• CSOG
    02.10.2019 15:58
    Po szerokiej dyskusji jak rozgorzała pod tekstem Tomasza Rożek " Jednorazowość", taki czytelniczy Dżingiel (ang. jingle) może zaostrzyć konsumencki apetyt na taką dłuższorazowość. Z pewnością poprawia samopoczucie przed daniem głównym jakim będzie rzeczywiste wprowadzenie w życie ambitnych planów. O ile dana nam będzie możliwość skosztowania specjału, a nie tylko powąchania jego zapachu. Nawet jeśli ta jedna jaskółka wiosny nam nie uczyni, to nieśmiało zwiastuje nadzieję zmian na lepsze. W dzisiejszych czasach, lepsza ta jaskółka w garści niż sokół na dachu. Pożyjemy, popatrzymy ... Pamiętam nie całkiem dawny pomysł w parlamencie chyba francuskim, na wprowadzenie nie dwu a trzyletniego obowiązku gwarancji podstawowej na smartfony. Dziś zimna i głucha cisza w tym jakże szlachetnym pomyśle. Czy tym razem uda się sforsować tamę i mur broniące interesów producenckich na korzyść konsumenckich?
    • Anonim (konto usunięte)
      02.10.2019 16:09
      Smartfony ze średniej półki mają realna żywotność około dwóch lat. Ale myślę że wzorem pomysłu na naprawę pralek każdy domorosły specjalista powinien móc takowy smartfon reanimować i 10 lat. Np. pisząc łatki bezpieczeństwa na system operacyjny.
  • Anonim (konto usunięte)
    02.10.2019 16:11
    Pomysł napraw sprzętu przez domorosłych "specjalistów" to chyba jedne z głupszych pomysłów EU od czasu badania krzywizny banana. Ale cóż, urzędnicy z zacięciem socjalisty potrafi wszystko skomplikować.
    ps. moja pralka ma trzy lata gwarancji producenta.
    • CSOG
      02.10.2019 16:32
      Pomysł samodzielnych napraw sprzętu może być kontrowersyjny. Mam kolegę, który do wymiany żarówki w swoim domu zaprasza elektryka, a próbę samodzielnej wymiany gniazdka elektrycznego określa jako próbę samobójczą. Autentyk. Stać go na to. I ja mogę mu tylko takiej swobody w wyborze hobby pogratulować. Mam znajomych przekonanych że nieekonomiczna jest dbałość o elementarną higienę i estetykę własnego mieszkania, podczas gdy oddając się w tym samym czasie swoim zajęciom zawodowym można zarobić na tyle dużo aby zatrudnić konserwatorkę powierzchni płaskich i zakamarków i ... jeszcze na tym zaoszczędzić. Zgadzam się z TomaszL miewamy różne hobby. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby stawać okoniem w neutralizowaniu tych, którzy nie pocą się przy wymianie wpinanego na zatrzaski modułu.
      :)
      • Anonim (konto usunięte)
        02.10.2019 16:54
        Kiedyś śmiałem się z Amerykanów, ale z wiekiem widzę jakiś większy sens w wynajmowaniu specjalistów.
        Nie mam problemu aby naprawić kran, położyć instalację elektryczną czy hydrauliczną, choć przy gazowej bym się zawahał. Malowanie mieszkania też nie jest problemem. Ale po co to robić, skoro znajdę fachowca, zawodowca. Zrobi to lepiej i w sumie taniej niż ja.
        Starą pralkę też naprawiałem, przy nowszych dzwonie do serwisu.
        Z drugiej strony mając zawodowo do czynienia z informatyką uciekam od doradzania czy naprawiania sprzętu znajomych - hobbystów czy po pomysłach ich wspaniałych dzieci co "znają się na komputerach".
