Bardzo ważne słowa Prymasa. Ważne i dla walki z pedofilią, ale też ważne, bo w końcu trzeba odciąć Kościół od instrumentalnego traktowania Go przez polityków. Jedno małe ale - dziś potrzeba nie tyle empatii, ale zastosowania przez ludzi Kościoła tych ewangelicznych zasad, które tak często są widoczne w słowach homilii i wielu pouczeniach świeckich. Dziś biskupi muszą czynem, a nie słowem pokazać co znaczy być katolikiem.
I jeszcze jedno, jeżeli teraz, w 2019 roku faktycznie podejście urzędników kurii gdańskiej jest takie, jak opisywała je wczoraj pokrzywdzona, to jest bardzo dużo do zrobienia aby nawrócić się z urzędnika na praktykującego wiarę katolika.
Niech pomagają i płacą ci, którzy zawinili. Jakie będzie źródło finansowania tego funduszu pomocowego? Nie życzę sobie, żeby zbierano "haracze" z datków niewinnych wiernych w tym celu. Bo nie sztuka zawinić i kazać innym płacić - uważam, że byłoby to niemoralne, jeśli miałoby to być ściąganiem kasy z niewinnych owieczek na pomoc innym owieczkom skrzywdzonym przez złych pasterzy. Dajcie już ludziom spokój z tymi nadmiernymi obciążeniami. A księdzu prymasowi może przydałaby się zmiana okularów, skoro w ogóle nie dostrzega ręki podniesionej na Kościół.
Aha, to tylko overtura do zajęcia dóbr i nieruchomości Kościoła, czyli całej wspólnoty. Tak więc owieczki przez lata utrzymywane z dala od "tych spraw" , czyli tez okłamywane , teraz będą musiały dać się strzyc raz jeszcze. Polecam te świadomość wszystkim, w tym i sobie na co pójdą pieniądze tacy i z kolędowych kopert. Na odszkodowania za krzywdy o które nie wolno nam było pytać . Furda Panowie , kto winny (również zatajenia) niech płaci . Może i zwykłych wiernych wsadzać się będzie zastępczo do więzień ?
Faktycznie robi się problem skąd brać pieniądze. Jeśli złapiemy księdza-pedofila, który z jakichś przyczyn nie trafi do więzienia (przedawnienie, ciągnące się procesy, nieważne), występuje zawsze zbiór okoliczności: - Zostaje mu zabrany kontakt z dziećmi - traci zatem wynagrodzenie w szkole. - Dostaje zakaz publicznego głoszenia - traci więc zarobek z homilii, intencji mszalnych itd. Technicznie zostaje bezrobotny i "na garnuszku" Kościoła. Nie dość, że trzeba go utrzymywać "za darmo", bo przecież nie skażemy gościa na śmierć głodową, to jeszcze nie ma żadnych środków, z których mógłby choćby symbolicznie zadośćuczynić własnej ofierze - na przykład w formie "alimentów". Czy nie byłoby dobrym wychowawczo pomysłem wymyślenie dla takich osób konkretnej i wartościowej dla wspólnoty Kościoła pracy, za którą otrzymają wynagrodzenie - z którego następnie będą mogli spłacać swój dług wobec ofiary?
Żartujesz, Podaj Nick. Już się zaczyna rozczulanie nad zboczeńcami, za chwilę ktoś powie, że zboczeńcy też są ofiarami (diabła, rewolucji seksualnej, mediów lewackich, nieszczęśliwego dzieciństwa, niepotrzebne skreślić). Żądanie utrzymywania przestępców przez wspólnotę wierzących jest demoralizujące, niesprawiedliwe i może tylko rozzuchwalić sprawców. Co to znaczy "nie skażemy gościa na śmierć głodową"? Są to mężczyżni sprawni, wykształceni, a w Polsce nie ma bezrobocia. Niech sobie radzą sami i spłacają własne długi, jak wszyscy alimenciarze. W dawnych kodeksach prawa kanonicznego dla zboczeńca oprócz kar kościelnych był również przepadek mienia. Całego mienia. I komu to przeszkadzało?
Np tak, że jak mamy agentów SB prowadzonych na smyczy, to o tym mówimy w filmie. I zachowujemy proporcje homoseks do hetero (podajac dane), bo jak damy na wejsciu zboczenca macającego damę to ma wygladać że to nie jest problem trzymania obrzydliwych homoseksualistów w Kosciele (vide orgia w Kongregacji Nauki Wiary)
O "drobnostkach" typu przebitki, ustawianie kadrów z symbolami świętymi nie wspominam choc są tą ważniejszą warstwą przekazu. To elementarz. A prymas udaje poruszonego faktami (nie znał, nie słyszał?) . Ilu homosrksualistów usinięto karnie z kapłaństwa? Ilu rozwiązłych? Fundusze alimentacyjne to żart. Relegowanie to droga do odpowiedzialnosci. Nie kazdemu GW da robotę jako "bylemu ksiedzu" nie potrafiącemu utrzymać sprzetu w portkach.
