@ DremOOr, nigdy nie przykładaj ręki do cudzego grzechu. Wierzysz lub nie - nieistotne , stajesz w obronie zła. Proszę daruj sobie ciąg dalszy. Pozdrawiam
Czy te 65257 rozwody w 2017 roku wynikają z tego, że w Polsce osoby LGBT otrzymały jakieś nowe prawa, czy może z tego, że w szkołach prowadziły jakąś edukację?
To, że dwóch gejów żyje razem jest takim samym grzechem, jak to, że mój znajomy ma drugą żonę, a dwoje innych żyje w konkubinacie. Ale zauważ, że jakoś nikt nie nawołuje do powstrzymania "zbrodniczej ideologii" z tego powodu.
1. Homoseksualizm uznano za orientację seksualną na podstawie głosowania (sic!). Wiadomo nie od dziś, że głosowanie to najbardziej naukowy sposób na docieranie do prawdy (58% z tego co pamiętam było za).
Od kiedy dowiedziałem się, że APA uznała PEDOFILIĘ za orientację seksualną https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/743154,amerykanskie-stowarzyszenie-psychologiczne-sklasyfikowalo-pedofilie-jako-orientacje-seksualna.html
to mogą sobie oni pisać i głosować co im tam przyjdzie do głowy dla mnie bez znaczenia.
Powtarzasz dawno obalone mity, ale widać nadal obecne w zbiorowej świadomości. Propozycja wykreślenia homoseksualizmu z listy chorób przez APA była konsekwencją badań naukowych przeprowadzonych w latach pięćdziesiątych i siedemdziesiątych przez psychiatrów Hooker, Robinsa i Saghira. Wyniki tych badań wymogły konieczność przeprowadzenia dyskusji i głosowania, co jest standardową procedurą przy określaniu statusu każdej z chorób w APA. Wykreślenie homoseksualizmu z listy chorób przez WHO, a w konsekwencji przez Polskę odbyło się w latach dziewięćdziesiątych, już bez głosowania, na podstawie samych tylko badań naukowych.
Co do pedofilii, to nie została ona uznana orientacją, nadal jest na liście zaburzeń w klasyfikacji APA. Przywołany przez Ciebie artykuł z Gazety Prawnej z 2013 roku odnosi się do "afery", jaką wywołali amerykańscy konserwatyści, gdy po latach przeczytali jedną publikację, gdzie autor użył sformułowania "orientacja", które po zwróceniu uwagi zamienił na "zainteresowanie". Sformułowanie zostało użyte w kontekście CHOROBY u osób, które posiadają skłonności pedofilskie (co równie dobrze można nazwać "zainteresowaniami", albo wspomnianą "orientacją"), ale ich nie realizują, bo żyją w czystości. Artykuł dotyczył LECZENIA takich osób.
A propos pierwszej części zarzutów 1. Metodologia badań, na których oparta była ta decyzja pozostawia wiele do życzenia. 2. Nauka sama nie wie skąd ten homoseksualizm się bierze. 3. Nauka dzisiaj nie służy odrywaniu prawdy, tylko zmianie społecznej. Jeśli chodzi o „nauki” społeczne dzisiaj to jest kiepsko. 4. Na to, że homoseksualizm nie jest naturalną orientacją seksualną człowieka wystarczy mi wiedza ze szkoły podstawowej. WHO, czy inne APA zupełnie nie są mi potrzebne, żeby ten fakt bez wątpienia stwierdzić :-) A propos drugiej części zarzutów. Po prostu kłamiesz. Pewnie masz za to płacone. Rozumiem taka praca ;-) Współczuję. Nie artykuł, tylko zmienili DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders), czyli w wolnym tłumaczeniu taki wykaz zaburzeń psychicznych. A, że wycofali się z tego kuriozum to też prawda, że pod naciskiem to prawda, że co rusz pojawiają się nowe „sugestie”, że pedofilia to naturalna orientacja to też prawda. np. https://www.youtube.com/watch?v=egiBgmvv8wA
O, czyli już przyznajesz, że były badania, a nie tylko głosowanie, już jakiś postęp :) Co do nauki, to mógłbym napisać o podłożach autoimmunologicznych, o genetyce, o białkach genów PCDH11Y i NLGN4Y, no ale to wykracza poza poziom szkoły podstawowej :) A co do tego rzekomego "wykreślenia" pedofilii, zapytam, czytałeś artykuł o którym mówimy, czy ograniczasz się do filmików z YouTube i alarmistycznych publikacji prasowych? Bo jeśli nie czytałeś artykułu, to trudno, żebyś był w stanie odnieść się do jego treści.
