Jego zdaniem niepokojące jest tempo wyjaśniania tej sprawy. "Postępowanie toczyło się od roku 2013. W 2015 można było już postawić zarzuty, a mamy rok 2019" - zaznaczył.
A co w tym zaskakującego? Kto wtedy rządził? PO i PSL. By wprost nie ukręcić łba sprawie, schowano akta głęboko w archiwum. A teraz, przy porządkach się znalazły I sprawa może być dokończona.
Dla mnie sprawa Pana Stefana Niesiołowskiego to totalna porażka. Jak jedna z legend opozycji antykomunistycznej w PRL ( na dodatek tej sprzed 1980 r.) mogła upaść tak nisko. Chociaż , przecież już sprawa Anastazji P. z lat 90-tych XX w. , gdy Pan Niesiołowski był jedną ze sztandarowych postaci narodowo - chrześcijańskiej prawicy , dawała do myślenia. Tak to jest jak człowiek daje się zniewolić chuci.
A co w tym zaskakującego? Kto wtedy rządził? PO i PSL. By wprost nie ukręcić łba sprawie, schowano akta głęboko w archiwum. A teraz, przy porządkach się znalazły I sprawa może być dokończona.