To prawo o nakazie wykonania usługi trzeba znieść. Ktoś kształci się w jakimś kierunku, tutaj jako drukarz, ktoś bierze kredyt żeby otworzyć drukarnię, i potem ktoś inny ma mu rządzić w jego drukarni?!. Serdecznie dziękuję Panu ministrowi za interwencję w sprawie tego "tolerancyjnego donosu" do prokuratury. Dużo złej woli trzeba mieć w sobie by chcieć sądownie kogoś do czegoś przeciwnego jego sumieniu zmusić, a w Łodzi to pewnie ulicę dalej była inna drukarnia.
Nie jest to prawdą o czym piszesz. Ktoś otwiera drukarnię, drukuję powiedzmy plakaty A3 czy A2 i taką pozycję ma w publicznie dostępnym cenniku. Ale gdy klient przychodzi z plakatem o treści niezgodnej z przekonaniami drukarza, to odmawia wykonania świadczonej przecież usługi. Pytanie jest czy ma prawo do cenzurowania treści klienta i wybierania sobie pasujących? Obawiam się, że taka zgoda generalnie będzie w niedługim czasie skutkowała dyskryminacją ze względu na religię. No bo czemu inny drukarz nie będzie mógł odmówić wydrukowania katolickich plakatów?
Prowadzący firmę ma prawo przyjmować takie zlecenia, jakie mu odpowiadają. Dla mnie to oczywiste. Budowlaniec może przecież odmówić, gdy ktoś go prosi o wykonanie remontu czy wybudowanie domu. Nieważne czy ma czas czy nie ma: nie ma obowiązku świadczenia usługi. Jest, gdy chodzi o sprawy urzędowe w państwie czy gminie, ale przecież nawet mechanik samochodowy może powiedzieć, że jakiegoś samochodu naprawiał nie będzie. Idzie się wtedy do innego.
A co do przyszłej "dyskryminacji" katolików... Ona już istnieje. Nie w drukarniach. Ale na przykład na polu reklamy. Katolickie media od niektórych firm reklamy nie dostaną, bo te firmy nie chcą być kojarzone. Czy to dyskryminacja? Oczywisty jest dla mnie, że reklamodawca ma prawo reklamować się gdzie chce. Dla katolickich mediów nie jest to miłe, ale nikt z tym nie idzie do sądu.
Raz jeszcze - nie spotkałem jeszcze budowlańca, który odmawiał by wykonania prac bo jestem katolikiem, mam krzyż na ścianie przy wejściu. Nie spotkałem mechanika samochodowego, który odmówił przyjęcia samochodu, bo miałem w nim różaniec na widocznym miejscu. Każda odmowa była merytoryczna, a nie ze względu na moją wiarę czy przekonania. Co do reklamy, to byłby problem gdyby ktoś odmówił reklamy treści katolickich. Nie jest problemem czy dyskryminacją, że klienci sobie wybierają media.
Gdyż nie musi. Nie musi też pisać o płci sędziów, ich stanie majątkowym czy rodzinnym. A tak na marginesie - trzeba się z tego cieszyć - zawsze wtedy, gdy zwycięża normalność!
Ja nie rozumiem dlaczego nie ma wolności gospodarczej. Przecież jeżeli np. mam prywatną firmę produkującą żółte podkoszulki, to nie można mnie "zmuszać" żebym produkowała czerwone, bo ktoś sobie akurat takie życzy. Niech idzie do innej firmy i już.
a kiedy TK wypowie sie o prawie do zycia poczetych?Po raz kolejny PiS lamie prawo,ktore sam ustanowil.Jesli mamy calkowiete betprawie to po co wydawac pieniadze na TK?
W sumie to jednak bardzo niebezpieczne orzeczenie. Odmowy np. obsługi w restauracji czy inne moga dotknąc kazdego z nas bo włascicielowi się tak bedzie podobało.
Z pewnością tak nie będzie, wystarczy się dokładnie wczytać w kodeks prawa mówiący, "bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia", a wniosek złożony do TK wskazywał zgodnie z Konstytucją że wolność sumienia i religijna to nie brak uzasadnionej przyczyny, a ogromnie istotna kwestia. Swoją drogą łamaniem sumień w historii zajmowali się tylko zwyrodnialcy.