Rozumiem, że jesteś naukowcem, a ja prostym człowiekiem :-) A jako prosty człowiek lubię proste rozwiązania. Podaj mi sposób (ewentualnie firmę i cenę jeśli znasz) w jaki ze 100% pewnością określić, czy ktoś jest homo czy nie. Nie interesują mnie hipotezy naukowców o białkach, genach, albo piciu słodkiej herbaty w ciąży. Mnie prostego człowieka interesują fakty, które empirycznie mogę sprawdzić. Mamy Kowalskiego i ja ze 100% pewnością chciałbym stwierdzić, że to człowiek homo. Jeśli tego nie wiemy na 100% to to nie jest nauka. To jest hipoteza i tak ją trzeba przedstawiać dopóki nie zostanie udowodniona.
No tak! Przecież gdyby ci faceci nie złapali się za ręce, to do każdego z nich mogłaby podbiec jakaś dziewucha, wziąć go w ramiona i w ten sposób powstałyby dwie rodziny! Tak to Twoim zdaniem działa?:)
Nie. Inaczej. Gdy ci faceci złapią się za ręce, to pewne obserwujące to dziecko również zacznie w przyszłości eksperymentować ze swoją seksualnością wbrew naturze i doprowadzi się do ruiny duchowej, pozbawiając się szans na rodzinę. Pokusy przychodzą różną drogą, ale podążanie za nimi ma potem i tak ten sam skutek.
Serio? Naprawdę uważasz, że ludzie stają się homoseksualni przez to, że zobaczą dwóch panów idących pod rękę? Zmartwię Cię, homoseksualizm wstępuje wszędzie z taką samą częstotliwością, także tam, gdzie grozi za to kara śmierci. A idąc Twoim tokiem rozumowania nie powinno ich tam być, skoro żadne dziecko nie może ich zobaczyć.
Dla heteroseksualnej osoby widok dwóch panów nie stanowi żadnej pokusy. Co innego, gdy ma się skłonności homoseksualne, ale wtedy nie trzeba widoku dwóch panów.
@SPE: "Gdy ci faceci złapią się za ręce, to pewne obserwujące to dziecko również zacznie w przyszłości eksperymentować ze swoją seksualnością wbrew naturze" - naprawdę Pan tak myśli? Jakoś sobie nie potrafię wyobrazić, że mam 13 lat, widzę dwóch mężczyzn trzymających się za dłonie i nagle, choć podobają mi się koleżanki, postanawiam "eksperymentować"...
Rozumiem, że jesteś naukowcem, a ja prostym człowiekiem :-) A jako prosty człowiek lubię proste rozwiązania. Podaj mi sposób (ewentualnie firmę i cenę jeśli znasz) w jaki ze 100% pewnością określić, czy ktoś jest homo czy nie. Nie interesują mnie hipotezy naukowców o białkach, genach, albo piciu słodkiej herbaty w ciąży. Mnie prostego człowieka interesują fakty, które empirycznie mogę sprawdzić. Mamy Kowalskiego i ja ze 100% pewnością chciałbym stwierdzić, że to człowiek homo. Jeśli tego nie wiemy na 100% to to nie jest nauka. To jest hipoteza i tak ją trzeba przedstawiać dopóki nie zostanie udowodniona.
Czy przez normalną, polską rodzinę rozumie się tutaj rodzinę opartą o małżeństwo "zawarte w kościele", dozgonne w której dopiero śmierć rozłączy małżonków? Czy mowa o rodzinie, w której dzieci mają tą samą matkę i tego samego ojca?
No i skoro mowa o rodzinie, to jak obrońcy polskiej rodziny zapatrują się na rozwody, kolejne małżeństwa?
