Nacjonalizm nie ma jasnej definicji. We Włoszech Mussoliniego oznaczał zupełnie nie co innego niż w Polsce w tym samym czasie. Mówiąc więc o nacjonalizmie, należy wpierw ustalić, o jakiej postawie konkretnie mówimy.
A może by tak coś o internacjonalizmie, obecnym ostatnio w naszym otoczeniu jako element neomarksizmu? ….zresztą obficie promowany na tym forum dyskusyjnym przez niektórych antykatolickich komentujących.
Internacjonalizm ma podstawy biblijne. Ideą katolicyzmu jest powszechność, która sama z siebie zakłada niwelowanie wszelkich barier. Argument neomarksizmu jest o tyle chybiony, że Marks tworząc podstawy internacjonalizmu wykorzystał te same schematy i wzorce, które proponował św. Paweł, zamieniając tylko "wierzących w Chrystusa" na "proletariat".
Też mi "chybienie" ? A kim byli w większości wierzący w Chrystusa i on sam jak nie proletariuszami ? "Internacjonalizm ma podstawy biblijne" komunizm tak samo. Też jest to wiara i dążenie za jej wskazaniami do Szczęścia i Pokoju Ludzkości.
Ala, zanim zarzucisz postawę antychrześcijańską sprawdź proszę jak wyglądały pierwsze wspólnoty chrześcijańskie. Idee były wspólne, troska o najsłabszych, solidarność społeczna, wyrzeczenie się własności na rzecz życia we wspólnocie, to cechy zarówno wczesnego chrześcijaństwa, jak i marksizmu. Oczywiście potem przyszły wypaczenia.
To teraz proste pytanie, skoro nacjonalizm jest czymś złym, to dlaczego władze kościelne nie zablokowały "pielgrzymki" nacjonalistów na Jasną Górę? Czemu paulini nie zastosowali się do treści przytoczonych dokumentów? Czemu nie interweniował biskup?
Obecna sytuacja powoduje zamęt, w którym za deklaracją nie idą czyny.
"należy ukazać zasadniczą różnicę jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny". Zrozumcie wreszcie, że nacjonalizm NIE GŁOSI POGARDY dla innych narodów (to robi tylko szowinizm, nacjonalizm odrzuca postawy szowinistyczne). Przeciwnie - uznaje prawo każdego narodu do samostanowienia, samorozwoju itp. Przykre, ale biskupi wydają się być ignorantami i poruszają się w utartych stereotypach...
Jezus dużo nauczał.Mówił o Królestwie Niebieskim,o Samarytaninie,o talentach i wielu różnych sprawach.Nigdy nie wspominał o tym iż jakoś szczególnie powinno kochać się swój naród.Chrześcijanin powinien kochać Boga i bliźniego.Tyle.Nie ma dodatkowego czynnika w postaci miłości swojego narodu.Nie u Chrześcijanina. Wiedział o tym św.Paweł , pisząc do Kolosan: „Tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich jest Chrystus”
Naukę odnośnie handlu narkotykami można wyciągnąć pośrednio z Ewangelii, natomiast sformułowania dotyczące odrzucenia kategorii narodowości są wyrażone wprost.
Tak DREMOR, sformułowania dotyczące odrzucenia kategorii narodowości są wyrażone wprost, ale w Manifeście komunistycznym Marksa i Engelsa. W Nowym Testamencie jest mowa o narodach oddających cześć Bogu (poczytaj sobie Apokalipsę). Święty Paweł nie kwestionuje narodowości, lecz ówczesne religie narodowe - stąd zapewne próbujesz wyprowadzić swój wywód.
Słowa Pawła "ioudaios oude hellēn" oznaczają narodowości, a nie religie. Hellēn nie może w żaden sposób odnosić się do religii, ponieważ słowo dotyczyło zarówno Greków (pogan) jak i żydów z diaspory, których językiem była greka.
Autor Apokalipsy celowo stylizował swoje dzieło na tekst starotestamentalny, stąd nie dziwi nikogo stosowanie kryterium narodu, które było ważne w Starym Przymierzu. Kluczowe jest tam wspólne i zgodne oddawanie czci Bogu, co znosi tradycyjne rozumienie pojęcia narodu.
Słowa św. Pawła przyjmujesz - analizujesz dosłownie, zaś św. Jana już nie - podajesz kontekst (wzorowanie) by wyjaśnić sens słów. Czyli posługujesz się Pismem Świętym tak, jak Ci pasuje, według własnego klucza i pod przyjętą tezę. Jeśli jesteś katolikiem, to w tym właśnie miejscu błądzisz. Kościół, który jest jedynym prawnym interpretatorem całego Pisma Świętego, nigdy nie kwestionował istnienia państw narodowych. Jeśli dochodzisz do przeciwnych wniosków na podstawie Biblii to wybacz, ale to sola scriptura - totalna bzdura.
