Polski kościół jako instytucja też powinien zdecydować się na pełną transparentność. Jakie są dochody z posiadanych działek, jakie dotacje ze środków publicznych? Wierni powinni też wiedzieć ile parafia otrzymuje ze składek, ślubów czy pogrzebów.
Ciekawe, jak ta relacja wypada w Polsce? Wliczając wszystko tj. wypłaty katechetów szkolnych, składki na ubezpieczenia społeczne pokrywane przez Skarb Państwa (m.in. Fundusz Kościelny), bonifikaty uzyskiwane na nabycie czy wynajęcie nieruchomości na cele kultu religijnego, ulgi podatkowe lub inne preferencyjne formy opodatkowania itp.
Sorry KSKIBA19, ale jeśli jest jakiś majątek zabrany przez zaborców, to niech sobie Kościół dochodzi roszczeń od Rosji, Austrii i Niemiec, bo to ew. poprzednicy prawni tych krajów czerpali korzyści z takich zabranych dóbr, a nie Polska. Zwłaszcza, że pewnie część takich zabranych nieruchomości leży obecnie poza granicami Polski. Zresztą już w II RP m.in. na poczet tych strat Kościół uzyskał od Państwa blisko 200 tys. hektarów ziemi.
Poza tym nie wydaje mi się to "pikusiem", jeśli Państwo co roku płaci pieniądze na poziomie np. 2 miliardów złotych. Znalazłem dane z 2013 roku, z których wynikało, że koszty szkolnych katechez, to ok. 1,3 miliarda rocznie, a koszt dotacji dla uczelni katolickich (w tym pewnie KUL, UPJPII, UKSW i wydziały teologiczne na niektórych uniwerstytetach) to z kolei ok. 0,45 mld złotych. To jest w skali jednego roku równowartość jakiś sześciu tysięcy mieszkań (licząc wg cen metra z dużych miast). Albo też mniej więcej równowartość ceny 40.000 hektarów ziemi (przyjmując ceny podawane przez GUS na poziomie ok. 50.000 zł za hektar).
Jeśli świadczenia na takim poziomie idą od 10 lat, to oznacza, że w międzyczasie Skarb Państwa podarował Kościołowi ekwiwalent 60.000 mieszkań, czyli mniej więcej jednego Opola. A idą one od lat prawie 30-tu.
Dodatkowo to są tylko wydatki Skarbu Państwa i nie uwzględniają one wszystkich rozproszonych świadczeń, jak wspomniane bonifikaty, preferencje w opodatkowaniu itp. Nie wliczałbym do tego dotacji na prowadzenie różnego rodzaju działań społecznych np. przez Caritas, bo to są subwencje na działania, które - gdyby nie organizacje kościelne - i tak Państwo musiałoby w taki czy inny sposób zapewnić.
Poza tym nie wydaje mi się to "pikusiem", jeśli Państwo co roku płaci pieniądze na poziomie np. 2 miliardów złotych. Znalazłem dane z 2013 roku, z których wynikało, że koszty szkolnych katechez, to ok. 1,3 miliarda rocznie, a koszt dotacji dla uczelni katolickich (w tym pewnie KUL, UPJPII, UKSW i wydziały teologiczne na niektórych uniwerstytetach) to z kolei ok. 0,45 mld złotych. To jest w skali jednego roku równowartość jakiś sześciu tysięcy mieszkań (licząc wg cen metra z dużych miast). Albo też mniej więcej równowartość ceny 40.000 hektarów ziemi (przyjmując ceny podawane przez GUS na poziomie ok. 50.000 zł za hektar).
Jeśli świadczenia na takim poziomie idą od 10 lat, to oznacza, że w międzyczasie Skarb Państwa podarował Kościołowi ekwiwalent 60.000 mieszkań, czyli mniej więcej jednego Opola. A idą one od lat prawie 30-tu.
Dodatkowo to są tylko wydatki Skarbu Państwa i nie uwzględniają one wszystkich rozproszonych świadczeń, jak wspomniane bonifikaty, preferencje w opodatkowaniu itp. Nie wliczałbym do tego dotacji na prowadzenie różnego rodzaju działań społecznych np. przez Caritas, bo to są subwencje na działania, które - gdyby nie organizacje kościelne - i tak Państwo musiałoby w taki czy inny sposób zapewnić.