gender studies służą promocji gender a nie dyskusji o odmiennych rolach płci, tak jak "tęcza" nie nawołuje do przykazań noachickich tylko jest logo LGBT . Aż zęby bola od tej polit-poprawności w Kościele. Gender Studies w Gdańsku , zainstalowane na uniwerku wiele lat temu właśnie zaowocowały "królewską waginą" . Proponuję dyskusję liturgiczną z Szymonem Niemcem.

"Jestem absolwentką pielęgniarstwa. W książkach psychiatrycznych dawniej homoseksualizm był uznawany za chorobę, którą można wyleczyć. Proces uznania homoseksualizmu za "normę" trwa od kilku lat. Badania WHO tak na prawdę nie bazują na badaniach naukowych. W większości przypadków osoby ze skłonnościami homoseksualnymi miały trudne dzieciństwo. Ludzie stają się homoseksualistami w wyniku wydarzeń, przez jakie przeszli w dzieciństwie. Mogą to być wydarzenia związane z wykorzystaniem seksualnym lub nieprawidłowe relacje z rodzicami (brak więzi, przemoc, zaniedbanie, nieobecność rodzica itp.). Najczęściej osoby, które potrzebują pomocy nie widzą, że jej potrzebują. Alkoholicy też twierdzą, że nie mają "problemu", uważają, że są "zdrowi". Podobnie jest z homoseksualistami - dopóki nie zobaczą problemu, będą "bronić" swojego, i mówić, że to "norma".

Z pewnością nikogo z nich (homoseksualistów) nie wolno potępiać i trzeba ich szanować jak każdego człowieka, bo ludzi nie wolno potępiać. Jezus też nie potępiał ludzi - potępiał grzech!!!
I my czyńmy podobnie. Trzeba te dwie rzeczy rozróżniać.

Życzę wszystkim Bożej Mądrości w tym całym "bałaganie". Gdy my mamy MARSZE nie ubliżamy homoseksualistom, nie narzucamy im swoich wartości - szanujemy ich wybory i byłoby PIĘKNIE gdyby oni szanowali nasze wartości, nie obrażali i nie narzucali nam swoich poglądów i swojej seksedukacji. My ich nie zmuszamy do naszych wartości - niech oni nie zmuszają nas, naszych dzieci do swoich ideologicznych poglądów. Zarzucają nam homofobię, tymczasem mamy do czynienia z heterofobią z ich strony względem nas.

Chciałam jeszcze dodać, że wśród moich znajomych mam kilku homoseksualistów, którym wstyd za to co się obecnie dzieje i nie utożsamiają się z LGBT+. To wspaniali ludzie, o dobrym sercu, których szanuję, a oni szanują mnie. I tego nam wszystkim życzę.

Potępiajmy czyny, grzech, ale nie ludzi."

-to jest cytat pięlęgniarki sprzed kilku dni, z której opiniązgadzam się w 100%. Takiej mądrości nam trzeba. Pozdrawiam.

U nas praktycznie angielskie słowo gender oznacza zboczone ideologicznie traktowanie płciowości.
Nie powinno się pojawiać zastępczo za już przyjęte określenie płeć i płciowość. A więc i w tym polskim przekładzie papieskiego dokumentu.

"oddalają się od naturalnych realiów, podporządkowując wszystko emocjonalnym decyzjom podmiotu". Nie jestem za tym by tego uczyć w szkole, bo to nie ma sensu, może poza studiami psychologicznym, ale nie rozumiem, jeżeli "podmiot", wolę jednak określenie człowiek czuje że nie jest kobietą,mężczyzną, pomimo że z biologicznego punktu widzenia nim jest, to co komu do tego?. Ja to widzę tak, jedni chcą narzucić gender, inni chcą go siłą zabronić. Obie strony barykady choć dalekie od siebie ideologicznie, są tak naprawdę takie same w zachowaniu chcąc ludziom narzucać swoje poglądy.

Dialog w ramach studiów gender. Ech, jak ten Watykan już coś wymyśli...