Dokładnie tak, teraz dopiero wielu z nas zrozumie, co to znaczy "być bardzo w ręku Boga". I "Nie moja wola, lecz Twoja..." Czy "Kto chce zachować swoje życie, straci je". Nie my jesteśmy panami swojego życia ani śmierci. Rozumieją to dobrze ludzie starsi, schorowani, po ciężkich życiowych doświadczeniach. Pozostaje zaufać Bogu i pogodzić się z Jego wolą, a wtedy...Nie lękajcie się !
duchownych wiele rzeczy przerasta nie koniecznie wirus, rozwiązania problemów wirusa na pewno nikt od nich nie wymaga, raczej mało kto ufa, że dysponują na tyle wiarą głęboką, że go odgonią modłami
Ale bo też w modlitwie nie chodzi przede wszystkim o odgonienie wirusa, tylko o przylgnięcie do Miłującego. Za 100 lat i tak wszyscy będziemy w innej rzeczywistości.