Ten jakże dziś powtarzany argument z SB to celowa obrona pedofilii w sutannach. A jak ktoś ich broni ti tym bardziej wypada solidarnie zapłacić odszkodowanie.
Ależ ty uparty jesteś i zabetonowany na fakty. To że ludzie chcą wywalenia postesbeckich księży z Kościoła nie znaczy, że bronią pedofilii. Tobie nie zależy na oczyszczeniu Kościoła ze wszystkich mętów? A płacić to możesz sobie sam.
Przeczytaj choćby w Gościu o wyroku na księdza z Diecezji Opolskiej. Ciekawe co ten ksiądz miał wspólnego z SB. W mojej ocenie cały ten szum z SB służy jedynie pedofilom.
No tak! Odpowiedzialność zbiorową nam proponuje. To jest najlepsza metoda zniechęcenia katolików do dawania na Kościół. Czy ten człowiek potrafi co innego niż szkodzić Kościołowi?
Chciałbym więc, jako ten, któremu to zapewne przyjdzie współfinansować "poczynania" pewnych duchownych, zobaczyć jak rozpędzane są homoseksualne kliki oraz jak stworzona jest SZCZELNA bariera przed przyjmowaniem dewiantów do seminariów, czy klasztorów. Jeśli tego najpierw nie zobaczę, to uznam za moralnie niegodziwe współuczestniczenie finansowe w podobnych ekscesach. Ofiary będę składał WYŁĄCZNIE z przeznaczeniem na cele parafii, bezpośrednio u mojego proboszcza.
Od dawna nie daję nic, gdy zapowiedziana jest zbiórka "na potrzeby naszej archidiecezji" lub jakiekolwiek instytucje archidiecezjalne. Tylko na parafię.
Tyle że parafia i tak łoży obowiązkowe kwoty na rzecz archidiecezji, świętopietrze itd. Można w ogóle nie wrzucać na tacę, a w zamian wspierać finansowo np.zakony kontemplacyjne o dobrej reputacji.
Choćby taki ksiądz-pedofil miał trawniki przykościelne kosić, albo w kuchni na probostwie pracować. Niech pracuje, a nie siedzi ukryty w domu księży emerytów. Niech podejmie pracę naukową, niech w archiwum kurialnym porządkuje papiery, niech biskupa autem wozi albo sprząta katedrę. Wszystko jedno, jakie byłoby jego zajęcie - ale niech pracuje i uczciwie zarabia na swoje utrzymanie (które mu dajemy tak czy owak, tylko teraz robimy to za darmo). I wreszcie - niech z uczciwie zarobionych pieniędzy płaci co miesiąc alimenty swojej ofierze. Do końca życia.
Usunięcie do stanu świeckiego, o którym mówisz, jest pozamiataniem problemu bez zadośćuczynienia. Ślubował, więc powinien wylądować na pozycji "brata zakonnego" (bez obrazy dla braci zakonnych) - czyli jako duchowny bez mandatu sprawowania sakramentów. Pokuta do końca życia w zgromadzeniu zamkniętym z odpracowaniem szkód.
Proponuję też, by każdy duchowny, czy pracownik instytucji kościelnych podpisał prawnie zobowiązujące go oświadczenie, że bierze wyłącznie na siebie pełną odpowiedzialność finansową za popełniane (również w przeszłości) przestępstwa. To zdecydowanie zniechęci dewiantów do okradania wspólnoty Kościoła.
Życie w nędzy to żadna perspektywa, nawet dla pedofila. Zastanowi się dwa razy, zanim zechce coś zrobić "na koszt" Kościoła, ale przede wszystkim kolejni nie będą szukać w Kościele łatwych możliwości.
Zastanawiam się czy wobec ,,księży",którzy poszli do kapłaństwa z ramienia SB a później dokonali przestępstwa pedofilii Kościół nie może orzec niewaznosci sakramentu...Wiem,ze sprawcami byli tez faktyczni duch
Narracja o SB ma się jak widać świetnie. Pytanie tylko który kapłan pedofil wstąpił do Kościoła z ramienia SB i co w tym czasie robili choćby jego nauczyciele w seminarium, późniejsi przełożeni etc. Może oni też byli z SB?
Ja to się zastanawiam, skąd SB miało takie tabuny pedofili w idealnym wieku... Hodowali ich w kurniku? Przecież jakieś drobne procenty ludzi mają takie skłonności, i akurat SB wszystkich ich zlokalizowało? Czy ogłoszenie w prasie dali?...