A będzie Ci się podobało,kiedy jedyny szklarz w miasteczku powie,że nie obsługuje ludzi noszących medaliki,bo on jest niewierzący? A drugi najbliższy szklarz ma zakład 20 km dalej.
Własnie o tym pisałem. "Uzasadniona przyczyną" jest dla kazdego coś innego; ktoś może uważać, że zle mu się kojarza blondyni - i co - może miec przeciez taki pogląd, a nawet sobie to jakoś podbuduje filozoficznie i bedzie przekonanie religijne.
@Barbara - odmówił pracy, bo treść się nie pasowała do przekonań drukarza. Bardzo prawdopodobne że po tym wyroku znajdą się drukarze odmawiający wydrukowania treści katolickich. Zakłada, że wtedy będziesz również bronić praw tych drukarzy.
Tomaszu, sklep papierniczy z prasą pod moim domem nie sprzedaje mi Gościa Niedzielnego, bo właścicielowi nie podobają się zamieszczone tu treści, choć pewnie nigdy nie czytał. Po prostu kupuje gdzie indziej, a o właścicielu mam swoje zdanie. Wydaje mi się, że tak właśnie postępują dojrzali ludzie. Bez obaw. Zawsze znajdą się drukarze drukujący treści katolickie - nawet lepiej żeby to katolicy zarabiali na tych zleceniach.
Jakby drukarz nie miał możliwości wydrukowania, to cała ta dyskusja byłaby bezprzedmiotowa. Ale mogę sobie wyobrazić, że przychodzisz do kiosku, jest dostępny Gość, ale kioskarz odmawia jego sprzedaży Tobie.
Dla każdego czym innym jest "uzasadniona przyczyna", ale nie dla sądu. Dla sądu istotna jest Konstytucja, prawa człowieka, czy inne akty prawne. Konstytucja mówi że każdy obywatel ma prawo do wolności sumienia i religii, więc sąd nie może uznać tego że to co jest w Konstytucji napisane nie jest "uzasadnioną przyczyną". To byłby cyrk, gdyby sąd uznał że to co jest napisane w Konstytucji nie jest ważne.
@Savonarola: Ależ drogi Panie, nie ma obowiązku chodzenia do pracy i zarabiania pieniędzy. Może Pan spokojnie zostać w domu. Podobnie pracodawca nie ma obowiązku zatrudniania Pana lub płacenia za siedzenie w domu.
Gdyby Trybunał Konstytucyjny orzekł, że klient jest ważniejszy niż przedsiębiorca i dlatego przedsiębiorca musi wykonać WSZYSTKO, to czego klient żąda, to prędzej, czy później zdarzyłoby się, że np. drukarz - ateista musiałby drukować teksty manifestów religijnych, drukarz - pacyfista zmuszony byłby drukować materiały firmie zbrojeniowej, a np. smakosz alkoholi musiałby zachęcać do prohibicji! Ktoś inny zaś musiałby np. Świadkom Jehowy drukować materiały mówiące, że transfuzja krwi to samo zło... Wolność sumienia i wolność religijna, a nawet wolność gospodarcza to PODSTAWA! Nie można nikogo zmuszać do robienia czegoś, czego nie chce, a zwłaszcza czegoś niemoralnego! - Jeżeli pozwolimy sobie odebrać wolność, to zostanie nam tylko... NIEWOLA.
Czyli zgadzasz się, aby odmawiano katolikom wykonania usług ze względu na wiarę? Np. nie wpuszczano na pokład samolotów osób mających nałożone łańcuszki? Zgadzasz się aby kierowca taksówki mógł odmówić kursu pod kościół? Naprawdę?
Żeby zrobić jakiś interes, to muszą chcieć tego OBIE strony, to przecież oczywiste. Żadna ze stron nie powinna być przymuszana do czegoś, czego nie chce. Nie będę przecież wymagał, żeby np. aktywista homoseksualny był zmuszany do produkcji materiałów mówiących o tym, że czyny homoseksualne to obiektywne zło. Poza tym z drugiej strony sam bym nie chciał, by ów propagandzista zarabiał moje pieniądze, bo niewątpliwie wspomagałbym tym samym agitację LGBT.