      • CSOG
        02.10.2019 17:31
        Piecyk PG2 powołany do życia na początku lat 70 regenerowałem do niedawna sam. Był prosty i skuteczny, moduł wodno gazowy, membrana, wężownica, palniki. Żyję do dziś. Piecyk już nie. Do "regulacji i konserwacji" obecnego Junkersa co pół roku zapraszam specjalistę. Za elektronikę się nie biorę. Choć swojego laptopa rozbiorę, żeby go odkurzyć, wymienić pastę pod procesorem i kartą graficzną. Regenerację silnika w maluchu zrobiliśmy z teściem sami, w kosztach przeliczonych na dziś za jakieś pięćset złotych. Ktoś powie: to nie był samochód. No tak, ale silnik miał. Miałem w życiu kilka samochodów. Syn, chociaż młodszy, miał w swoim życiu do dziś, już tyle samo. Rozmawiamy o wymianie żarówki. W niektórych modelach to zajmujący minutę banał bez narzędzi i brudzenia rąk. W innych szkoda czasu, zdrowia i pieniędzy za zniszczone ubrania.
      • Anonim (konto usunięte)
        02.10.2019 17:50
        Do samochodów z roczników po 2015 to już nawet Jaś złota rączka z sąsiedztwa nie da rady. Ale mnie cieszy, bo to mobilizuje aby zamiast kupić, wynająć sobie samochód. I kto wie...
  • tomaszz
    02.10.2019 22:29
    Super! I aż się prosi o podobne przepisy dla branży motoryzacyjnej.
    • Anonim (konto usunięte)
      03.10.2019 07:02
      Średnia wieku samochodu w Polsce to około 13 lat.
      • podajnik
        03.10.2019 07:59
        To jest średnia z bazy Cepik a nie z ulicy. W bazie cepik wciąż jest niewyrejestrowanych 3 miliony maluchów, 2 miliony polonezów i milion dużych fiatów, które już dawno nie istnieją. Faktyczna średnia jest znacznie niższa. A gwarancja przydałaby się wydłużona na nowe samochody.
      • Anonim (konto usunięte)
        03.10.2019 08:05
        Tzn. jaka ma wg Ciebie być ta gwarancja na samochody?
        Ps. na ulicy widać odwzorowanie tej średniej, maluchy i polonezy też widać ;)
      • podajnik
        03.10.2019 08:12
        Poloneza czas zacząć - rzekła Rdza gdy wyjeżdżał w fabryki.
        Ty chyba mieszkasz obok muzeum motoryzacji bo ja już od miesiacy nie widziałem ani jednego.
  • saherb
    03.10.2019 05:29
    Tutaj jest jeszcze inny problem. Często sprzęt jest wyrzucany bo użytkownik nie umie albo nie chce go naprawiać. Np. pralkę się wyrzuca, a trzeba jedynie wymienić łożysko albo szczotki w silniku, co kosztuje kilkanaście złotych. Inną sprawą jest to, że często koszt naprawy wynosi więcej niż połowę wartości nowego urządzenia, dlatego wielu woli kupić nowe. Jeszcze inną sprawą jest kwestia zatrudnienia. Gdy sprzęt będzie działał dłużej, to nie trzeba będzie go tyle produkować, więc też i ludzi do jego produkcji trzeba mniej i część trzeba będzie zwolnić.
  • KoperNick
    04.10.2019 23:06
    Pomysł dobry. Dużo zależy od szczegółów. W mojej lodówce zepsuł się jakiś czujnik. Wezwałem fachowca. Ten oświadczył mi, że w tym modelu czujnik jest zalaminowany i w dodatku nie wiadomo gdzie. Co miałem zrobić? Wymieniłem lodówkę. Nie mam wątpliwości, że producenci celowo tak projektują lodówki, aby opłacało się je wymieniać, a nie naprawiać. Unia Europejska mogła by się wreszcie do czegoś przydać. Byle tylko tych przepisów nie pisali lobbyści.
  • KoperNick
    04.10.2019 23:12
    Trwałe lodówki, pralki, samochody, smartfony i inne urządzenia, to mniej etatów, ale też mniejsze koszty utrzymania rodziny, więc też nie trzeba by tyle pracować co teraz. Moim zdaniem bilans zdecydowanie pozytywny.
    • Anonim (konto usunięte)
      05.10.2019 06:24
      Trwalsze produkty to oprócz zwolnienia postępu wyższe koszty produkcji czy utrzymania serwisu. Czyli kupując rzadziej trzeba będzie zapłacić więcej.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
16°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
wiecej »