"Według abp. Polaka kryzys jest spowodowany tym, że są w Kościele grzechy i przestępstwa pedofilii." W Kościele są grzechy czynnego homoseksualizmu. Nic o tym nie mówicie. Kiedy się do tego przyznacie? Poczynając od Watykanu... Homoseksualiści są głównymi sprawcami pedofilii. Trzeba mówić o wszystkich grzechach nie tylko o jednym, który akurat został nagłośniony.
Ale gdzie te mafie są! Niech powiedzą ci, którzy to wiedzą inaczej niech przestaną zniesławiać. A mafia niech bierze odpowiedzialność. Kościoła nie wolno zniesławiać. Te grzechy zawsze były i są przeciw Kościołowi i wbrew Kościołowi. Jeśli jest inaczej, napiszcie to w katechizmie, bo ja już tracę wiarę (w taki Kościół!).
Święta racja! Taki fundusz dobije Kościół. Byłby niesprawiedliwym przyznaniem, że grzechy są wspólne i odpowiedzialność zbiorowa! Hitler w grobie by zarechotał! A cały Kościół w Polsce by został w ten sposób zniesławiony!
Widać że temat fundusz wywołuje dyskusje. A w mojej skromnej ocenie ten fundusz będzie jednym z elementów, po którym widać będzie czy Kościół instytucjonalny w Polsce chce swego nawrócenia. Jeżeli taki fundusz zasilą biskupi ze swego osobistego majątku, jeżeli poświęcą coś ze swojego majątku służbowego (choćby samochód) czy wręcz na fundusz zostanie zorganizwoana wyprzedaż dóbr kościelnych nie związanych z wiarą i kultem to ok. Natomiast jak tworzenie funduszu będzie polegało na zbiórce na tacę, to z całym szacunkiem, ale to nie będzie jeszcze nawrócenie.
Przytoczę słowa Ks. Tadeusza Isakowicza- Zalewskiego, z którymi w pełni się zgadzam. Oto one: "Fundusz? Najpierw likwidacja luksusowych rezydencji abp. Juliusza Paetza, który molestował kleryków, i b. prymasa Józefa Kowalczyka, który to tuszował. Niech obaj zamieszkają w domu emerytów, a zaoszczędzone kwoty dać na cele charytatywne.
To samo dotyczy ks. kard. St. Dziwisza, b. metropolity krakowskiego, który wraz z włoskim "kamerdynerem", wyświeconym w dziwny sposób na diakona, zajmuje całą kamienicę w centrum Krakowa. To są ogromne koszty utrzymania, a jego poprzednik, ks. kard. Fr. Macharski na emeryturze mieszkał skromnie w klasztorze.
Co do drugiego artykułu, to rzecznicy prasowi nic tu nie poradzą. Codziennie dostaję serwis archidiecezji krakowskiej z długimi kazaniami (czytaj: wykładami akademickimi) arcybiskupa. Wszystko to idzie ponad głowami wiernych, którzy czekają na jasne i szczere słowa, a nie na profesorskie wywody filozoficzne."
Fundusz tak_ ale nie z kieszeni wiernych , a z e sprzedazy pałaców i in dóbr materialnych biskupów. Bronisław Bozowski dawno temu mówił, że bogacenie się Kościoła, bizantyjska zamożność Biskupów i oderwanie Księży od rzeczywistości ekonomicznej wiernych nieuchronnie prowadzi do demoralizacji.
Czy katolicy nie mogą odważnie tupnąć nogą i domagać się już teraz, zawieszenia wszystkich podejrzanych kapłanów ? Od księdza na wiejskiej parafii po prymasa i najwyższych purpuratów. Podejrzanych ale i tych co byli TW ! Tupnięciem nogą to może być zapowiedź odmówienia uczestnictwa w mszach do chwili podjęcia konkretnych działań. Dość kiwania głowami z pokorą przed naszymi pasterzami ! A Ci z nich, którzy boją się hierarchów będą czuli , że vox populi to vox Dei i odważniej za Księdzem Isakowiczem, zabiorą się za porządek w tej świętej stajni Augiasza !!!
Zbiorowa odpowiedzialność to nie jest dobry pomysł. Jedyne co to może przynieść to kolejka pomówień rzekomo molestowanych przez nieżyjących już duchownych którzy nie będą mogli się bronić.