Więcej ja 2500 lat Sokrates tak "wynalazł" sumienie: "... Jestem wam, bracia Ateńczycy, przyjazny i przychylny, ale Bogu (jednemu!) będę zawsze bardziej posłuszny niż wam …" - za co zapłacił życiem. Nic nowego pod słońcem … Kto przeciwko sumieniu, ten dla poddaństwa - wobec świeckiego Lewiatana albo islamskiego Kalifatu.
Wyrok niekonstytucyjnego TK sprawie drukarza jest bardzo niebezpieczny: bowiem otwiera drogę nie tylko do konkretnych praktyk dyskryminacyjnych, ale po prostu do rozpadu społeczeństwa na oddzielone od siebie kasty społeczne.
No ale jeśli ktoś będzie rezygnował z klientów, to .. straci zysk. Albo otworzy się konkurencja, która będzie obsługiwać dyskryminiowanych. Tak działa WOLNY RYNEK. Mnie też kiedyś nie wpuszczono na dyskotekę, bo miałem buty trekkingowe zamiast eleganckich- obraziłem się, i już tam nie chodzę.. W skrócie: niech towarzystwo LGBT drukuje materiału u swoich, a katolicy u swoich. Księgarnie robią tak samo, EMPIK, blokuje często pozycje katolickie ale księgarnia św wojciecha, która jest w Poznaniu na tej samej ulicy co empik, już nie :-) Wszyscy zadowoleni.
ok, skoro mamy mieć faktycznie wolny rynek bez żadnych ograniczeń, to czemu równocześnie tak bardzo bronimy choćby zapisu o "obrażaniu uczuć". Robimy wolność, to we wszystkich obszarach, a nie tam, gdzie nam ona pasuje. Ale to przecież tym, co dziś mówią o wolności tak przeszkadza wolność słowa, demonstracje myślących inaczej. I jestem przekonany wielkiego larum, gdyby ktoś odmówił katolikom wydrukowania plakatu etc.
Bronimy zapisu o "obrażaniu uczuć" bo jest to symetryczna regulacja do "politycznej poprawnosci" i "mowy nienawiści". Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby zlikwidować obie - jednoczesnie. A Ty Tomaszu?
A gdzie jest prawny zapis mówiący o politycznej poprawności, albo o mowie nienawiści? Pomijam w tym drugim wypadku Ewangelię, bo to nie jest obowiązujące prawo dla wszystkich
Artykuł to MANIPULACJA. W wyroku nie ma mowy nic o wierze, czy sumieniu. Art138 KW brzmi "Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny.” i o fragment "...albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany," toczyła się batalia. Jeśli ten fragment zostanie usunięty, to w restauracji mogę odmówić obsłużenia... niepełnosprawnej, bo mi psuje atmosferę dla innych gości lub piegowatego, bo nie podobają mi się jego piegi. Mogę też, np. prowadząc JEDYNĄ aptekę w niewielkiej miejscowości, odmówić obsługi katolików.
No ale jeśli ktoś będzie rezygnował z klientów, to .. straci zysk. Albo otworzy się konkurencja, która będzie obsługiwać dyskryminiowanych. Tak działa WOLNY RYNEK. Mnie też kiedyś nie wpuszczono na dyskotekę, bo miałem buty trekkingowe zamiast eleganckich- obraziłem się, i już tam nie chodzę.. W skrócie: niech towarzystwo LGBT drukuje materiału u swoich, a katolicy u swoich. Księgarnie robią tak samo, EMPIK, blokuje często pozycje katolickie ale księgarnia św wojciecha, która jest w Poznaniu na tej samej ulicy co empik, już nie :-) Wszyscy zadowoleni.
Co do aptek, to z tego co pamiętam prawo reguluje ich ilość w stosunku do ilości mieszkańców lub terenu, a przynajmniej PiS chciał takie przepisy wprowadzić - nie pamiętam dokładnie. Więc nie, nie otworzysz drugiej apteki.
O aptekarzy i ich "prawa do sumienia" też jest głośno. Ale to prawo warto ograniczać choćby zakładając, że aptekarz ma obowiązek sprzedania każdego zaordynowanego przez lekarza leku o ile lek nie zagraża wprost życiu pacjenta. W tym drugim wypadku przed sprzedażą powinien sprawę przedyskutować z lekarzem (wykluczenie pomyłki). Inaczej jest z środkami bez recepty, bo tutaj faktycznie apteki powinny mieć prawo takich leków nie mieć w sprzedaży. Ale jak je mają, to nie mogą ich nie sprzedać z innych względów niż medyczne.
