To ze Kościół wtrąca się do polityki to jest prawdą. Co więcej Kościół ostatnio wprost stanął po stronie jednej z partii politycznych. Przykładem niech będzie milczenie gdy protestowali rodzice niepełnosprawnych dorosłych dzieci czy wprost opowiedzenie się po stronie rządu w sporze z nauczycielami. Dobrym przykładem jest też list biskupów dotyczący rzekomej deprawacji w polskich szkołach publicznych. Jakby wprost wpisujący się w narrację przedwyborczą partii rządzącej.
Natomiast ciekawym jest pytanie, czemu ludzie nie przychodzą na Msze św. Osobiście ostatnimi czasy poprzez publiczne słowo i biskupów i redaktorów mediów katolickich jestem wypychany z Kościoła, Kościoła w którym trzeba mieć jedne pogląd polityczny i jedno spojrzenie na świat. Kościoła który bazuje na lękach wierzących.
ps, ale jakby co to jeszcze jestem w Kościele, jeszcze jestem czynnym członkiem Wspólnoty i widzę te wszystkie próby choćby budowania wiary na strachu wiernych.
Uważasz, że KK powinien siedzieć cicho, odprawiać te swoje msze, brewiarze? Powinni siedzieć cicho, gdy próbuje się eksperymentować przy psychice dzieci, rozbijaniu małżeństw, życia w permanentnym grzechu?
Chciałem odpowiedzieć, ale napisanie opinii powoduje jej niezrozumiałe kasowanie. Pytanie do moderatorów w którym miejscu w tym co napisałem zawarłem nieprawdę dotyczącą ostatnich wyborów na Prezydenta Miasta Gdańska? Było trzech kandydatów, łatwo jest sprawdzić kto miał jaki program wyborczy.
Kościół uparcie milczy na temat realnych problemów, jak ukrywanie pedofilii, ale za to chętnie zabiera głos w kampanii PiS przeciw osobom LGBT. Widać, że mówienie o tym przeszkadza nadgorliwemu moderatorowi, który usuwa wpisy, mimo, że nie naruszają one regulaminu.
Lech Kaczyński broniąc obowiązującej ustawy aborcyjnej powiedział "Ja jestem praktykującym katolikiem,chodzę do spowiedzi,ale trzeba odróżnić dwie rzeczy.Są Przykazania Boże i są regulacje prawne".To do fragmentu o pośle Misile.Czy Panu Redaktorowi chodzi tylko o komentatorów,którzy zgadzają się w nim w 100%?
Ja tam nie zapominam, że w dniu wyborów, w czasie ciszy wyborczej biskup ordynariusz w wyjątkowo politycznej homilii mówił, by w dniu dzisiejszym nie zapominać, że już psalmista pisał, że "Bóg miłuje Prawo i Sprawiedliwość". No, ale zawsze można śmiać się w twarz i udawać, że to tylko cytat biblijny.
"(…) z internetu, z telewizji, z radia. A tam, wiadomo, nikt nie da informacji o tym, że kaznodzieje w 10 tysiącach polskich parafii powiedzieli homilie na temat Ewangelii.". Najzabawniejsze, że "GN" - medium katolickie - też się w ten model wpasowuje. Wystarczy wspomnieć, jakiej treści informacja została umieszczona na portalu po słynnej homilii abp Jędraszewskiego 1 sierpnia tego roku. Ze streszczenia usunięto wszystkie elementy religijne (o ile takowe w ogóle w tej homilii były, czego nie wiem), a jako najważniejsze pozostawiliście te historyczno - społeczne.
Dawno nie słyszałem homilii na temat Ewangelii. Raz prawie miałem nadzieję, że ksiądz zacznie mówić o Janie Chrzcicielu, bo o nim była Ewangelia, ale szybko okazało się, że "wspaniały młody człowiek, który swoimi czynami świadczy o Chrystusie przed światem", to nie Jan Chrzciciel nad Jordanem, tylko premier Morawiecki w Brukseli.
A to ciekawe, bo ja nie pamiętam kiedy słyszałam kazanie "polityczne" . Zazwyczaj homilia dotyczyła ewangelii, czasem pojawiał się list pasterski. A bywam na mszach w wielu kościołach i praktycznie co niedzielę. O kazaniach upolitycznionych i wtrącaniu się Kościoła do polityki dowiaduję się tylko z mediów. Tego rodzaju informacje ( na często tych samych portalach) pojawiają się tak często, gęsto, że zastanawiam się gdzie ja żyję i gdzie praktykuję. Albo mam niesamowite szczęście i żyję w dziwnej przestrzeni kościelnej bez polityki, albo ktoś sprowadza te informacje do granic absurdu.
@Ewala - takie ogólnopolskie wtrącania się Kościoła do polityki to choćby temat strajku nauczycieli czy ostatnie oskarżenia o możliwą deprawację w szkołach. To drugie to wprost kampania wyborcza jednej z partii.
Z drugiej strony wtrącaniem się w politykę jest milcząca zgoda na dalszą aborcję eugeniczną, bo tak pasuje partii rządzącej. Dziś dla mnie ksiądz mówiący z ambony o złu aborcji przestaje być już wiarygodnym.
Dobrym przykładem jest też list biskupów dotyczący rzekomej deprawacji w polskich szkołach publicznych. Jakby wprost wpisujący się w narrację przedwyborczą partii rządzącej.
Natomiast ciekawym jest pytanie, czemu ludzie nie przychodzą na Msze św. Osobiście ostatnimi czasy poprzez publiczne słowo i biskupów i redaktorów mediów katolickich jestem wypychany z Kościoła, Kościoła w którym trzeba mieć jedne pogląd polityczny i jedno spojrzenie na świat. Kościoła który bazuje na lękach wierzących.
ps, ale jakby co to jeszcze jestem w Kościele, jeszcze jestem czynnym członkiem Wspólnoty i widzę te wszystkie próby choćby budowania wiary na strachu wiernych.
Z drugiej strony wtrącaniem się w politykę jest milcząca zgoda na dalszą aborcję eugeniczną, bo tak pasuje partii rządzącej. Dziś dla mnie ksiądz mówiący z ambony o złu aborcji przestaje być już wiarygodnym.