Czyli powrót do tego co znamy od 20 lat. Jak PIS przegrywa jakieś wybory, to ogłasza, że oczywiscie były sfałszowane. Co ciekawe to przeciez PIS w Katowicach ma "swojego" Prezydenta - to by fałszował wybory prrzeciwko PISowi?
Biedni ci członkowie komisji wyborczych wskazani przez PIS. Nie przypilnowali "właściwego" liczenia głosów. Współczuję im. Kariery złamane, już się nie załapią do nowej elity.