Dobrozmianowy Trybunał osiągnął taki stan, że choćby miał rację, nie robi to wrażenia, jego orzeczenia razem z uzasadnieniami nie oddziałują na kraj i zagranicę wychowawczo, jako przykład czy precedens, bo wyzbył się wszelkiego autorytetu. Sąd winien swoją powagą przekonywać nieprzekonanych. Obecny TK nie ma poważania wypływającego m.in. z rzetelności i bezstronności, biadolenie nad jego upartyjnieniem spotyka się nawet w zasłużonych dla PiSu mediach kościelnych. Na dodatek każde orzeczenie obecnego TK, nawet słuszne merytorycznie, można kwestionować (niewykluczone, że uczynią tak trybunały unijne) z powodów formalnych - sędziowie dublerzy, wątpliwe umocowanie aktualnej prezes.
konkurowały i wykluczały się ze sobą wolności i dwie ochrony prawne: fikcyjna, ideologiczna, wprowdzana siłowo od dekady ochrona prawna dla homoseksualistów i ugruntowana w wielowiekowym procesie wolnoć religijna. Ochrona tożsamości seksualnej (min. przed odmową usług) destabilizuje cały system prawny. Dlaczego? Jednostka ludzka wyłania się w strukturze ponadzmysłowej. Nie możemy nadawać praw osoby ludzkiej w oderwaniu od porządku ludzkiego, a tym jest hetero, homo czy biseksualność sama w sobie. Koloryt ludzki i prawny pojawia się dopiero w instytucji małżeństwa opierającego się na różnicy płciowej i podstawowej predyspozycji do prokreacji. W takich ramach seksualność jest akceptowana i popierana i rozpoznawana społecznie. Poza nimi społecznie jest nieważna, nie istnieje.
Istotą tego wyroku jest nierozpoznanie wolności i ekspresji seksualnej. Dlatego wolność religijna i etniczna nie mogą być jakkolwiek umniejszane przez roszczenia podmiotów nie podpartych prawem naturalnym i wrodzoną naturą. Nie znajdziemy orientacji w kategoriach powołanych przez Deklarację praw człowieka. Seksualność jest w niej wyróżniona przy okazji praw rodzicielskich i prokreacyjnych. Nie jest czymś samym w sobie przedmiotem troski prawnej.
Wolność sumienia od zawsze bolała liberalną lewicę, która to w gruncie rzeczy reprezentuje zwykły totalitaryzm. Dobietnie to widać po piejących nienawiścią komentarzach pod tym artykułem. Od razu widać kto te komentarze pisze :-)
Chyba nie piszesz o "wolnosci sumienia", a o wolnosci w ogóle. Nie wiem co kogo boli, ale - tak dla przypomnienia - kilka dni temu w Kosciołach odbywała sie ekspiacja (a wczesniej Episkopat napisał cały list, a prawicowe media grzmiały ataku na w zasadzie wszystko). I jak rozumiem wtedy powodem było rozwiaszanie plakatów i drzece z "wagina" - bo ktoś uważał, ze ma taka wolność.
Jak rozumiem, dla Ciebie wolność sumienia można poddać krytyce, a decyzję wyboru zła nie można...! A może po prostu nie rozumiesz, że bluźniercza, prowokacyjna "monstrancja"-wagina mogła być zamówiona u jakiegoś prowadzącego własną działalność artysty, a gdyby ten odmówił wykonania takiego "dzieła", mógł mieć wytoczony proces przez lobby LGBT... ???
Nie sumienie ale wysokość zysków decyduje. Niektórzy sprzedają swoje sumienie za małe a niektórzy za wielkie pieniądze ale zawsze sprzedają. Idealiści istnieją tylko w teorii albo na łamach tego portalu.
Ciekawe jak w takim razie będzie wyglądała sytuacja, gdy drukarz - przeciwnik Kościoła odmówi wydrukowania plakatów zapraszający na jakąś kościelną uroczystość. Ciekawe też będzie, gdy restaurator wyprosi np. siostrę zakonną w habicie czy księdza w sutannie bo go duchowni rażą. Albo wyprosi niepełnosprawnego, matkę z dzieckiem, staruszkę....