Akurat w tym względzie rząd jest bardziej zdeterminowany. Resort sprawiedliwości już wprowadził utrudnienia w procedurze rozwojowej, argumentując to "wzmocnieniem instytucji małżeństwa". W praktyce sprowadza się to głównie do upokorzenia kobiet będących ofiarami przemocy, którym karze się na siłę wracać do mężów-katów, przed którymi chciały uciec. Prawne zakazy rozwodu w Europie w XX wieku istniały w Hiszpanii i Irlandii. Efektem tego prawa była zwiększona liczba morderstw małżonków, którzy nie widząc innej możliwości sięgali po środki ostateczne. W Polsce utrudnienia w procedurze w ocenie ekspertów nie sprawią, że rozwodów będzie mniej, co najwyżej wpłynie to na decyzję, by w ogóle nie brać ślubu. Dziś, w dobie personalizmu małżeństwo jest przede wszystkim związkiem osób opartym o wzajemną miłość. A ustawą nie da się do miłości zmusić.
Nie trzeba niczego pisać w prawie, wystarczy prawo ominąć. Skoro da się ułaskawić bez wyroku, albo zwyczajnie nie wydrukować orzeczenia, to i tutaj znajdzie się sposób. Ewentualnie zawsze można powiedzieć, że wpłaci się parę stówek na Caritas.
"Polska wolność", o której mówi pan poseł J. Kaczyński, ma się tak do zwykłej, prawdziwej wolności, jak krzesło elektryczne do zwykłego, prawdziwego krzesła.
Mam wrażenie, że politycy żyją w jakimś matrixie, oto przykład: "Żeby zwykłe pójście w niedzielę do kościoła było problem. Bo może się zdarzy awantura, bo może będzie kolejny atak. (...) To trzeba odeprzeć" - ale tak jest w Polsce, czy dopiero ma być w Polsce? Bo póki co nas - idących do kościoła, nikt nie atakuje, nie zauważyłem żadnych blokad, opluwania, bicia, wykrzykiwania pod naszym adresem "wyp...", a chodzę do kościoła regularnie. Za to widziałem, jak wygląda w praktyce "odpieranie" osób LGBT i mało mi to przypominało to, czego przez lata uczono mnie w KK. Co ciekawe, nie widuję też podczas mszy narodowców, którzy zwykle sieją przemoc na ulicach - mam wrażenie, że głos "walki z LGBT" leci od biskupów ponad głowami ludzi w kościele i trafia do głów tych, którzy na co dzień z KK nie mają wiele wspólnego. Smutne. Walka z LGBT trwa, tymczasem frekwencja na lekcjach religii w szkole spada... I jeszcze kwestia WOLNOŚCI - a dlaczego akurat o tym, co Polacy rozumieją jako wolność, ma decydować jedna partia i jej zwolennicy? Ja też jestem Polakiem, mam nieco inne rozumienie wolności, niż prezes Kaczyński. A może już nie jestem w związku z tym Polakiem? W każdym razie - mam uczulenie na tych, którzy uzurpatorsko wypowiadają się w moim imieniu...
Dobrze prawi. A najlepiej o tym świadczy hejt dyżurnych zwolenników opozycji liberalno-lewicowej (także widoczny na tym forum w wypowiedziach powyżej). Trzymam także kciuki aby udało się w październiku zdobyć większość konstytucyjną i jeszcze lepiej zabezpieczyć prawa rodziny w konsytuacji.
No właśnie: gdy brakuje argumentów, łatwiej powiedzieć "hejt", "pisior", "lewak", "moher", "ideologia", "faszyzm" itp. Ale akurat forum Gościa jest bardzo bezpiecznym miejscem.
@Kolo - bez wątpienia mogę okazać się lewackim hejterem, bo od wielu lat na tym forum zwracam uwagę na patologię rozwodów i niszczenie rodzin przez samych katolików.
@TOMASZL - ja też uważam, że powodem niszczenia polskich rodzin jest katastrofalna wręcz fala rozwodów. Ale partia rządząca nie może walczyć z rozwodnikami! Wiemy, dlaczego :-)
to mogą sobie oni pisać i głosować co im tam przyjdzie do głowy dla mnie bez znaczenia.