Ofiary jak najbardziej powinny otrzymać odszkodowania, ale dopiero po udowodnieniu przez organa ścigania i sąd winy dla krzywdziciela oraz takie kary powinni przestępcy osobiście z własnej kieszeni płacić. W innym przypadku każdy kapłan może być bezpodstawnie oskarżony, dlatego trzeba wpierw udowodnić bezprecedensowo winę przestepcy a potem od takiej osoby egzekwować SKUTECZNIE odszkodowania. Nie zgadzam się ponosić kosztów odszkodowań za zbrodnie pedofilskie w Kościele czy w Państwie. Jako osobą wierząca i praktykująca nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za te zbrodnie i dlatego nie zgadzam się ze zdaniem ks abp Polaka aby płacić jakiekolwiek pieniądze z ogólnej puli Kościoła. Pieniądze te są potrzebne na utrzymanie wszelkie wsparcia dla potrzebujących czy też ewangelizację ale w żadnym razie na te odszkodowania. Jeśli tak się stanie to będę czuć się okłamaną i wykorzystaną owieczką przez pasterzy. Kocham Kościół i będę go zawsze bronić, ale na taki numer się nie zgadzam.
Jedno małe ale - dziś potrzeba nie tyle empatii, ale zastosowania przez ludzi Kościoła tych ewangelicznych zasad, które tak często są widoczne w słowach homilii i wielu pouczeniach świeckich.
Dziś biskupi muszą czynem, a nie słowem pokazać co znaczy być katolikiem.
I jeszcze jedno, jeżeli teraz, w 2019 roku faktycznie podejście urzędników kurii gdańskiej jest takie, jak opisywała je wczoraj pokrzywdzona, to jest bardzo dużo do zrobienia aby nawrócić się z urzędnika na praktykującego wiarę katolika.
A księdzu prymasowi może przydałaby się zmiana okularów, skoro w ogóle nie dostrzega ręki podniesionej na Kościół.
Jeśli złapiemy księdza-pedofila, który z jakichś przyczyn nie trafi do więzienia (przedawnienie, ciągnące się procesy, nieważne), występuje zawsze zbiór okoliczności:
- Zostaje mu zabrany kontakt z dziećmi - traci zatem wynagrodzenie w szkole.
- Dostaje zakaz publicznego głoszenia - traci więc zarobek z homilii, intencji mszalnych itd.
Technicznie zostaje bezrobotny i "na garnuszku" Kościoła. Nie dość, że trzeba go utrzymywać "za darmo", bo przecież nie skażemy gościa na śmierć głodową, to jeszcze nie ma żadnych środków, z których mógłby choćby symbolicznie zadośćuczynić własnej ofierze - na przykład w formie "alimentów".
Czy nie byłoby dobrym wychowawczo pomysłem wymyślenie dla takich osób konkretnej i wartościowej dla wspólnoty Kościoła pracy, za którą otrzymają wynagrodzenie - z którego następnie będą mogli spłacać swój dług wobec ofiary?
W mojej ocenie cały ten szum z SB służy jedynie pedofilom.
Przecież jakieś drobne procenty ludzi mają takie skłonności, i akurat SB wszystkich ich zlokalizowało? Czy ogłoszenie w prasie dali?...
Jeśli jest inaczej, napiszcie to w katechizmie, bo ja już tracę wiarę (w taki Kościół!).
2. Rozwiązanie jest jedno: natychmiastowe wydalenie ze stanu kapłanskiego zboczeńców oraz cudzołożników.
3. Rozwiązanie nr 2 nie zostanie zrealizowane, w związku z czym przyjdą kolejne, jeszcze bardziej bolesne "chłosty" na zatwardziałych duchownych.
A cały Kościół w Polsce by został w ten sposób zniesławiony!
Jeżeli taki fundusz zasilą biskupi ze swego osobistego majątku, jeżeli poświęcą coś ze swojego majątku służbowego (choćby samochód) czy wręcz na fundusz zostanie zorganizwoana wyprzedaż dóbr kościelnych nie związanych z wiarą i kultem to ok. Natomiast jak tworzenie funduszu będzie polegało na zbiórce na tacę, to z całym szacunkiem, ale to nie będzie jeszcze nawrócenie.
To samo dotyczy ks. kard. St. Dziwisza, b. metropolity krakowskiego, który wraz z włoskim "kamerdynerem", wyświeconym w dziwny sposób na diakona, zajmuje całą kamienicę w centrum Krakowa. To są ogromne koszty utrzymania, a jego poprzednik, ks. kard. Fr. Macharski na emeryturze mieszkał skromnie w klasztorze.
Co do drugiego artykułu, to rzecznicy prasowi nic tu nie poradzą. Codziennie dostaję serwis archidiecezji krakowskiej z długimi kazaniami (czytaj: wykładami akademickimi) arcybiskupa. Wszystko to idzie ponad głowami wiernych, którzy czekają na jasne i szczere słowa, a nie na profesorskie wywody filozoficzne."