Problem nie polega na określaniu, czy można odmówić usługi której się nie świadczy, problem polega na fakcie, ze odmawia się wykonania świadczonej usługi ze względu na konkretnego klienta.
Mamy mieć wolność odmowy ze względu na przekonanie religijne, czy też nie mamy mieć takiego prawa? Jak ktoś jest przeciwnikiem Kościoła, to może odmówić wykonania usługi osobie zakonnej?
TOMASZL - czym innym jest odmowa obsłużenia klienta, a czym innym odmowa uczestnictwa w tworzeniu czegoś, co się uważa za złe. Drukarz odmówił druku plakatów o konkretnej wymowie. Gdyby je wydrukował, to tym samym miałby swój udział w tym, co propagują te środowiska za pośrednictwem m.in. tych plakatów. Jeśli uważa, że propagują złe rzeczy, to sumienie nakazuje odmówić. Jeśli jakiś drukarz uważałby w swoim sumieniu, że drukując plakaty zachęcające do wiary czyni coś złego (bo np. on wyznaje inną religię), to powinien mieć prawo odmowy usługi. Co ma z tym wspólnego np. wyproszenie osoby niepełnosprawnej, czy staruszki z restauracji? Gdzie tu widzisz sprzeciw sumienia?
TomaszL zainspirował mnie do sprawdzenia czy ateiści/LGBT/Lewicowi itp są faktycznie tacy tolerancyjni. Trzeba u nich zamówić materiał typowo religijny i sprawdzić jak daleko sięga ta ich "tolerancja" Jeśli ktoś zna taką firmę, to dajcie znać. Zrobimy ciekawy eksperyment :-)
Pytanie jest czy ma prawo do cenzurowania treści klienta i wybierania sobie pasujących?
Obawiam się, że taka zgoda generalnie będzie w niedługim czasie skutkowała dyskryminacją ze względu na religię. No bo czemu inny drukarz nie będzie mógł odmówić wydrukowania katolickich plakatów?
A co do przyszłej "dyskryminacji" katolików... Ona już istnieje. Nie w drukarniach. Ale na przykład na polu reklamy. Katolickie media od niektórych firm reklamy nie dostaną, bo te firmy nie chcą być kojarzone. Czy to dyskryminacja? Oczywisty jest dla mnie, że reklamodawca ma prawo reklamować się gdzie chce. Dla katolickich mediów nie jest to miłe, ale nikt z tym nie idzie do sądu.
Co do reklamy, to byłby problem gdyby ktoś odmówił reklamy treści katolickich. Nie jest problemem czy dyskryminacją, że klienci sobie wybierają media.
Ale mogę sobie wyobrazić, że przychodzisz do kiosku, jest dostępny Gość, ale kioskarz odmawia jego sprzedaży Tobie.
Wolność sumienia i wolność religijna, a nawet wolność gospodarcza to PODSTAWA! Nie można nikogo zmuszać do robienia czegoś, czego nie chce, a zwłaszcza czegoś niemoralnego! - Jeżeli pozwolimy sobie odebrać wolność, to zostanie nam tylko... NIEWOLA.
Zgadzasz się aby kierowca taksówki mógł odmówić kursu pod kościół?
Naprawdę?
Ale to przecież tym, co dziś mówią o wolności tak przeszkadza wolność słowa, demonstracje myślących inaczej. I jestem przekonany wielkiego larum, gdyby ktoś odmówił katolikom wydrukowania plakatu etc.
Pomijam w tym drugim wypadku Ewangelię, bo to nie jest obowiązujące prawo dla wszystkich
Inaczej jest z środkami bez recepty, bo tutaj faktycznie apteki powinny mieć prawo takich leków nie mieć w sprzedaży. Ale jak je mają, to nie mogą ich nie sprzedać z innych względów niż medyczne.
Moja wolnosć sumienia.
Ciekawe też będzie, gdy restaurator wyprosi np. siostrę zakonną w habicie czy księdza w sutannie bo go duchowni rażą. Albo wyprosi niepełnosprawnego, matkę z dzieckiem, staruszkę....
Problem nie polega na określaniu, czy można odmówić usługi której się nie świadczy, problem polega na fakcie, ze odmawia się wykonania świadczonej usługi ze względu na konkretnego klienta.
Jak ktoś jest przeciwnikiem Kościoła, to może odmówić wykonania usługi osobie zakonnej?