• Smutek
    09.01.2019 14:03
    Bolesna ta opinia o małżeństwach bez seksu. Są tylko ośrodkiem opiekuńczo-wychowawczym, nie tworzą rodziny? Są firmą lub bankomatem? Smutne to, gdy dla ludzi uczących innych jak żyć w małżeństwie seks warunkuje miłość. Jakby nie istniało całe multum powodów, dla których małżonkowie muszą rezygnować ze współżycia. I jakby bez seksu nie można już było kochać. Naprawdę, bardzo smutne. Proszę powiedzieć to wdowom i wdowcom, proszę to powiedzieć księżom, siostrom zakonnym. Że są firmą czy bankomatem, bo zrezygnowali z seksu..
    • tomaszl
      09.01.2019 15:33
      Seks jest ważny w małżeństwie. Z kilku różnych powodów. Ale warto pamiętać, że życie małżonków nigdy nie jest idealne. Stresy życia codziennego, zmęczenie, nadmiar różnorakich obowiązków, czy wreszcie choroba zmienia spojrzenie także na seks. A że często są to sytuacje o których małżonkowie nie chcą opowiadać na zewnątrz, to też zbyt łatwo się takie sytuacje ocenia. Robiąc niejako krzywdę małżeństwom, w których w danym momencie seks jest mało ważny.
    • JJ
      09.01.2019 15:59
      Smutku w komentarzu na temat braku seksu powołałeś się na wdoców, księży, zakonników, a oni przecież nie żyją w małżeństwie. Więc ten artykuł ich nie dotyczy. W artykule jest o małżeńwach żyjących bez seksu, a nie ludziach żyjących bez seksu. W nauczanie kościoła jest przecież podkreślone, że współżycie jest ważne. Ludzie nie stają się małżeństwem po ślubie, ale po jego skonsumowaniu. Wspomina się też przecież często o trzech ołtarzach w małżeństwie: ołtarz eucharystyczny, ołtarz stołu, przy którym wspólnie spożywa się posiłki, i ołtarz małżeńskiego łoża.
    • śwjacenty
      09.01.2019 16:00
      Wdowcy albo zakonnicy nie tworzą małżeństw. W artykule nie chodziło też o brak seksu z przyczyn np. zdrowotnych, raczej o unikanie zbliżeń z braku uczuć.
    • janek
      09.01.2019 17:42
      No niestety nie moge się zgodzić. Nie można porównywać sytuacji osób konsekrowanych, którzy świadomie zrezygnowali z małżeństwa do sytuacji małżeństwa, w których tak ważna sfera nie funkcjonuje. Seks jest elementem wyróżniającym małżeństwo od każdej innej wspólnoty osób opartej na wzajemnej miłości. Np mieszkających wspólnie brata i siostry, matki i syna, zakonów... Ktoś kto wybrał małżeństwo nie może odrzucić seksu. W skrajnym przypadku jest to przesłanka do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Seks, intymność jest czynnikiem budującym szczególną więź małżeńską niedostępna innym związkom.
    • Smutek
      10.01.2019 09:36
      Jeszcze raz: nie ma w małżeństwie obowiązku współżycia. Jeśli parę lat po ślubie oboje małżonkowie nie mają już nic przeciwko jego niepodejmowaniu, to nie są przez to gorszymi mężem czy żoną.

      Przykład osób konsekrowanych, wdów i wdowców miał zaś służyć uświadomieniu, że miłość nie musi wyrażać się seksualnie. Podobnie może być, a nawet powinno być w małżeństwie. Małżonkowie muszą umieć wyrażać też miłość inaczej niż przez współżycie seksualne. I jeśli go nie ma to nie znaczy, że nie ma miłości.

      Po prostu sprzeciwiam się głoszeniu nieprawdy, że jak się zawarło małżeństwo, to seks jest elementem warunkującym miłość. Tak po prostu nie jest. Seks jest w małżeństwie jednym z wyrazów miłości. JEDNYM Z. Nie jest elementem konstytutywnym, bez którego nie można już mówić o miłości w małżeństwie.

      Takie gadanie zresztą to pożywka dla tych wszystkich, którzy z powodu niesatysfakcjonującego ich w małżeństwie seksu szukają innych partnerów i się rozwodzą. No bo jeśli seks jest taki ważny - jak głoszą ci małżonkowie twierdząc, ze bez niego jest ośrodek pomocy społecznej i bankomat - to czyż z tego powodu się rozwodzący nie mają racji?

  • swietarodzina
    09.01.2019 14:09
    To są katolicy? Bo twierdzenie, że Jóżef i Maryja żyli we frustracji, zakrawa mi na herezję.
