Wydaje mi się, że parę lat temu nastąpiło jakieś takie otrzeźwienie naszego społeczeństwa. Nie wiem na ile trwałe. Ale ten wzrost uważałbym za skutek paru czynników: wzrostu zagrożenia ze strony Rosji, Wielkiej Pokuty na Jasnej Górze, uznania Chrystusa za Króla, Różańca do Granic. I być może paru jeszcze innych. Tę zmianę atmosfery dało się wyczuć. I nie sądze, by był to tylko skutek tego, że nastały rządy PiS
Spojrzyj do opracowania, popatrz na dane historyczne. Takich wzrostów było kilka, ale trend jest spadkowy. Raczej dziś poczekałbym z wnioskami ze dwa lata. Już kilka razy mieliśmy "spektakularne wzrosty" i równie szybkie lawinowe spadki. Tak ostatnio było choćby w 2005 roku (wzrost o 2,8%). Tyle że wtedy wzrost był do poziomu 45,0% a teraz do 38,3%.
"Po raz pierwszy nieznacznie zmieniono metodę badań odliczając od liczby osób zobowiązanych do udziału we Mszy św. parafian przebywających na emigracji zarobkowej." tarnow.gosc.pl
Gdzie wzrosła, skoro cały czas spada. Nie ma co się ekscytować wzrostami i spadkami w granicach błędu statystycznego, trzeba patrzeć na trend wieloletni.
Nie wiem o co kopie kruszyć - nazywajmy rzeczy po imieniu. mamy 17% katolików. Katolik to osoba w miarę regularnie przystępująca do Komunii Świętej. Cała reszta to co najwyżej "słuchacze" albo "sympatycy".
Inna sprwa, że dotychczasowy mityczny spadek praktykujący w ogóle nie uwzględniał migracji (przeważnie nie rejestrowano zmian w parafiach)
Już kilka razy mieliśmy "spektakularne wzrosty" i równie szybkie lawinowe spadki. Tak ostatnio było choćby w 2005 roku (wzrost o 2,8%). Tyle że wtedy wzrost był do poziomu 45,0% a teraz do 38,3%.
tarnow.gosc.pl