Uważasz więc że w Apokalipsie istnieje wyrażenie wprost o wartości narodów? Gdyby tak było, to tekst ten byłby sprzeczny z wyrażonym wprost fragmentem z Listu do Galatów.
Co do państw narodowych, to się mylisz, bo idea była bardzo mocno krytykowana przez Kościół. Ruchy narodotwórcze, które miały doprowadzić do powstania państw narodowych były wprost potępione przez nauczanie Kościoła.
Nie wiem czy pamiętasz, ale apokaliptykę jako rodzaj literacki omawia się w szkole. Dzieła te zawsze miały określoną strukturę, język i styl. Apokalipsa Jana jest pismem utrzymanym w stylistyce starotestamentalnej. Autor celowo wykorzystał symbolikę starotestamentalnych apokalips, głównie z Ezechiela i Daniela. Także język jest typowy dla ST, mimo, że dzieło jest napisane po grecku, sformułowania są typowe dla hebrajskiego, lub aramejskiego, co już w starożytności skłaniało Ojców Kościoła ku hipotezie, że grecki tekst Apokalipsy może być przekładem z semickiego oryginału, który zaginął. Hipoteza ta nie została potwierdzona, analiza gramatyczna Apokalipsy wskazuje, że napisał ją najprawdopodobniej Żyd z diaspory, który grekę znał głównie z Septuaginty.
Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania - Dzieje apostolskie 17,26
Jest też coś takiego jak "nacjonalizm chrześcijański", odsyłam do publikacji prof. Bogumiła Grotta, politologa specjalizującego się w zagadnieniu "Kościół i nacjonalizm". I pojęcie nacjonalizmu jest względne - trzeba mieć na uwadze rożnie jego formy, często skrajnie odmienne. Nacjonaliści chrześcijańscy często podkreślają, że naród traktują jak wielką rodzinę. I św. Paweł mówi o tym, że o swoich trzeba dbać lepiej: "jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego" (1 Tm 5,8).
Naród jest pojęciem z tego świata, trzeba odróżniać boskie od "cesarskiego". Są tacy, co patriotyzm z przykazania "czcij ojca i matkę", coś w tym jest.
Patriotyzm rozumiany wyłącznie jako miłość do ojczyzny jest czymś pustym, bo ojczyzna to rzecz nieuchwytna, a naród jest czymś żywym. I gdyby nie miłość do narodu Polskiego to nikomu nie chciałoby się odzyskiwać niepodległości w 1918 r.
"Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej".
Co to jest Polska ? zapytowywujesz katoliku k ( K-odziarski ?). --- " Polska to nienormalność " - uznał "Geniusz dotknięty ręką Boga" (cytat) i zarazem stworzyciel Platformy Obrotowej .
Bolo- nie pierwszy raz czepacie sie mnie na tym forum wiec zapytam tak-Czy juz masz muzulmanina,ktory poprosil abys byl swiadkiem na jego chrzcie lub Swiadka Jehowy,ktory dzieki tobie wrocil do Kosciola?Jesli masz to ci gratuluje jesli nie to raczej postrzymaj swoje wycieczki do mnie bo nie wiadomo kto jest katolikiem a komu sie tylko to zdaje,ze nim jest.
Jak Ty szlachetnie katoliku k namawiasz do "przeczytania w calosci co Tusk napisal", jak Ty POczciwie zachęcasz "esej Tuska naprawde jest niedlugi.Warto przeczytac i przeprosic." Ale zamiast podać link do "eseju"Tuska albo rzucić kilkoma cytatami. wolisz powstrzymać się od tego, to zresztą Twoja stara krętacka metoda. No to ja ci wobec tego zacytuje wcale nie lepsze od tamtej, złote myśli Twojego idola z jego "eseju" --------- Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnie ochoty dźwigać... Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski - tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. ----------- Teraz kolej na Ciebie zrewanżować się Tuskowymi cytatami z tego samego tekstu, które zaprzeczą przytoczonym przeze mnie i pokażą że Polska jest OK albo " w porzo".
"wiec staje sie nienormalny,wypelniony do granic polskoscia.I tam gdzie inni mowia czlowiek mowie Polak.Gdzie inni mowia kultura cywilizacja pieniadz ja krzycze: Bog Honor Ojczyzna!...ni mniej ni wiecej ten esej to milosc wyznana Polsce i wartosciom chrzescjanskim.I mysle,ze dlatego wlasnie jest za to tak atakowany tym wyjetym z kontekstu zdaniu przez tych,ktore te wartosci podeptali..