    • śwjacenty
      09.01.2019 16:06
      Skąd wiadomo, że Józef i Maryja nie uprawiali seksu skoro byli małżonkami ? W ewangelii czytamy, że Józef nie zbliżał się do małżonki aż porodziła syna.
      • sp
        10.01.2019 09:55
        Choćby z tego, że nie mieli dzieci. Skoro zaś proroctwa głoszą, że Dziewica pocznie i porodzi syna, to dlaczego chcesz ograniczać owo dziewictwo tylko do pierwszego dziecka? Łono Maryi jest wyjątkowe w historii ludzkości. Żadna inna kobieta nie nosiła w swoim łonie Boga-Człowieka. Czy sądzisz, że Józef sprofanowałby Arkę? Jak dla mnie samo takie założenie już jest krzywdzące dla nich. Maryja i Józef nie współżyli nie dlatego, że mieli jakieś małżeńskie frustracje. U nich brak współżycia był przejawem tego, co nakreślił później Jezus o przeznaczeniu wiecznym małżeństwa: będą jak aniołowie Boży w Niebie. Żyjąc na codzień obok Jezusa, Maryja i Józef byli jak w Niebie - Maryja będąc od poczęcia aniołem na ziemi, a Józef - stając się nim ze sprawiedliwego. Są i dziś na ziemi białe małżeństwa, dla których brak współżycia nie jest wynikiem oziębłości, lecz świadomej, dobrowolnej, wspólnej decyzji, podjętej dla jakiegoś większego jeszcze dobra, a nie dla zaprzeczenia dobru współżycia.
      • Lu
        10.01.2019 11:32
        W życiu każdego małżeństwa jest czas mowy( ciałem) i milczenia (ciałem). Czas współżycia i wstrzemięźliwości. I ta nowa i to milczenie jest z miłości. W życiu Świętej Rodziny zadziały się takie wielkie rzeczy, że wobec nich trzeba było zamilknąć. Z miłości- do Boga, do siebie nawzajem, do tego niezwykłego Dziecka.
    • glowa
      09.01.2019 17:12
      To są bzdury. Zacznijmy od głowy: żadne małżeństwo w którym mąż zrzeka się funkcji głowy (czyli np. wiesza się na żonie) nie jest zdrowe. To jak z Chrystusem i Kościołem.
      • Lu
        09.01.2019 18:29
        Ale wieszanie się żony na mężu jest już ok?
      • Glowa
        09.01.2019 21:52
        Tak LU, wieszanie się żony na mężu jest ok. To jak z Chrystusem i Kościołem.
      • Lu
        10.01.2019 11:27
        Interesująca koncepcja, owszem, nawet modna w niektórych kręgach, ale to nie jest Boży ideał małżeństwa. Polecam zapoznać się z nauczaniem Jana Pawła II o relacjach małżeńskich. A wieszanie się kogokolwiek na kimkolwiek to zwykłe wykorzystywanie.A żądanie wieszania się kogoś na sobie to zwykła dominacja i zniewolenie. Nawet jeśli to jest "patriarchat z ludzką twarzą".
  • Tomaszl
    09.01.2019 14:18
    Super że powstają takie inicjatywy. Tyle tylko że warto pamiętać, że każde małżeństwo jest inne, ma inne doświadczenia. Stąd nie ma modelu małżeństwa idealnego, ani też jakaś małżeńska droga którą idziemy nie jest ani lepsza, ani gorsza od dróg innych małżeństw.
    To ważne, bo łatwo jest o tym zapomnieć przy publicznych świadectwach czy też prelekcjach opartych o własne doświadczenia.
  • glowa
    09.01.2019 17:12
    To są bzdury. Zacznijmy od głowy: żadne małżeństwo w którym mąż zrzeka się funkcji głowy (czyli np. wiesza się na żonie) nie jest zdrowe. To jak z Chrystusem i Kościołem.
    • GOSC
      09.01.2019 23:00
      Ale wiesz, że słowa Pawła były tylko zaleceniem duszpasterskim dla ludzi żyjących 2000 lat temu, a nie przykazaniem wiary?
      • sp
        10.01.2019 12:24
        U Pawła został podkreślony jeden z aspektów małżeństwa - odniesienie kobiety do mężczyzny i mężczyzny do kobiety tak, aby kobieta mogła powiedzieć o swoim mężu: on mnie kocha tak, że oddałby za mnie swoje życie i dlatego całkowicie mu ufam. Wbrew pozorom to dla mężczyzn ten fragment jest trudniejszy do pełnego zaakceptowania, bo został tu ukryty porządek ofiary w małżeństwie, od czego mężczyźni często uciekają.
      • TomaszL
        10.01.2019 12:51
        W sumie można sobie budować prywatną religię wycinając niepasujące do własnych wyobrażeń fragmenty Biblii.