Wykreślenie homoseksualizmu z listy chorób przez WHO, a w konsekwencji przez Polskę odbyło się w latach dziewięćdziesiątych, już bez głosowania, na podstawie samych tylko badań naukowych.
Co do pedofilii, to nie została ona uznana orientacją, nadal jest na liście zaburzeń w klasyfikacji APA. Przywołany przez Ciebie artykuł z Gazety Prawnej z 2013 roku odnosi się do "afery", jaką wywołali amerykańscy konserwatyści, gdy po latach przeczytali jedną publikację, gdzie autor użył sformułowania "orientacja", które po zwróceniu uwagi zamienił na "zainteresowanie". Sformułowanie zostało użyte w kontekście CHOROBY u osób, które posiadają skłonności pedofilskie (co równie dobrze można nazwać "zainteresowaniami", albo wspomnianą "orientacją"), ale ich nie realizują, bo żyją w czystości. Artykuł dotyczył LECZENIA takich osób.
1. Metodologia badań, na których oparta była ta decyzja pozostawia wiele do życzenia.
2. Nauka sama nie wie skąd ten homoseksualizm się bierze.
3. Nauka dzisiaj nie służy odrywaniu prawdy, tylko zmianie społecznej. Jeśli chodzi o „nauki” społeczne dzisiaj to jest kiepsko.
4. Na to, że homoseksualizm nie jest naturalną orientacją seksualną człowieka wystarczy mi wiedza ze szkoły podstawowej. WHO, czy inne APA zupełnie nie są mi potrzebne, żeby ten fakt bez wątpienia stwierdzić :-)
A propos drugiej części zarzutów.
Po prostu kłamiesz. Pewnie masz za to płacone. Rozumiem taka praca ;-) Współczuję.
Nie artykuł, tylko zmienili DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders), czyli w wolnym tłumaczeniu taki wykaz zaburzeń psychicznych. A, że wycofali się z tego kuriozum to też prawda, że pod naciskiem to prawda, że co rusz pojawiają się nowe „sugestie”, że pedofilia to naturalna orientacja to też prawda.
np. https://www.youtube.com/watch?v=egiBgmvv8wA
Czy mowa o rodzinie, w której dzieci mają tą samą matkę i tego samego ojca?
No i skoro mowa o rodzinie, to jak obrońcy polskiej rodziny zapatrują się na rozwody, kolejne małżeństwa?
"Żeby zwykłe pójście w niedzielę do kościoła było problem. Bo może się zdarzy awantura, bo może będzie kolejny atak. (...) To trzeba odeprzeć" - ale tak jest w Polsce, czy dopiero ma być w Polsce? Bo póki co nas - idących do kościoła, nikt nie atakuje, nie zauważyłem żadnych blokad, opluwania, bicia, wykrzykiwania pod naszym adresem "wyp...", a chodzę do kościoła regularnie. Za to widziałem, jak wygląda w praktyce "odpieranie" osób LGBT i mało mi to przypominało to, czego przez lata uczono mnie w KK.
Co ciekawe, nie widuję też podczas mszy narodowców, którzy zwykle sieją przemoc na ulicach - mam wrażenie, że głos "walki z LGBT" leci od biskupów ponad głowami ludzi w kościele i trafia do głów tych, którzy na co dzień z KK nie mają wiele wspólnego. Smutne.
Walka z LGBT trwa, tymczasem frekwencja na lekcjach religii w szkole spada...
I jeszcze kwestia WOLNOŚCI - a dlaczego akurat o tym, co Polacy rozumieją jako wolność, ma decydować jedna partia i jej zwolennicy? Ja też jestem Polakiem, mam nieco inne rozumienie wolności, niż prezes Kaczyński. A może już nie jestem w związku z tym Polakiem?
W każdym razie - mam uczulenie na tych, którzy uzurpatorsko wypowiadają się w moim imieniu...
Trzymam także kciuki aby udało się w październiku zdobyć większość konstytucyjną i jeszcze lepiej zabezpieczyć prawa rodziny w konsytuacji.