB sprawiła, że żyje i ma się dobrze! Bądź uwielbiony Panie Boże Wszechmogący!