Niestety dziś celibat jest bardzo dyskusyjny i niestety dla tradycji powinien być dobrowolnym. Lepiej i dla księdza i dla wiernych z jego otoczenia jest życie w prawdzie małżeństwa, niż w zakłamaniu jakiś ukrywanych związków. Celibat nie jest ani prawdą wiary, ani dogmatem.
No właśnie obrońcy celibatu próbują go postrzegać jako quasi dogmat. Podnoszone argumenty są typowe dla obrony dogmatu. Robi się to po to, by uciąć dyskusję na ten temat, bo przecież z "wolą Chrystusa" nie można dyskutować.
Mnie uderza inna rzecz - obrońcy tradycji celibatu pojmują go w taki sposób, że w obliczu konkretnego problemu, jakim jest brak kapłanów w Amazonii, stawiają go wyżej, niż możliwość rozwiązania problemu. Niedopuszczenie do zaistnienia pragmatycznego wyjątku od ogólnej zasady staje się ważniejsze, niż zbawienie mieszkańców Amazonii, którzy nie mają dostępu do sakramentów. I jeszcze przedkładanie zwyczaju ponad zbawienie próbuje się traktować jako wolę Chrystusa. To tylko pokazuje jak bardzo u niektórych duchownych "teologia" rozminęła się z życiem.
niech się zajmą znoszeniem praktyki utrzymywanie stadeł homo wśród duchownych, nie zaś poszerzaniem opcji dla kapłanów do życia małżeńskiego; dla małżonka po Bogu najważniejszy jest małżonek i rodzina, a dla kapłana powinni być wierni