        Ale akurat św. Paweł ma racje w odróżnieniu od współczesnych sfeminizowanych myślicieli. Problem jedynie leży w przeczytaniu całości, a nie bazowaniu na fragmencie wyrwanym z kontekstu.
  • SILNY
    09.01.2019 17:24
    "w małżeństwie żadne z małżonków nie powinno przez cały czas czuć się słabsze bądź silniejsze" --- a co jeżeli tak po prostu jest?

    Np. moja żona wydaje się słabsza ode mnie pod każdym względem, ale za to świetnie troszczy się o dzieci i świetnie gotuje, i przy okazji świetnie znosi moje wady. I co państwu Kołodziej do tego?

    My jesteśmy związkiem hetero- a nie homo-seksualnym, a nasze małżeństwo jest oparte na miłości a nie handlu.
    Tak, uprawiamy seks. Służy nam jako narzędzie do przekazywania żonie mojej siły.
  • podaję nick
    09.01.2019 20:25
    Dziś zapanowała jakaś apoteoza seksu nawet w kościele, zaś zapomina się , że seks służy w małżeństwie do przekazywania życia i to jest jego główne zadanie.
    • Lu
      09.01.2019 22:08
      Do przekazywania życia i wyrażania miłości i jedności małżeńskiej, ale już nie np. do rozładowywania napięcia seksualnego przy użyciu drugiej osoby, do ugrywania czegoś w relacji czy, jak ktoś wyżej napisał, do... przekazywania swojej siły słabej żonie. Cokolwiek to znaczy.
    • sp
      10.01.2019 10:04
      Księga Rodzaju mówi o płodności i jedności ciał małżonków. Oba cele aktu małżeńskiego są równie ważne i chciane przez Stwórcę. Po wykluczeniu jedności ciał to "główne zadanie" przeradza się w bezduszne in-vitro.
  • tomak
    09.01.2019 23:03
    "Prowadzący zwrócili uwagę, że to co wyróżnia relację małżeńską spośród innych, to aspekt seksualności. - To jest fundamentem małżeństwa - mówili. - Niestety wiele małżeństw żyje bez seksu." Trudno uwierzyć, że słowa te pochodzą od edukatorów KATOLICKICH. Jeśli rzeczywiście od nich pochodzą, to ci ludzie w najlepszym przypadku nie wiedzą, co mówią, w najgorszym, świadomie rozbijają katolickie małżeństwa. Na seksie NIGDY nie buduje się trwałości małżeństwa. To głupia, niechrześcijańka iluzja! Jeśli po kilku latach pożycia jedna ze stron w małżeństwie przestanie być, z jakichś powodów, zainteresowana seksem, to małżeństwo się rozleci, bo ta seksualnie niezaspokojona strona pójdzie szukać zaspokojenia gdzie indziej, wejdzie w nowy związek. Kobiety na ogół bardziej na tym tracą, ponieważ szybciej tracą atrakcyjność seksualną, stąd, jakże często ich mężowie szukają "pocieszenia" u znacznie młodszych kobiet. Budowanie na seksie jest takie bardzo "światowe" - tak żyje np. większość celebrytów. Ale czy rzeczywiście ich styl życia jest stylem katolickim? Nie, zdecydowanie nie.
    • Lu
      10.01.2019 11:39
      Owszem, czasem jedna strona traci zainteresowanie seksem i często jest to kobieta, na co ma wpływ szereg czynników. Nie zapominajmy jednak, że biologia i doświadczenie pokazują, że libido wielu kobiet wzrasta po 40.roku życia.
  • janek
    10.01.2019 09:15
    Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy
    się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. To są slowa Jezusa. Jedność cielesna jest tym co wyróżnia małżeństwo i stanowi jego istotę. Nie fundament ale istotę. Gdybym chcial budować z innymi ludźmi relację czysto duchową, wstąpiłbym do klasztoru.
    • tomaszl
      10.01.2019 10:01
      To jak mąż albo żona zachorują i nie może być mowy o seksie małżeńskim, to jest wtedy jedność małżeńska, czyli jak piszesz jego istota?
      A jak jest na starość, gdy seks nie jest wcale tak atrakcyjny, jak dla młodych ludzi? A przecież teraz ludzie żyją coraz dłużej.
  • katecheta
    10.01.2019 10:29
    Dobrze że ktoś o tym mówi, bo o tym mówi kościół (np encyklika Humane vitae NR 11 i 12). Zbliżenie małżonków ma służyć ich JEDNOŚCI i PRZEKAZYWANIU ŻYCIA. A małżeństwo chrześcijańskie jest oparte na 3 filarach którymi są "ołtarze" - Eucharystii, Stołu rodzinnego (gdzie się wspólnie modlimy, jemy, relacjonujemy) i Łoża małżeńskiego (gdzie wspólna ofiara miłości małżeńskiej jest życiodajna).
