Trochę słabo jak na pedagoga z tym air softem. Strzelanki, w komputerze czy w plenerze bardzo szybko wyrabiają w grającym automatyczne odruchy i sposób myślenia raczej niepożądany w codziennym życiu wśród ludzi i dla nich. Strzelaj pierwszy do wszystkiego co się rusza? Już parę sesji gry utrwalatakie rekcje. Jak potem oczekiwać od kogoś wrażliwości, empatii, chęci pomocy spotkanemu na ulicy człowiekowi w potrzebie albo prostej uprzejmości i uśmiechu chociażby? Załóżmy że Tata także nie wciągnął się za bardzo w taką wątpliwą zabawę, a to możliwe. Z mojego doświadczenia, wprawdzie z lat kiedy internet czy smartfon nikomu się nie śniły, wiem że na pewno bez wahania porzuciłbym ulubione zajęcia które też miałem, gdyby Tata po prostu poprosił mnie o pomoc w męskich zajęciach w domu, na działce, zabrał ze sobą na zakupy, do kina, albo po prostu na wspólny długi spacer w nieznane. Niekoniecznie byłbym zachwycony gdyby nabrał tych samych zainteresowań co ja, bo pewnie byłby w tym lepszy i narzucał swoje rozwiązania. Lepiej żeby pokazał mi swoje, to zawsze jakoś poszerza horyzonty i rozwija. Dzięki wspólnemu wakacyjnemu kompletowaniu zielnika do dziś odróżniam sosnę od lipy albo dębu, o co nie podejrzewam nawet niektórych dzisiejszych ministrów od środowiska. To by było na tyle uwag w temacie ojcowsko-synowskich, zawsze pożądanych, wspólnych działań.
Uzależnić można sie od bardzo wielu rzeczy. Kiedyś np. uzależnieniem była gra w piłkę czy inne zabawy. Natomiast problemem współczesnej ery cyfrowej jest też szukanie zła poprzez nierozumienie nowinek. Tak łatwiej jest się odciąć od nieznanego świata.
Natomiast problemem współczesnej ery cyfrowej jest też szukanie zła poprzez nierozumienie nowinek. Tak łatwiej jest się odciąć od nieznanego świata.