Nawet w tym przytoczonym przez Ciebie niestarannie cytacie , Tusk nazywa nienormalnością - wypełnienie polskością, ponuro-śmiesznym teatrem który najlepiej porzucić. Ten zmajstrowany prawdopodobnie przez
ten zmajstrowany przypuszczalnie przez kogoś innego tekst (zbyt literacki jak na Tuska) jest bardzo podobny w przekazie do "materiałów" służących dziś w pedagogice wstydu do wypędzania ciemnoty z ludu . Umiłowanie wartości chrześcijańskich przez Tuska ujawniło się w użyciu słowa "Bóg" w cytowanej wypowiedzi i wzięciu dopiero po 20 latach od cywilnego ożenku - ślubu kościelnego tuż przed wyborami prezydenckimi w 2005 r. a później zorganizowanie malowniczej sesji zdjęciowej w swoim mieszkaniu na tle licznych dewocjonaliów, w polityce zaś - na wystawieniu do pierwszego szeregu medialnych aktywistów Palikota i Niesiołowskiego.
no widzisz.Taki prosty tekst a mamy o nim zupelnie przeciwstawne opinie.Ani chybi jeden zasluguje na piatke a drugi na pale z polskiego.Moze jakis nauczyciel polskiego moglby rosadzic nasz spor?
Czy wiesz katoliku k , że namolne chwalipięctwo korzystające na dodatek z anonimowości, która sprzyja pokusie kłamstwa i szpaningu - jest grzechem? Skoro prezentowałeś się już nieraz jako kombatant Solidarności, dobrodziej ubogich a teraz jako "misjonarz" nawracający zabłąkanych, to pora ujawnić swoje personalia , miejsce pracy lub zamieszkania. Przecież nie masz się czego wstydzić. Natomiast dalsze uprawianie propagandy Twoich sukcesów, niemozliwych do zweryfikowania, będzie tylko przykladem bufonady narcyza nie potrafiącego się powstrzymać.
katoliku k, ale ponieważ tak bezwstydnie gulgoczesz w poście z 02.04.2019 13:12, że masz na koncie chwalebnych dokonań jednego muzułmanina i Świadka Jehowy to nie wytrzymałem...Mnie miesiąc temu hinduista profesor z UW na swój ślub zaprosił aż do Nepalu żeby było tradycyjnie a potem mu dziecko trzymałem. Natomiast co niedziele zaprasza mnie na rosół z wolno chodzącej kury prawosławny pop koło Białowieży, wtorki zwykle spędzam u znajomego rabina na grze w pchełki i dysputach nad dziełami starożytnych mistrzów. Piątki to już dom zaprzyjaźnionego Wietnamczyka i nieodzowny budyń "hoszimina" . Mało co bym zapomniał - nagabuje mnie coraz "przyjdź pan, przyjdź" francuska dygnitarka z ambasady na brydża i na żabie udka, ale czasu brakuje i nie wiem kiedy wpadnę. Co do nawracania, to już trzech Badaczy Pisma Świętego udało mi się w pocie czoła do wspólnoty KK przysposobić. Jeszcze trudniej było z jednym buddystą z Tybetu i z czołowym aparatczykiem z Komunistycznej Partii z Kuby, ale w końcu też dałem radę. Choć ten drugi, wiadomo, woli po kryjomu różaniec odmawiać. Jak więc widzisz, daleko Ci jeszcze do moich osiągnięć, którymi wcale nie zamierzałem się chwalić, gdyby nie Twoja bezbożna próżność.
ach pociesze cie.Nie moja w tym zasluga.Zwykle przypadki.Ale sie zdarzyly ku mojemu zdziwieniu rowniez.Kolega to dosadnie podczas oblewania chrzu bo i ta tradycja byla bo w koncu dorosli jestemy...juz tak na wesolo rubasznie polsku-Ty zdajesz sobie sprawe z tego,ze diabla ochrzcilismy?
...Choć ten z Kuby, wiadomo, woli po kryjomu różaniec odmawiać. Aż mi się przypomniało "i wtedy profesor mówi po ile sprzedajecie te ruskie pierogi w Londynie". To musisz być ty gościu bezimienny :)
Obecna sytuacja powoduje zamęt, w którym za deklaracją nie idą czyny.
Autor Apokalipsy celowo stylizował swoje dzieło na tekst starotestamentalny, stąd nie dziwi nikogo stosowanie kryterium narodu, które było ważne w Starym Przymierzu. Kluczowe jest tam wspólne i zgodne oddawanie czci Bogu, co znosi tradycyjne rozumienie pojęcia narodu.
Co do państw narodowych, to się mylisz, bo idea była bardzo mocno krytykowana przez Kościół. Ruchy narodotwórcze, które miały doprowadzić do powstania państw narodowych były wprost potępione przez nauczanie Kościoła.
( Jan Paweł II, 1983 r.)
No to ja ci wobec tego zacytuje wcale nie lepsze od tamtej, złote myśli Twojego idola z jego "eseju" --------- Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnie ochoty dźwigać... Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski - tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. -----------
Teraz kolej na Ciebie zrewanżować się Tuskowymi cytatami z tego samego tekstu, które zaprzeczą przytoczonym przeze mnie i pokażą że Polska jest OK albo " w porzo".