  • Marta
    10.01.2019 14:22
    A co ma zrobić żona w sytuacji gdy od iks lat to tylko ona inicjuje zbliżenia i po prostu już jej się nie chce? Ja mam zabiegać o męża? Też chciałaby się raz poczuć że ktoś jej pragnie, ją chce i zdobywa? Tylko nie zalecajcie rozmów z małżonkiem. Już próbowałam.
  • Katka
    10.01.2019 14:34
    Umiecie wpędzać w doła takimi konferencjami... Jaśnie oświeceni...
  • Ja
    10.01.2019 14:35
    Dziwne tezy... pewnie dla przyciągnięcia uwagi. A co z osobami które świadomie rezygnują ze współżycia?
  • Katolik k
    10.01.2019 22:04
    40 lat po slubie jestesmy i nawet sie nie poklocilismy.Wspolczuje wszystkim tym,ktorzy szukaja sobie problemow zamiast natychmiast je rozwiazywac.
  • D.U.V.R.I.
    11.01.2019 17:36
    ...a kto, z piszących tutaj, był na tym seminarium? Skupiliście się na jednym temacie, który był tylko nikłym procentem tej konferencji, a i tak nie wszystko w artykule zostało napisane - to po pierwsze. Po drugie seminarium składa się z pięciu części, a już się wystawia oceny. Po trzecie - przyjdźi posłuchaj do końca. Z serca Was wszystkich pozdrawiam😀
  • Pewien_GoSC
    27.01.2019 10:33
    Trzeba dużo pokory, by przebić skorupę codzienności i wyjść z inicjatywą "potrzebna nam pomoc". Warto pojechać na takie spotkanie, by poddać pewnej obróbce małżeństwo. Tak jak z diamentem, trzeba coś obrobić, by było piękne. Nie byliśmy na rekolekcjach, ale na pewno po ślubie nie zamierzamy rezygnować z różnych rekolekcji! Miłość do drugiego człowieka! <3
  • Gość
    08.08.2019 10:56
    Nauki przedmałżeńskie to pomyłka. Moim zdaniem powinny mieć formę rekolekcji prowadzonych przez kapłana, skoncentrowanych na Piśmie Świętym i przygotowaniu do SAKRAMENTU małżeństwa. Nie mam ochoty słuchać opinii jakiś obcych świeckich ludzi, którzy często sami mają problemy ze sobą...moja znajoma prowadziła kiedyś takie kursy, a teraz sama jest już po koszmarnym rozwodzie, z jej winy zresztą.... Uważam, że kursy przedmałżeńskie kompromitują Kościół Katolicki.
  • Wolny
    20.02.2020 12:38
    Jedno zdanie - cytat wystarczy za komentarz :"Fundamentem małżeństwa jest seks"????????
  • Marek
    11.04.2020 10:31
    A może jest tak że nie małżonkowie nie chcą seksu tylko żona która tłumaczy strach przed następną ciążą i chasło które podbija wszystko cyt JA NIE JESTEM PRZEDMIOTEM ALBO ZOSTAW MNIE ludzie i tak 6 lat .
  • Marek
    11.04.2020 10:47
    A co do bankomatu to macie rację 20 lat mam staż małżeński i tylko kasa i kasa zero czułości do drugiej osoby .Powiem tak gdyby nie kochane córki to mnie nie ma .Moim znajomym rozwalił się tak małżeństwa.To Pan Bóg stworzył sex .
  • Jika
    12.05.2020 01:51
    Nie wyobrażam sobie małżeństwa bez seksu. Czułabym się fatalnie, gdyby mąż mnie nie pozadal
  • Tres
    17.05.2020 07:32
    Czegoś Państwo terapeuci nie przemyśleli do końca. Istotą małżeństwa nie jest życie seksualne, ale miłość. Współżycie seksualne co najwyżej może (i powinno) być tej miłości wyrazem, przejawem, czymś, co przynależy wyłącznie małżeństwu (a nie np. koleżeństwu), ale bywa i tak, że współżycie seksualne nie jest możliwe, np. z powodu choroby, wypadku, trwałego kalectwa itp. Czy wtedy małżeństwo przestaje istnieć? Czy może pozostaje, ale jest jakieś gorsze, ułomne? No nigdy w życiu! Raczej niebezpieczne jest co innego: seks, nawet częsty, ale bez prawdziwej miłości. Wtedy takie życie staje się prostytuowaniem się... Ja ci daję swoje ciało, bo taki jest (ponoć) "obowiązek" małżeński (jak kiedyś mawiano i domagano się wypełnienia tego obowiązku), a ty mnie utrzymujesz i płacisz wszystkie rachunki domowe... Czyli prostytucja.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
7°C Sobota
dzień
wiecej »